101.

892 83 20
                                    

Zapraszam was na moje drugie, nowe opowiadnie z Louisem i Harry'm  (przed chwilą opublikowane) pt. "Meet in the Libray".

Zapraszam!

Zapraszam!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


♡♡♡

Harry stanął ubrany przed lustrem i właśnie w tym momencie poprawiał sobie włosy gdy usłyszał ciche pukanie do drzwi - Louis. Idź zobacz kto to - krzyknął ale w zamian za odpowiedź dostał kolejną dawkę dobijania się do drzwi - Louis! Szykuję  się, idź otwórz te cholerne drzwi - powiedział ale gdy szatyn nie odpowiadał to Harry przewrócił oczami i poszedł otworzyć drzwi - co do cholery? - zapytał gdy otworzył drzwi i zauważył swojego chłopaka z bukietem róż- Louis? Co Ty robisz?

-Zabieram Cię na randkę - oparł się  i framugę - to dla Ciebie - podał mu kwiaty

-Louis... - zachichotał i odebrał kwiaty. Nie spodziewał się takiej rzeczy od Louisa - dziękuję,  to kochane.

-Mogę? - wskazał palcem na pokój licząc na twierdzącą odpowiedź Louisa

-No tak, proszę - otworzył  bardziej drzwi. Zauważył, że  Louis był naprawdę elegancko ubrany. Na nogach miał szare buty, czarne, lekko za duże rurki. Pod granatowym sweterkiem miał białą koszulę gdzie niegdzie mu wystawała. Na twarzy lekki zarost i okulary a na głowie czapkę spod, której wychodziła grzywka.

-Wyglądasz olśniewająco, Harry - odezwał się jako pierwszy.

-Dziękuję, ale chyba troszeczkę za elegancko - popatrzył się na swoje ubranie a na ubranie Louisa - pójdę się przebrać z tego garnituru.

-Nie, tak jest idealnie - zatrzymał go poprzez złączenia ich dłoni - wyglądasz perfekcyjnie.

-Nie, Louis. Idę się przebrać. Będę wyglądał źle i w ogóle się źle będę czuł. Poczekaj chwilę, dobrze? - Louis kiwnął głową i puścił dłoń Harry'ego doprowadzając go wzrokiem sypialni.

-Uważam, że  wygladałeś naprawdę dobrze w tym. Nie wiem dlaczego się przebi... jasna cholera, Harry... - wstał z kanapy na której wcześniej usiadł - wiesz co? Dobrze, że przebarałeś.

-T...Tak? - podrapał się po karku patrząc nieśmiało na Louisa - Pasuje ta bluzka do tych spodni?

-Harry, czarne zawsze pasuje do czarnego.  Niby nic takiego na sobie nie masz ale wyglądasz mega seksownie - podszedł do niego - jeszcze te ptaki po obydwu  stronach koszuli, tak jak twoje tatuaże.

-N...naprawdę Ci się podoba?  - zapytał i popatrzył mu w oczy.

-Harry, podoba mi się - złączył ich dłonie ze sobą - wyglądasz zajebiście, kochanie- wspiął się na palcach aby złączyć  ich usta ze sobą - naprawdę wyglądasz pięknie, Hazz.

-D...dziękuję - mruknął - Ty też wyglądasz dobrze. Nigdy bym nie pomyślał, że tak można złączyć zestaw ubrań ze sobą - uśmiechnął  się do niego - idziemy? - chwycił za klamkę od drzwi.

Rose|| Larry Stylinson ✔Where stories live. Discover now