102.

832 77 41
                                    

Miłego dnia!

-Nie mogę uwierzyć, że już jesteśmy w domu, tam było wspaniale - powiedział Harry rzucając się na kanapę w salonie. 

-Tak, to prawda - uśmiechnął się i podszedł cicho do Harry'ego. Podciągnął jego koszulkę i zaczął wbijać mu palce w żebra. Harry zaczął się wić na sofie i zginać w pół. 

-L...Lou, Lou..., pr...oszę - zaczął się śmiać - Tom...Tomlinson, stop - spadł z kanapy a Louis razem z nim, ponieważ Harry pociągnął go za rękę ze sobą. Louis leżał na Harry'm i nadal go gilgotał - Louis, proszę - zaśmiał się i siłą zatrzymał jego ręce - kto pozwolił Ci mnie gilgotać ? - nadal trzymał jego ręce.

-Ja sobie pozwoliłem - uśmiechnął patrząc mu w oczy i zaprzestając drażnienia z Harry'm - puścisz moje ręce? -zapytał lekko wyszarpując się z uścisku swojego chłopaka - muszę gdzieś iść - mruknął.

-Dopiero co a wróciliśmy z domu, Lou a ty musisz gdzieś iść - puścił jego ręce i popatrzył na niego z smutkiem w oczach - gdzie musisz iść?

-Nigdzie, skłamałem - zaśmiał się wstając na nogi.

-O Ty szujo! - wstał zaraz za nim - ładnie to tak mnie kłamać ?

-Ładnie to tak ładnie kłamać? - powtórzył za nim idąc na górę.

-Louis, przestań!

-Louis, przestań! - zaśmiał się i wszedł do toalety - masz zamiar patrzeć jak sikam czy jednak z tego zrezygnujesz? - popatrzył na niego wyczekując odpowiedzi.

-Pójdę poszukać na Internecie jakiegoś fajnego serialu z Netflix'a - założył ręce na pierś i ostatni raz popatrzył na Louisa z przymrużonymi oczami i zszedł yna dół.

Wziął laptopa na ręce i poczekał aż spokojnie się włączy. W międzyczasie związał włosy w koka. Włączył stronę gdzie bez reklam i płacenia oglądali seriale i włączył ikonkę z rudym chłopakiem na czele - Co oglądamy?

-Poczekaj - przybliżył wzrok do monitoru laptopa- Riverdale, na dwa sezony gdzie w tygodniu wychodzi jeden nowy odcinek.

-Nawet nie mamy nic do jedzenia. Może zamówimy pizzę i ogarniemy się a kiedy pizza przyjdzie oglądniemy serial ?

-Mmm, okej. Myślę, że to dobry pomysł - uśmiechnął  się do niego - Ty zamawiasz ! - krzyknął.

- Okej,  taka jak zawsze?

-Mhm - uśmiechnął się do niego obserwując jak wyciąga telefon i zamawia ich dzisiejszą  kolację.

***

-Idź odbierz - szturchnął go Harry - Louis, proszę - szatyn przewrócił oczami gdy musiał wstać, wziął portfel w rękę i poszedł otworzyć drzwi.

-Dzień dobry, dwie duże pizzę z potrójnym serem, kurczakiem, kukurydzą i pieczarkami na grubym cieście plus dwa sosy czosnkowe, zgadza się? 

-Zgadza się - uśmiechnął odbierając pizzę - chwileczkę - poszedł zanieść pizzę aby bezpiecznie zapłacić dostawcy za jedzenie - ile tam było? - wrócił do niego.

-Trzynaście i pół funta - uśmiechnął  się do niego.

-Proszę - podał mu dwadzieścia funtów - reszty nie trzeba.

-A...Ale to aż prawie siedem funtów - popatrzył na niego oszalamiającym wzrokiem.

-Za piękny uśmiech - zaśmiał się - dobranoc.

-Dziękuję, dobranoc - Louis zamknął drzwi i poszedł do kuchni - Harry, możesz odpalić serial! - krzyknął krojąc pizzę na kawałki - Harry! - oblizał palce po tym co zostało mu po pizzy.

