Miłego dnia!
Louis od trzech dni był na wyjeździe. I tak ledwo co poinformował Harry'ego o tym, powiedział gdy był spakowany i ubrany.
W ich związku było naprawdę słabo. Spali osobno, Louis w ich sypialni a Harry przeniósł się do pokoju gościnniego. Cała ta cisza między nimi, ten fakt, że Louis zdradził Harry'ego odbiła się na nim. Nie jadł, nie pił, siedział tylko w swoim gabinecie i pił najtańsze wino kupione w osiedlowym sklepie. Teraz gdy Louisa nie było nie musiał się z tym kryć i pił pod kocem w salonie albo jadalni, zależy kiedy miał ochotę.
Starał się i to bardzo się starał aby udawać, że o niczym nie wie ale każdy SMS jaki przychodził do Louisa wywoływał u niego wielki uśmiech albo chodził rozmawiać na balkon gdzie zamykał za sobą drzwi i nie mógł usłyszeć z kim rozmawia.
Nagłe zniknięcia, nagły wyjazd na mecz upewnił Harry'ego, że Louis go na pewno zdradza i mimo, że od Liam'a wiedział, że kilka razy Zayn wyszedł i starszy go śledził i na pewno nie był z Louisem to i tak był przekonany, że mieli ze sobą coś wspólnego.
Mieli na pewno chociaż krótki romans i robili głupka z Liam'a i Harry'ego.
Harry skończył dziś już drugą butelkę wina gdy ktoś zadzwonił do drzwi - Cześć Harry - powiedział Liam gdy wszedł do domu po tym jak Harry otworzył drzwi - pijesz? Po co, aż tak zależy Ci na tym palancie, że jesteś w stanie popaść w alkoholizm? - zapytał odbierając pustą butelkę od bruneta.
-Zależy mi na nim - mruknął w jego stronę - jak się tak dobrze trzymasz to nie musi Ci zależeć na Zayn'ie.
-Zależy mi jak cholera ale nie będę się użalał nad sobą. Zdradził mnie i musi ponieść karę. Kiedy będzie Tomlinson.
-Nie wiem, Liam. Nie rozmawiałem z nim o tym - usiadł na przeciw niego przy stole w jadalni - zadzwonić?
-Dzwoń - zarządził Liam i patrzył jak Harry wykonuje jego polecenie.
Harry chwycił telefon i wykręcił numer swojego chłopaka czekając chwilę aż odbierze - L...Louis? Cześć.
-Umm, cześć Harry. Coś się stało? - Harry usłyszał lekkie przerażenie w głosie Louisa - mam przyjechać?
-N...nie, n...nie trzeba, Louis. Chciałem się zapytać kiedy będziesz - mruknął w jego stronę mało słyszalnie.
-Powtórz Harry. Nic nie słyszałem - Harry popatrzył na Liam'a, który bawił się swoimi rękoma.
-Kiedy będziesz w domu - powiedział nie co głośniej - pytałem się kiedy będziesz.
-Nie wiem, Harry. W sobotę powinienem być, a coś się stało? Mam zastępstwo więc jak chcesz to przyjadę - poinformował go - mogę być nawet w piątek albo nawet teraz, jak chcesz.
-Tak się pytam bo nie wiem czy pamiętasz ale Bebe i Niall nas zaprosili w niedziele na obiad - mruknął w do telefonu. To była prawda. Louis i Harry dostali zaproszenie od Niall'a i Bebe już dawno i ostatecznie umówili się na niedziele o piętnastej - chcieli aby dał im potwierdzenie i takie tam.
-Tak, będę w sobotę z rana więc pojedziemy do nich, Harry. Na pewno.
-Ummm, okej. To miłego wieczoru, Louis. Cześć - rzucił cicho chcąc jak najszybciej zakończyć rozmowę z szatynem.
-Harry, coś się stało, proszę powiedz mi. Nie wytrzymam więcej tej sytuacji między nami.
-Nie jest to rozmowa na telefon, Louis.
-Okej, Harry. Cześć - mruknął - pamiętaj, że Cię kocham
-Mhm, ja Ciebie też - odrzucił w jego stronę - cześć - popatrzył na Liama gdy skończył rozmowę - będzie w sobotę.
-To dużo, mamy około czterech dni aby wszystko przemyśleć co i jak. Zayn jest w domu ale i tak mało się spotkamy. Cały czas siedzę w pracy.
-Liam nie jestem pewien do tego, że Louis mnie zdradza, on nawet nie dał mi tego odczuć. Louis taki nie jest, znam go, Liam.
-Ja też znałem Zayn'a ale najwidoczniej ludzie się zmieniają u nich najwidoczniej na gorsze. Musimy coś obmyślić, Harry. Nie może im to ujść płazem.
-Louis by mnie zdradził z Zayn'em. On w ogóle by mnie nie zdradził, to nie w jego stylu.
-Jestem przekonany, że mógł to zrobić, Harry. Nawet jak z Zayn'em już ich nic nie łączy to z kimś innym. Zanim poszedłeś z nim do łóżka to sprawdziłeś czy nie jest chory? Może powiedział, że jest zdrowy, że z nikim nie sypiał a to robił? Jeżeli ukrywa zdradę to niby czemu nie ukryje takiego czegoś? I tak z dwojga złego to lepsza jest zdrada niż noszenie do końca życia jakiegoś choróbska.
-Nie znasz, Louisa. Nie znasz jego przeszłości, ona jest całkiem inna niż ty sobie wyobrażasz - znów był wściekły na Liam'a, że w ten sposób oczerniał szatyna - A czy ty sprawdziłeś czy Zayn nie ma żadnej choroby? Powtórzę to co mówiłem ostatnio. Może też daje dupy na lewo i prawo i ma jakieś choróbsko i teraz przeszło to na Ciebie? Może tylko Ci się wydaję, że powiedział 'Louis' podczas waszego stosunku? Może całe te całe zamieszanie z twojej strony to jest tylko po to aby pozbyć się Zayn'a i przy okazji pozbyć się Louisa?
-Nie wyolbrzymiam, Harry, okej? Wiem co słyszałem. To nie jest normalne jak twój mąż podczas seksu myli imiona.
-Obydwa imiona są na "L", Liam - patrzył na niego wymieniając kolejne argumenty aby tylko pokazać, że jest twardy, że możliwa zdrada Louisa go nie rusza.
-Harry, przestań bronić tego dupka. Jest nic nie wart. Idealnie pasują do siebie. Dajmy chłopakom żyć razem. Są zakochani w sobie.
-Nie mów tak, Liam - w jego oczach są łzy, które szybko otarł gdy Liam nie widział.
-Po prostu trzeba wymyślić jakąś zemstę i to najlepiej szybko i skuteczną.
💙💚
Dodane: 07 listopada 2017r.
Zapraszam was na "Love On The Phone", książkę, która znajduje się na moim profilu i piszą ją z swaghamster_. Zapraszamy!
Miłego dnia, moi drodzy!
CZYTASZ
Rose|| Larry Stylinson ✔
Fanfiction#6 w ff, mega dziękuję (04.12.2017r.) Louis kochał robić niespodzianki. Louis kochał patrzeć na uśmiech osoby, która mu się podobała. Louis nie mógł nic zrobić gdy tą osobą okazał się Harry. Harry kochał róże. Harry zawsze miał uśmiech na twarzy...