Miłego dnia!
-Nie mogę uwierzyć, że już jesteśmy w domu, tam było wspaniale - powiedział Harry rzucając się na kanapę w salonie.
-Tak, to prawda - uśmiechnął się i podszedł cicho do Harry'ego. Podciągnął jego koszulkę i zaczął wbijać mu palce w żebra. Harry zaczął się wić na sofie i zginać w pół.
-L...Lou, Lou..., pr...oszę - zaczął się śmiać - Tom...Tomlinson, stop - spadł z kanapy a Louis razem z nim, ponieważ Harry pociągnął go za rękę ze sobą. Louis leżał na Harry'm i nadal go gilgotał - Louis, proszę - zaśmiał się i siłą zatrzymał jego ręce - kto pozwolił Ci mnie gilgotać ? - nadal trzymał jego ręce.
-Ja sobie pozwoliłem - uśmiechnął patrząc mu w oczy i zaprzestając drażnienia z Harry'm - puścisz moje ręce? -zapytał lekko wyszarpując się z uścisku swojego chłopaka - muszę gdzieś iść - mruknął.
-Dopiero co a wróciliśmy z domu, Lou a ty musisz gdzieś iść - puścił jego ręce i popatrzył na niego z smutkiem w oczach - gdzie musisz iść?
-Nigdzie, skłamałem - zaśmiał się wstając na nogi.
-O Ty szujo! - wstał zaraz za nim - ładnie to tak mnie kłamać ?
-Ładnie to tak ładnie kłamać? - powtórzył za nim idąc na górę.
-Louis, przestań!
-Louis, przestań! - zaśmiał się i wszedł do toalety - masz zamiar patrzeć jak sikam czy jednak z tego zrezygnujesz? - popatrzył na niego wyczekując odpowiedzi.
-Pójdę poszukać na Internecie jakiegoś fajnego serialu z Netflix'a - założył ręce na pierś i ostatni raz popatrzył na Louisa z przymrużonymi oczami i zszedł yna dół.
Wziął laptopa na ręce i poczekał aż spokojnie się włączy. W międzyczasie związał włosy w koka. Włączył stronę gdzie bez reklam i płacenia oglądali seriale i włączył ikonkę z rudym chłopakiem na czele - Co oglądamy?
-Poczekaj - przybliżył wzrok do monitoru laptopa- Riverdale, na dwa sezony gdzie w tygodniu wychodzi jeden nowy odcinek.
-Nawet nie mamy nic do jedzenia. Może zamówimy pizzę i ogarniemy się a kiedy pizza przyjdzie oglądniemy serial ?
-Mmm, okej. Myślę, że to dobry pomysł - uśmiechnął się do niego - Ty zamawiasz ! - krzyknął.
- Okej, taka jak zawsze?
-Mhm - uśmiechnął się do niego obserwując jak wyciąga telefon i zamawia ich dzisiejszą kolację.
***
-Idź odbierz - szturchnął go Harry - Louis, proszę - szatyn przewrócił oczami gdy musiał wstać, wziął portfel w rękę i poszedł otworzyć drzwi.
-Dzień dobry, dwie duże pizzę z potrójnym serem, kurczakiem, kukurydzą i pieczarkami na grubym cieście plus dwa sosy czosnkowe, zgadza się?
-Zgadza się - uśmiechnął odbierając pizzę - chwileczkę - poszedł zanieść pizzę aby bezpiecznie zapłacić dostawcy za jedzenie - ile tam było? - wrócił do niego.
-Trzynaście i pół funta - uśmiechnął się do niego.
-Proszę - podał mu dwadzieścia funtów - reszty nie trzeba.
-A...Ale to aż prawie siedem funtów - popatrzył na niego oszalamiającym wzrokiem.
-Za piękny uśmiech - zaśmiał się - dobranoc.
-Dziękuję, dobranoc - Louis zamknął drzwi i poszedł do kuchni - Harry, możesz odpalić serial! - krzyknął krojąc pizzę na kawałki - Harry! - oblizał palce po tym co zostało mu po pizzy.
-Ładny uśmiech i siedem funtów, jaki ty miły, Lou - patrzył przed siebie. Louis wiedział na co się zanosi dlatego przewrócił oczami.
-Nawet nie zaczynaj tego tematu - popatrzył na niego poważnie i powiedział to naprawdę niskim tonem.
-Flirtowałeś z osiemnastolatkiem!
-Dałem mu napiwek! Idą wakacje, niech sobie zarobi.
-Ma pracę i przez nią zarabia, Tomlinson.
-Aha, czyli bawimy się w nazwiska? To już poważnie - założyły ręce na klatkę piersiową i oparł się o framuge drzwi - może jeszcze wygoń mnie z sypialni, zabroń mi ze sobą rozmawiać. Twoje sceny zazdrości są okropne, Harry. Zauważ, że przez nie cały czas się kłócimy - powiedział spokojnie. Nie chciał znów mieć cichych dni z ukochanym.
-Zwalasz teraz wszystko na mnie?
-Nic na Ciebie nie zwalam człowieku, chodzi mi o to, że sam pracowałeś w takim miejscu gdzie ludzie dają pracowniką napiwki - powiedział patrząc mu w twarz - lubiłeś jak ktoś dał Ci wysoki napiwek. Był tylko dla Ciebie i w ten sposób dorabiałeś sobie do wypłaty - usiadł na przeciw niego - możesz przestać mi robić awantury o wszystko, to się robi naprawdę nudne.
-Od momentu z Zaynem nic nie mówiłem.
- Zrobiłeś mi awanturę w Paryżu bo rzekomo się popatrzyłem na tyłek innego mężczyzny - zaśmiał się - naprawdę, Harry skończ już z tym bo powtarzam, robi się to mega nudne i nie chce mi się z tobą nawet na ten temat rozmawiać - spojrzał na niego ale gdy nie dostał odpowiedzi od bruneta to wstał i poszedł do kuchni aby się napić picia i pójść się położyć w łóżku.
Gdy był w połowę schodów usłyszał wołanie swojego imienia - Idziesz z tą pizzą, Louis?
Uśmiechnął się triumfalnie i zszedł na dół do swojego chłopaka - słucham?
-Weź tę cholerną pizzę i choć oglądać serial
***
-Uważam, że Archi jest najprzystojnieszy - szepnął Harry gdy położył głowę na nogach Louisa.-Jest spoko ale najlepszy jest Jughead, jest lepszy od tych wszystkich - mruknął biorąc ostatni kawałek pizzy do ręki.
-Jughead jest spoko ale pozostaje przy Archi'm. - napił się Coli - powiedz mi która dziewczyna by Ci się podobała gdybyś był hetero?
-Jeżeli miałbym być hetero to albo Betty albo Veronica, są bardzo ładne - przyznał - a tobie?
-Cheryl, zdecydowanie Cheryl. Ma bardzo ładną figurę.
-Ma niezły tyłek, mógłbyś sobie taki zrobić - ścisnął go za pośladki.
-Ej! - pisnął - mam bardzo ładny tyłek, nie narzekasz prawie codziennie więc cicho- zachichotał.
-Prawda, masz śliczne pośladki - uśmiechnął się - ale popatrz na tyłek tych dziewczyn - mruknął - chciałbym abyś miał taką.
-Jedząc pizzę i pijąc Colę na pewno tak nie będzie ale się postaram, Lou - podniósł głowę aby dać buziaka swojemu chłopakowi.
-Żartowałem - zaśmiał się
-A ja nie, zrobię to - znów pocałował jego usta powracając do oglądania serialu - ale od jutra - zachichotał do niego.
💙💚
Kto zawsze mówił "OD JUTRA? " jest to jedno z najbardziej powtarzanych słów w moim życiu.
Zapraszam na "Meet in the libray", rozdział publikowany po dwudziestej codziennie!
Miłego dnia, kochani!
YOU ARE READING
Rose|| Larry Stylinson ✔
Fanfiction#6 w ff, mega dziękuję (04.12.2017r.) Louis kochał robić niespodzianki. Louis kochał patrzeć na uśmiech osoby, która mu się podobała. Louis nie mógł nic zrobić gdy tą osobą okazał się Harry. Harry kochał róże. Harry zawsze miał uśmiech na twarzy...