-Ładny uśmiech i siedem funtów, jaki ty miły,  Lou - patrzył przed siebie. Louis wiedział na co się zanosi dlatego przewrócił  oczami.

-Nawet nie zaczynaj tego tematu - popatrzył na niego poważnie i powiedział to naprawdę niskim tonem.

-Flirtowałeś z osiemnastolatkiem!

-Dałem mu napiwek! Idą wakacje, niech sobie zarobi.

-Ma pracę i przez nią zarabia, Tomlinson.

-Aha, czyli bawimy się w nazwiska? To już poważnie - założyły ręce na klatkę piersiową i oparł się o framuge drzwi - może jeszcze wygoń mnie z sypialni, zabroń mi ze sobą rozmawiać. Twoje sceny zazdrości są okropne, Harry. Zauważ, że  przez nie cały czas się kłócimy - powiedział spokojnie. Nie chciał znów mieć cichych dni z ukochanym.

-Zwalasz teraz wszystko na mnie?

-Nic na Ciebie nie zwalam człowieku, chodzi mi o to, że  sam pracowałeś w takim miejscu gdzie ludzie dają pracowniką napiwki - powiedział patrząc mu w twarz - lubiłeś jak ktoś dał Ci wysoki napiwek. Był tylko dla Ciebie i w ten sposób dorabiałeś sobie do wypłaty - usiadł na przeciw niego - możesz przestać mi robić awantury o wszystko, to się robi naprawdę nudne.

-Od momentu z Zaynem nic nie mówiłem. 

- Zrobiłeś mi awanturę w Paryżu bo rzekomo się popatrzyłem na tyłek innego mężczyzny - zaśmiał się - naprawdę, Harry skończ już z tym bo powtarzam, robi się to mega nudne i nie chce mi się z tobą nawet na ten temat rozmawiać  - spojrzał na niego ale gdy nie dostał odpowiedzi od bruneta to wstał i poszedł do kuchni aby się napić picia i pójść się położyć w łóżku.

Gdy był w połowę schodów usłyszał wołanie swojego imienia - Idziesz z tą pizzą, Louis?

Uśmiechnął się triumfalnie i zszedł na dół do swojego chłopaka - słucham?

-Weź tę cholerną pizzę i choć oglądać serial 

***
-Uważam, że Archi jest najprzystojnieszy - szepnął Harry gdy położył głowę na nogach Louisa.

-Jest spoko ale najlepszy jest Jughead, jest lepszy od tych wszystkich - mruknął biorąc ostatni kawałek pizzy do ręki.

-Jughead jest spoko ale pozostaje przy Archi'm. - napił się Coli - powiedz mi która dziewczyna by Ci się podobała gdybyś był hetero?

-Jeżeli miałbym być hetero to albo Betty albo Veronica, są bardzo ładne - przyznał - a tobie?

-Cheryl, zdecydowanie Cheryl. Ma bardzo ładną figurę.

-Ma niezły tyłek, mógłbyś sobie taki zrobić - ścisnął go za pośladki.

-Ej! - pisnął - mam bardzo ładny tyłek, nie narzekasz prawie  codziennie więc cicho- zachichotał. 

-Prawda, masz śliczne pośladki - uśmiechnął się - ale popatrz na tyłek tych dziewczyn  - mruknął - chciałbym abyś miał taką. 

-Jedząc pizzę i pijąc Colę na pewno tak nie będzie ale się postaram, Lou - podniósł  głowę aby dać  buziaka swojemu chłopakowi.

-Żartowałem - zaśmiał się

-A ja nie, zrobię to  - znów pocałował jego usta powracając do oglądania serialu - ale od jutra - zachichotał do niego. 

💙💚

Kto zawsze mówił "OD JUTRA? " jest to jedno z najbardziej powtarzanych słów w moim życiu.

Zapraszam na "Meet in the libray", rozdział publikowany po dwudziestej codziennie!

Miłego dnia, kochani!

Rose|| Larry Stylinson ✔Where stories live. Discover now