- Ja? Przecież to NaMiko przedawkowała narkotyki i się powiesiła - jęknęła czując jak w jej gardle tworzy się wielka gula, a do oczu nachodzą łzy.
- To nie prawda, kto ci to powiedział taką bzdurę? - zapytał zaskoczony i oburzony jednocześnie.
- Rodzice - wzruszyła ramionami.
- Oni Cię okłamali. NaMiko nie powiesiła się przez przedawkowanie narkotyków. Ona nie ćpała - wstał będąc zły o takie niedorzeczne kłamstwa.
- Więc dlaczego to zrobiła?
- Przed śmiercią zostawiła list, w którym napisała powód dlaczego postanowiła się zabić. Ona miała obsesje na twoim punkcie. Ubierała, mówiła, zachowywała się tak samo jak ty. Chciała, aby wszyscy mówili na nią Mika, wiesz dlaczego? - podszedł do niej.
- Nie, starałam się nie zwracać na to uwagi. Tłumaczyłam to tym, że znalazła we mnie swój autorytet - kiwnęła głową krzyżując ręce.
- Bujda. NaMiko Cię nienawidziła - powiedział smętnie.
Szesnastolatka spojrzała na niego zszokowanym wzrokiem. Jego słowa wbiły igły w jej serce. Nie wierzyła w to.
- Kłamiesz! Byliśmy ze sobą blisko, świetnie się dogadywałyśmy! - krzyczała rzucając się na niego i bijąc go po klatce piersiowej. Poczuła ogromny ból.
- Posłuchaj! - złapał za jej nadgarstki, aby zaprzestać przemoc - Kiedy się urodziłaś twoi rodzice całą swoją uwagę i cenny czas poświęcali tobie. Nie zwracali na nią uwagi, przez co czuła się odrzucona i nie kochana. Obwiniała o to Ciebie, że jej to odebrałaś. Dlatego zaczęła robić wszystko, aby upodobnić się do twojej osoby. Liczyła, że jeśli będzie taka samo jak ty, jeśli stanie się tobą, rodzice ją zauważą i pokochają.
- Nie wierzę, przecież rodzice ją kochali! - płakała wyrywając ręce z jego uścisku.
- Oczywiście, że tak, ale NaMiko tego nie odczuwała. Była chora psychiczne - powiedział niespokojnie.
Szatynka wzięła głęboki wdech, aby powtrzymać płacz i uspokoić emocje.
- No dobrze, jeśli to serio prawda, a co do tego ma jej śmierć? - zapytała przełykając ślinę.
- Wówczas kiedy zachorowałaś na serce i lekarze stwierdzili, że możesz tego nie przeżyć, NaMiko była pewna, że w końcu rodzice poświęcą się jej. Niestety tak się nie stało, byli tak zmartwieni twoją chorobą, że wciąż przy tobie czuwali. Ona wtedy wpadła w szał i postanowiła zniknąć, ale to nie koniec..
- Boję się słuchać dalej, ale mów - westchnęła. Chłopak wziął głęboki wdech, licząc, że nie zaboli to szatynkę tak jak myśli.
- Ona popełniła samobójstwo, bo potrzebowałaś serca na przeszczep - dokończył zamykając oczy.
- Czekaj, chcesz powiedzieć, że..
- Nosisz w sobie jej serce - przerwał kończąc myśl za nią.
Nastolatka opadła na łóżko łapiąc się za pierś. Była w szoku. Przez ten cały czas jej bijące i dające żyje serce nie należało do niej.
- Nie, nie wierzę, dlaczego - szeptała nie mogąc się uspokoić. Dotknęła swojej twarzy wydobywając z siebie krzyk bólu, a jej policzki ponownie zaszły słoną cieczą.
- NaMiko stwierdziła, że jeśli będziesz nosić jej serce, to w ten sposób rodzice kochając Ciebie, pokochają również ją - powiedział patrząc jak dziewczyna zalewa się łzami. Czuł jej cierpienie, jego ciało samo drżało, gdy słuchał, co wychodzi z jego ust.
- To brzmi jak jakiś koszmar, czyli rzeczywiście uśmierciłam własną siostrę! - krzyknęła przez płacz. Doszło do niej, że Jungkook nie oceniał jej bezpodstawnie, to ona była tutaj największym potworem.
- Nie możesz się o to obwiniać. NaMiko miała problemy. Wydaje mi się, że jedynymi winnymi są tutaj twoi rodzice - próbował zmyć z niej poczucie winy, ponieważ obwiniała się niesprawiedliwie.
- Czemu mnie okłamali, że powiesiła się przez narkotyki? - załkała.
- Będziesz musiała ich o to zapytać.
- Boże, nie wierzę w to wszystko, na pewno mówisz prawdę? - zapytała patrząc na niego przez zaszklone oczy.
- Po co miałbym Cię okłamywać?
- Bo Jungkook to twój przyjaciel i mógł cię o to poprosić. Chciał, w ten sposób mnie zniszczyć - odpowiedziała wrogo, choć jej głos łamał się z każdym słowem.
- To już twoja decyzja, czy mi uwierzysz czy nie. Chciałem ci tylko pomóc - mruknął urażony jej podejrzeniami.
- Załóżmy, że Ci wierzę, czemu postanowiłeś mi o tym powiedzieć?
- Musiałem powiedzieć ci prawdę. Jungkook zaczął przesadzać, a ja nie mogłem na to już patrzeć - zacisnął pięści.
- W takim razie Ci dziękuję. Teraz muszę to wszystko przemyśleć i poukładać sobie w głowie - powiedziała wycierając mokre od łez policzki.
- Jasne, gdybyś czegoś potrzebowała to zawsze jestem - kiwnął głową podchodząc powoli do drzwi.
Ona przytaknęła, blado się uśmiechając, a Jimin opuścił jej pokój. Wielką trudność dało mu wyjawienie prawdy, zwłaszcza, że może za to zapłacić słoną cenę, gdy Jungkook się o tym dowie. Lecz wiedział, że tylko tak był w stanie pomóc szesnastolatce, ponieważ nie mógł znieść jej cierpienia.
Dziewczyna złapała się ponownie za pierś wczuwając w rytm bijącego w niej serca, które jak się dowiedziała dawało jej życie tylko i wyłącznie dzięki śmierci NaMiko. Bała się wierzyć, że jej własna siostra popełniła samobójstwo, aby ona mogła żyć. Najbardziej bolało ją to, że nie było w tym interesu, aby dać jej szansę dalszego życia. NaMiko zrobiła to, ponieważ oskarżała ją o odebranie miłości rodzicielskiej. Chciała w ten sposób dać korzyść samej sobie, iż nienawidziła Miki od dnia jej narodzin. Czuła się okłamywana przez całe swoje życie, jej rodzina bawiła się nią i taiła wszystkie informacje. Czuła się perfidnie zdradzona i coraz gorzej trafiało to w jej uczucia..
أنت تقرأ
Love Game - Evil Maknae
أدب الهواةNastają mroczne czasy. Zimny chłód napełniany złem zjawiający się każdej nocy nie daje jej spokoju. Czuje jak zaczyna być bezsilna, nie potrafi znieść tego, co się z nią dzieje. Plącze się we własnym życiu, zaczyna myśleć, że wariuje, że nie jest no...
50. Prawda wyszła na jaw.
ابدأ من البداية