106

764 75 44
                                    

Louisa obudziło lekkie szarpanie jego ciałem - Lou, Lou. Obudź się, proszę - słyszał nad sobą zmartwiony głos chłopaka.

-Co jest Hazz? -podniósł się do góry i przetarł oczy dłońmi - ktoś puka? - zapytał gdy do jego uszu doszło ciche pukanie a po chwili krótkie dzwonienie dzwonkiem. 

-Od jakiś pięciu minut. Boję się, Lou - wtulił się w kołdrę.

-Która godzina? - zapytał i spojrzał na swojego chłopaka.

-Trzecia w nocy. Nikt normalny nie chodzi o tej godzinie i nikomu nie puka w drzwi.

-Poczkaj tu, pójdę sprawdzić - wstał z łóżka i wyszedł z pokoju słysząc ciche "Uważaj, Louis" od Harry'ego.

Louis ostrożnie zszedł na dół zapalając wszędzie światła. Dzwonienie naprzemian z pukaniem zaprzestało a mimo to, Louis poszedł po nóż do kuchni a następnie podszedł do drzwi.

Zauważył, że nikogo nie ma, przynajmniej tam pokazywał mu Judasz. Otworzył ostrożnie drewniane drzwi i rozejrzał się dookoła nikogo nie ma. Po kimś kto zaburzył im sen nie było śladu a Louis zaczął się martwić jeszcze bardziej - Jest tu ktoś? - zapytał kilka razy pod rząd ale gdy nikt się nie odzywał popatrzył na dół - co do cholery - jęknął i wziął niewielki karton do ręki i odrazu zamknął drzwi za sobą - Harry, jesteś w sypialni?

-Tak - usłyszał cichy krzyk swojego chłopaka i po chwili wchodził z kartonem na górę - kto to był?

-Nikogo nie było właśnie - mruknął - ale było to - położył na łóżko karton i usiadł koło niego - siadaj po drugiej stronie. Otworzymy to razem.

-Ja się boję, Lou - jęknął ale i tak usiadł naprzeciwko swojego narzeczonego - po co to otwierasz. Tam może być wszystko. Nawet nie wiesz co.

-Właśnie, Harry. Nie wiem co ale chce wiedzieć. To nie jest normalne, że ktoś budzi Cię o trzeciej w nocy aby dać jakąś przesyłkę - wziął nóż w rękę i przyłożył do kartonu - Gotowy?  - zapytał się Harry'ego i gdy odrazu dostał skinienie głową zaczął ciąć karton.

-Masz coś? - zapytał Harry gdy Louis otworzył górę papierowego pudełka - Louis, co tam jest? - zapytał gdy zobaczył przerażoną minę Louisa - Louis do cholery! Powiedz mi co tam jest.

-Harry, mamy problem - powiedział i ze łzami w oczach popatrzył na chłopaka. Podał mu karton aby spojrzał co tam jest.

Harry niepewnie spojrzał do środka gdzie było kilka zdjęć. Zatkał sobie usta gdy zobaczył treść zdjęć.

Były to wspólne zdjęcia Louisa i Harry'ego. Niby nic dziwnego, prawda?

Problem był w tym, że Harry był pozakreślany a Louis był zaznaczony w serduszka. Obok zdjęć była laleczka podobna do Harry'ego z igłą wbitą w serce i głowę. Było wrażenie, że z tamtych miejsc leci krew.

Harry zaczął przeglądać przerażające zdjęcia i na samym końcu był  wydrukowany list - czytaj - podał Louisowi kartkę.

-"Louis szczęśliwy będzie tylko ze mną. Zniszczę Cię Harry, rozumiesz? Zniszczę.

Uderzam niespodziewanie. Szykujcie się na coraz gorsze rzeczy.

Miłej nocy ;* !"

-Trz...eba zgłosić t...to na p...policję - zaczął płakać.

-Nie. Nigdzie tego nie będziemy zgłaszać, Harry - powiedział ze łzami w oczach - odłożymy to i będziemy starać się żyć normalnie. Może to jakieś dzieciaki zrobiły. Skąd wiesz.

-Louis boję się - patrzył mu w oczy.

Louis widząc słaby na tę chwilę stan psychiczny chłopaka przybliżył się w jego stronę i przytulił go - spokojnie,  Harry. Jestem obok. Jak stanie się coś tobie to i stanie się i mi.

-Ktoś chce mnie zniszczyć -załkał - boję się o nas.

-Jestem obok, nic się nie stanie.

-Masz trening dziś - powiedział cicho.

-Zostanę albo pójdziesz ze mną. Nie zostawię Cię samego, Harry - zaczął go głaskać po głowie - na chwilę obecną nie wychodzimy sami z domu, nawet by wynieść śmieci, nie spotykasz się z Gemmą ale nic jej nie mówisz. Nikt tutaj nie przychodzi. Może też coś zrobić naszym bliskim.

-Dobrze - wtulił się w ciało narzeczonego - p...powiedz mi co..., co ja takiego zrobiłem? Dlaczego ktoś chce mnie zniszczyć.

-Wady tego, że jestem znaną osobą, Harry. - zaczął drapać go nagich plecach - połóż się, pójdziesz spać.

-Nie pójdę spać - zaprotestował - nie będę mógł zasnąć. Jak jeszcze ktoś przyjdzie?

-Ty idź spać, ja i tak nie zasnę - wstał i odłożył karton z dala aby Harry nie wiedział - idę do toalety, chcesz?

-Nie, byłem przed snem - jęknął kładąc się pod kołdrę - tylko szybko.

-Postaram się - uśmiechnął się ciepło dając jakiś kawałek otuchy dla swojego przyszłego męża.


Louis szybko wszedł pod kołdrę odrazu dostając mocny uścisk od chłopaka - ściskasz trochę za mocno - zaśmiał się.

-Przepraszam - wydukał i tym razem delikatniej wtulił się w ciało szatyna - kocham Cię.

-Też Cię kocham, Harry - pocałował jego głowę  - idź spać, bo się niewyśpisz i będziesz zmęczony - poczuł jak Harry podnosi głowę do góry i daje mu dłuższego buziaka w policzek - za co to?

-Tak chciałem - wzruszył ramionami.

Louis uśmiechał się pod nosem ale nadal nie dawało mu spokoju kto to może być i dlaczego właśnie Harry.
Gdy usłyszał jak Harry oddycha już spokojniej i lekko chrapał, po jego policzku popłynęła łza. Ścisnął bardziej bruneta do siebie wyobrażając sobie, że go już nie ma, że ktoś mu coś zrobił. Popłakał się jeszcze bardziej faktem, że wtedy byłby sam, straciłby to na czym zależy mu najbardziej.

Nie wyobrażał sobie życia bez kręconych włosów, które za każdym możliwym razem wchodziły mu na twarz.
Nie wyobrażał sobie życia bez słodkiego głosu Harry'ego. Bez melodyjnego "Dzień dobry, Louis" codziennie rano.
Nie wracałby szczęśliwy z treningu do domu wiedzieć, że nie ma tam Harry'ego, który płacze bo w serialu albo w filmie ktoś zmarł albo gdy para, za która tak mocno trzymał kciuki się rozeszła.

Po prostu kochał bruneta i nie mógłby przeżyć gdyby coś mu się coś stało.

💙💚

Dodane: 18 listopada 2017r.

Chyba za dużo Riverdale 😂😂

Podoba się?

Jakieś podejrzenia to osoby, która wysłała takie rzeczy?

Miłego dnia!

Rose|| Larry Stylinson ✔Where stories live. Discover now