BONUSIK!

117 12 20
                                    

Uwaga! Pierwszy raz pisze takie "coś", więc przepraszam jeśli nie wyjdzie jakoś idealnie! Nie jestem też dobra w pisaniu romansów, więc nie jest to notka tylko i wyłącznie w tej kategorii.

Rozdział zawiera sceny miłosne (nie, nie erotyczne) pomiędzy mężczyzną a mężczyzną, więc jeśli nie jesteś tolerancyjny lub poprostu nie przepadasz za romansami, radzę ci ominąć ten rozdział. Polecam jednak zerknąć, bo może być zabawnie jeśli znasz całą fabułę mojego opowiadania xD

Od razu mówię, że ta notka nie będzie miała ŻADNEGO wpływu na ogólną fabułę opowiadania, a zawarte w niej treści mogą być kompletnie niespójne z oryginałem. Proszę się nie kierować informacjami, które tu się znajdują, bo nie ma w nich nawet grama spoilera. Jedyne, co możecie uznać za taką ciekawostkę, to nazwiska, które nie ukazują się w książce :)

Dodam jeszcze tylko, że bonus jest z okazji 200 gwiazdek i pomysł na niego dał mi PowalonyJa, do którego serdecznie zapraszam :D (I dzięki xD)

_______

Minaniel <3

Idę ulicą. Ta... jak miło zgubić się w wielkim mieście, które znam od kilku godzin. Zawsze o tym marzyłem. Przeprowadziłem się tu z rodzicami dwa dni temu. Jutro idę do nowej szkoły, więc postanowiłem wykorzystać jeszcze ostatnie chwile wolności i pozwiedzać.

Rozglądając się dookoła, łapię czerwony kosmyk swoich włosów i zaczynam owijać go sobie wokół palca. Ogólnie moje włosy są brązowe, ale z
niewiadomego mi powodu, kilka z nich jest czerwonych. Staram się znaleźć wśród tłumu znajomą twarz, ale wszystkie osoby, które napotykam wzrokiem są mi obce.

Po kilku minutach czuję, że ssie mnie w żołądku. Wchodzę do pierwszej lepszej restauracji i siadam przy wolnym stoliku. Nagle moje spojrzenie wędruje w bok... i wtedy go widzę. Nie przyszedłem do miasta z byle powodu. Chciałem znaleźć go. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że od kąd się tu przeprowadziłem, śledzi mnie. Nie ważne gdzie pójdę, ten chłopak jest tam także, wraz ze swoją paczką przyjaciół. Jest szczupły i blady, ma czarne włosy i kolczyk w uchu. Jego oczy są żółte i świecące, a chytry uśmieszek nigdy nie schodzi z jego twarzy.

Zaczynam mu się przyglądać ukradkiem, aż w końcu zauważam, że przy moim stoliku stoi kelnerka. Jest mojego wzrostu i ma czarne, lekko falowane włosy. Ma na sobie biały fartuszek, który posiada każda kelnerka i zza, którego wystaje różowa sukienka. Na piersi ma zawieszoną plakietkę z napisem "Summer Lisney". Na dłoniach ma rękawiczki bez palców, a jej także żółte oczy, patrzą na mnie bez emocji.

-Dobrze się pan czuje? - pyta, udając zaniepokojoną, ale wiem, ze kompletnie ją nie interesuję.

-Tak - mówię.

-Co podać? - pyta beznamiętnie.

-Poproszę - biorę kartę, ponieważ wcześniej nawet na nią nie spojrzałem. Okazuje się, że to restauracja głównie z ostrym jedzeniem - Poproszę to - wskazuję na jakiś makaron - i wodę.

Dziewczyna kiwa głową i odchodzi.

Wracam wzrokiem do chłopaka, który wcześniej zwrócił moją uwagę i szybko się orientuję, że on także na mnie patrzy. Odwracamy w tym samym momencie wzrok, wlepiajac go w własne stoliki.

Po kilku minutach, kelnerka Summer przynosi mi jedzenie. Dostaję do wyboru jedzenie pałeczkami lub sztućcami. Kiedy spoglądam na makaron, uznaje, ze jestem zbyt głodny, by bawić sie pałeczkami i wybieram tradycyjny sposób. Danie jest ostre, ale nie spodziewałem się, że będzie inaczej.

W Paszczy SmokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz