Miłego czytania!
Louis zapukał kilka razy w drzwi i odsunął się dwa kroki w tył. Długo czekał aż ktoś otworzy mu drzwi i po jakiś 10 minutach w końcu się to udało. Drzwi otworzył oczywiście Styles owinięty w ręcznik na biodrach i z ręcznikiem na głowie. Resztę miał całkowicie widoczną. Louis zapytał się w myślach : Za jakie grzechy.
-Przepraszam, przyszedłem nie w porę. - Odezwał się po chwili i wzmagał się tym aby przypadkiem nie spojrzeć na ciało młodszego. Jego niebieskie tęczówki wpatrywały się w zielone i na odwrót.
-Nie ależ skądże - Harry podrapał się po karku, zawsze tak miał gdy był w nie komfortowych dla siebie sytuacjach - proszę, wejdź. Uważaj bo wszędzie leżą kartony z meblami do składania.
-Okej, okej. Jak myślisz uda nam się to wszystko dziś złożyć? - zapytał przechodząc na palcach przez góry kartonów.
-Myślę, że tak. Idę się ubrać. Idź do kuchni, zrób coś do picia. - Harry pobiegł na górę.
-Ale... ja nie wiem gdzie co jest. - powiedział Louis podnosząc palec do góry i z każdym słowem mówiąc ciszej.
Louis skierował się do kuchni i zaczął szukać w półkach jakiś szklanek oraz picia. Zdecydował się nalać sobie wody a Harry'mu zostawić po prostu szklankę aby sam zdecydował czego chce się napić. Louis wypił już z dwie szklanki wody i mimo tego, że tak bardzo chciał wymazać obraz pół nagiego Styles'a z pamięci to nie mógł. Po prostu mi mógł i wiedział, że będzie mu to ciążyło przez dłuższy czas. -Już jestem.
Wyskoczył zza rogu kędzierżawy robiąc głupią minę. Louis uśmiechnął się przy tym pokazując mu swoje białe, równe zęby. Harry nalał sobie picia i wypijając wszystko duszkiem pokazał ręką na Tomlinson'a - Dziękuję za ten piękny gest dziś. Naprawdę przrstaraszyłem się tego, że byłem spóźniony i strasznie się zdenerwowałem. Ty poprawiłeś mi humor.
-Luzik arbuzik. Nie ma za co, pomyślałem, że będzie Ci miło i jakoś tak wyszło, że karteczka się napisała.
-To co? Gotowy na składanie tych cholrnie ciężkich rzeczy?
-Jak nigdy! - krzyknął Tomlinson uśmiechając się promienie, Harry podszedł do niego przyglądając się uważnie. Louis spanikowany odsunął się znów krok w tył.
-Jak się uśmiechasz to fajne Ci się tu robią zmarszczki, Louis - powiedział dotykając okolic oczu Louisa. Louis opuścił głowę i musi przyznać zarumienił się pod dotykiem Styles'a.
-Dzięki - odchrząknął - i... idziemy?
-Tak, możemy iść. - odezwał się Harry idąc za Louisem, który zniknął z jego widoku w mgnieniu oka. Louis szybko pojawił się w sypialni Harry'go biorąc do ręki nóż i przebijając nim karton od łóżka. - okej. To zacznijmy od łóżka. Najlepszego mebla w całym domu - rozłożył ręce do góry uśmiechając się promienie. Harry odpowiedział na to melodyjny uśmiechem i kucnął koło Tomlinson'a.
-Okej, więc zaczynamy od tego...
Louis i Harry kończyli właśnie składanie łóżka kiedy młodszy wstał i powiedział - Przepraszam, Loueh ale muszę do toalty.
-Oki doki - odpowiedział kładąc na deski i następnie kładąc się na nim. Musiał przyznać, że materac sam w sobie bardzo wygodny.
-Jakim zasranym prawem jako pierwszy położyłeś się na moim nowym materacu? - Louis otworzył oko i spojrzał na Harry'go, który stał w progu drzwi z założonymi rękoma na klatce piersiowej i przyglądał się szatynowi.
-Kto pierwszy ten lepszy. Nie znasz tego przysłowia? - Harry popatrzył na niego spod byka i niespodziewanie wskoczył na łóżko i zaczął gilgotać Tomlinson'a.
-Harry... proszę... przestań... nie... w... żebra! - mówił między śmiechem - Hazz... proszę nie... Harry! - kiedy Harry na chwilę przestał wygłupiać się z Tomlinson'em szybko on wziął się do akcji i teraz on gilgotał Harry'ego.
-Loueh... proszę... - Louis zmniejszył trochę szybkość gilgotania bruneta i uśmiechnął się do niego. Harry poprawił swoje włosy gdy Louis zaprzestał swoich czynów. - Dziękuję. A teraz szafka nocna.
-Na niej mnie raczej nie będziesz gilgotać. - zaśmiał się melodyjnie.
-Kto wie, Loueh. Kto wie?
💙💚
Dodane: 1 września 2017r
आप पढ़ रहे हैं
Rose|| Larry Stylinson ✔
फैनफिक्शन#6 w ff, mega dziękuję (04.12.2017r.) Louis kochał robić niespodzianki. Louis kochał patrzeć na uśmiech osoby, która mu się podobała. Louis nie mógł nic zrobić gdy tą osobą okazał się Harry. Harry kochał róże. Harry zawsze miał uśmiech na twarzy...