45.

1.1K 124 61
                                    

*polskie słowa!

Miłego czytania!

Louisowi szybko minęły te trzy dni do meczu. Ciągłe wstawanie rano, wychodzenie na badania później na mecze sprawiało, że mało myślał o Harry'm.

Ale nie mógł zapomnieć o nim. Nie chciał.
Jego serce zawsze będzie przeznaczone dla Loczka i nawet gdyby miał zastąpić to miejsce inny mężczyzna to nieudało by mu się. Harry zawsze będzie na pierwszym miejscu w jego sercu i głowie.

Do meczu zostało niecałe pięć godzin i teraz wszyscy piłkarze mogli dawać różne wywiady stacjom.

-Dzień dobry, nazywam się Karolina Iwanek i przeprowadze wywiad z Louisem Tomlinsonem, nowym piłkarzem angielskiej reprezentacji - odwróciła się w stronę szatyna - Witaj, Louis. Nazywam się Karolina i chciałabym się dowiedzieć jak czujesz się z tym, że będziesz grał za cztery godziny z reprezentacją. W końcu to twój prawdziwy, pierwszy mecz.

- Cześć - przywitał się - czuję się świetnie, jestem zadowolony tym, że mogę grać z tak wspaniałymi ludźmi i w takim pięknym miejscu.

-Stresujesz się?

-Nie mogę powiedzieć, że nie. Wiadomo zawsze jest stres przed takimi wydarzeniami ale będę starał się niezwracać na to szczególnej uwagi i będę robił to co do mnie należy.

-Dobrze. Mam pytanie od twojej fanki z Twittera.

-Słucham - uśmiechnął się do kamery.

- Cytuję " Ostatnio Louis jest bardzo dziwny, nieobecny. Kocham go i martwię się o Ciebie. Będę szczęśliwa jeżeli odpowiesz na moje pytanie"

-Haha, nie jestem dziwny - zaśmiał się - jestem obecny. Jeśli chodzi o moje zachowanie wśród kamer, paparazzi  to nie lubię takich sytuacji i staram się je ominąć. Ale jeżeli spotkacie mnie na ulicy, w sklepie gdziekolwiek to możecie podejść i z wielką chęcią zrobię sobie z wami zdjęcie.

-Dziękuję - odwróciła się do kamery - Rozmawiałam właśnie z Louisem Tomlinsonem. Do widzenia. - kobieta przestała się uśmiechać do kamery i odwróciła się do Louisa - Dziękuję za miły wywiad. Życzę szczęścia w meczu - podała mu dłoń i odeszła.

-Dziękuję! - Louis poszedł do szatni. Przebrał się tam w bardziej lesze ciuchy. Przecież przez cztery godziny nie będzie siedział w przepoconym stroju. Chwycił telefon do ręki by zobaczyć czy nikt do niego nie napisał. Nikt niestety od niego nie chciał. Po chwili poczuł wibracje i odblokował telefon.

"Trzymam kciuki, Louis.

D."
 

Po ciele Louisa przeszedł dreszcz. Nieprzyjemny dreszcz, którego nie lubił. Po co on się w ogóle odzywał. Dlaczego jego przeszłość odzywała się w najmniej oczekiwanym momencie?

***

Harry przewijał wywiad Louisa tysiące razy aby tylko usłyszeć jego głos.

Ten śmiech był tak sztuczny. Tak wymuszony, tak smutny.

Harry zastanawiał się za jakie grzechy mógł zranić tak Louisa. Chciał być teraz koło niego i przytulić go. Marzył aby poczuć jego ciepło bijące z serca. Bijące dla niego. Marzył aby dotknąć jego szorstkiej skóry i jego cienkich ust. Chciał złączyć ich palce, które gdy się łączyły, tworzyły całość. Chciał wszystkiego co związane z szatynem.

Cała jego złość minęła gdy porozmawiał z Gemmą. I był pewien swoich uczuć. Był pewien tego co chce zrobić gdy Louis wróci do domu. Ale nie mógł tak długo czekać. Aż tydzień, to nie fair. Chciał to zrobić teraz i gdyby mógł to spakowałby torbę podręczną i wyjechał do Polski. Dla Louisa. Dla nich.

I mimo, że byłaby taka możliwość, że Louis nie chciałby się z nim więcej zadawać to Harry musiał. Musiał powiedzieć co czuję. Musiał popatrzeć w niebieskie oczy szatyna i ostatni raz powiedzieć mu jak piękne są te zmarszczki wokół jego oczu.

Harry odruchowo, pod wpływem impulsu, wstał z fotela i ruszył do sypialni aby spakować wszystkie swoje rzeczy. Musiał to zrobić, musiał to zrobić jeszcze dziś. Spakował bieliznę i pierwsze lepsze spodnie i koszulkę wrzucając szczoteczę do zębów.
Wziął też dokumenty i wszystkie pieniądze jakie miał i wyszedł żegnając się z Blanką.
To wszystko działo się za szybko. Harry był jak w amoku. Zapukał kilka razy w drzwi sąsiadki i czekał aż ktoś mi otworzy.

Cała sytuacja dla Harry'ego wydawała się jak w Fanfiction, które czytał jak był młodszy. Wszystko szybko aby się czegoś pozbyć. - Dzień dobry. Miałbym małą prośbę.

-Mam nakarmić kota i kwiatki, prawda? - Harry kiwnął głową i uśmiechnął się do starszej kobiety - widzę, że nie masz czasu więc leć. Opowiesz mi wszystko jak wrócisz.

-Dziękuję bardzo. Do zobaczenia! - krzyknął gdy odszedł trochę dalej. Zostawił klucz w dłoni starszej kobiety i szybko pobiegł na pobliski parking taksówek.

***

Harry był już na odprawie. Cudem udało mu się wcisnąć na ostatni samolot do Polski. Przekupił specjalne osoby aby dały mu bilet.

Teraz gdy usiadł na fotelu i czekał aż samolot będzie gotowy to obleciał go strach. Strach przed lotem i przed tym co powie Louisowi. Jak on zareaguje. Wziął telefon i usiadł na jednym z krzeseł. - Cześć, Gemm. Pewnie pomyślisz, że oszalałem ale jestem na lotnisku i czekam na samolot do Polski. Tak, wiem jestem głupi ale nie mogłem wytrzymać.

-Haribo... - usłyszał ciche westchnięcie w słuchawce - jesteś pewien, że tego chcesz? Wiesz, że zranisz Louisa gdy okaże się, że wcale go nie kochasz?

-Jestem pewien swoich uczuć do niego, Gemm.

-Okej - powiedziała - jesteś głupi, wiesz o tym?

-Tak, wiem, Gemcia! - zaśmiał się cicho Harry.

-Trzymaj się, trzymam z Michałem kciuki.

-Dziękuję - zachichotał - nie mów nic mamie, dobrze?

-Dobrze, Harry.

💙💚

Dodane: 28 września 2017r.

Dziękuję za 3 tysiące wyświetleń! Jesteście wspaniali 💙💚!

Dziś według Larry'owego kalendarza wynika, że Louis i Harry mają czwartą rocznicę ślubu 28.09.2013r.

Wszystkiego najlepszego, gejoszki 💙😎💚!

Jak się podba rozdział? Nie opisuje wszystkiego za szybko?
Napiszcie co o tym sądzicie 😉

Miłego dnia, kochani 💕!

Rose|| Larry Stylinson ✔Where stories live. Discover now