-Gdzie Louis? - zapytała cicho. Harry myślał, że z wiekiem jej to przejdzie ale niestety, nadal jest tak samo - Gdzie jest Louis?

-Ma trening. Jak wrócimy do domu już będzie na nas czekał z obiadem, Alice - zaśmiał się z reakcji dziewczynki na brak Louisa.

- Jedźmy już, proszę.

-Alice, uspokój się, kochanie - dotknęła jej ramienia - Harry, chcesz jakieś herbaty, kawy?

-Pójdę sobie zrobić herbatę. Ktoś coś chce?

-Chce do Louisa! - krzyknęła Alice. Harry zaśmiał sie trochę z Alice ale nadal tego niepokazał.

-Alice! - krzyknął dziadek dziewczynki - uspokój się albo Harry Cię nieweźmie. Posiedzi u nas trochę i pojedziecie.

-Będę starał się jak najszybciej, Alice - oznajmił Harry i poszedł do kuchni robiąc sobie herbatę.

***

-Możemy już jechać? - zapytała długowłosa i pociągnęła go za rękaw kurtki.

-Tak już idziemy - jęknął Harry gdy pożegnał się ze starszymi znajomi - papa - odmachał im gdy siedzieli już w aucie.

-Długo nam to zajmie?

-Co Ty taka nie cierpliwa, Alice?

-Lubię Louisa i tyle - powiedział cicho tak jak zawsze.

-Mhm - uśmiechnął się do niej - opowiadaj co u Ciebie.

-Dobrze, wspaniale.

-Alice, coś się dzieję? W szkole coś się dzieje?

-Nie chce o tym rozmawiać, Harry. Może później - popatrzyła przed siebie siłując zatrzymać łzy, które zbierały się w oczach.

-Alice - odezwał się gdy zatrzymał się - mów dziecko co się stało.

-Daj mi Harry spokój -pociągnęła nosem - nie interesowałeś się mną to co mam Ci mówić?

-Alice, mam swoje życie. Ale zawsze mogłaś zadzwonić, przyjechać.

-Daj mi spokój, Harry - odpyskowała do niego. Harry był mocno zdziwiony zachowaniem małej Alice. Kochał ją ale nie zawsze miał czas dzwonić czy nawet przyjechać. Chciał dla dziewczynki jak najlepiej ale przypuszczał, że będzie to ciężki czas spędzony z blondyneczką.

***

-Louis! Louis! Louis! - krzyknęła trzynastolatka wskakując na szatyna gdy dotarli do domu.

-Cześć Alice - pogłaskał ją po głowie całując ją następnie w czoło. Nadal trzymając blondynkę przy sobie pocałował Harry'ego w usta - Cześć kochanie. Jak podróż.

-fajnie - odchrząknął zdenerwowany Harry. Louis odkleił od siebie nastolatkę i poinformował ją aby poszła na górę zanieść rzeczy i umyła ręce. W tym samym momencie Louis założył ręce na klatkę piersiową.

-Co się stało? Jesteś dziwny jakiś - oparł się o framugę drzwi. Harry popatrzył na schody czy przypadkiem Alice nieschodzi na dół.

-Alice się strasznie zmieniła. Jest dla mnie wredna, oschła. To już nie taka Alice jak dwa lata temu. Nie słodka, mała, ciesząca się na mój widok - szepnął a w oczach pojawiały łzy - wiesz jak mnie przywitała? "Gdzie Louis?"

-Harry- rozłożył ramiona aby ten mógł się wtulić - przepraszam...

-nie masz mnie o co przepraszać ale boli mnie to jak ona się zachowuje. Wolałem ją cichą, nieśmiałą, skrytą. Moją starą Alice.

-Harold, ona ma trzynaście lat. To normalne, że się zmieni - głaskał jego włosy nadal tuląc  go do siebie.

-To dlaczego z tobą się przywitała tak inaczej? Dlaczego ciągle w aucie pytała o Ciebie?

-Polubiła mnie - zaśmiał się cicho - to nie moja wina, Hazz.

-Proponowałem jej kino, koncert, kebaba, zakupy a ona pytała się tylko czy będziesz ty - popuścił kilka łez na koszulkę szatyna. Gdy usłyszał ciche kroki, które kierowały się na dół. Szybko otarł łzy i odwrócił twarz w stronę małej istotki.

-Porozmawiam z nią i porozmawiam z tobą jak pójdzie spać - szepnął do niego.

-Dobrze - uśmiechnął się do niego.

-To co? Idziemy jeść? - zaśmiał się do Alice Louis i podbiegł w jej stronę lekko poganiając ją.

Wszyscy usiedli do stołu w ciszy i Louis zaczął naładać jedzenia pokolei a Harry nalał picie.

Patrzył smutnym wzrokiem z boku jak szatyn rozmawia z dziewczynką. Gdy Louis zauważył twarz chłopaka to złapał jego dłoń i zaczął mówić - Alice, pójdziesz jutro z Harry'm do centrum handlowego i kupicie sobie jakieś ciuchy, dobrze?

-Też będziesz? - Louis mógł poczuć chodzącą nogę Loczka pod stołem co oznacza, że się denerwował.

-Harry ma dobry gust, pojedziecie razem i koniec kropka - pokazał palcem na Alice - zrozumiałaś?

-Tak -odpowiedziała krótko.

-no - uśmiechnął się tym razem do swojego chłopaka - i bez kłótni mi tam, rozumiecie?

-Tak - opowiedzieli w jednym momencie  patrząc na siebie i śmiejąc się do siebie.

💚💙

Dodane: 15 października 2017r.

*wiek Alice został zmieniony na potrzebę ff.
Postnowiłam się was zapytać czy macie jakieś pomysły na dalsze rozdziały.
Nie to, że ja nie mam tylko chciałbym wiedzieć jak chcecie aby to wyglądało,  kochani 💕💕 Piszcie na wiadomości prywatnej jak coś będziecie mieć, ja natychmiast będę odpisywać!

Miłej niedzieli kochani!

All the Love 💙💚!

Rose|| Larry Stylinson ✔Where stories live. Discover now