Chłopak uśmiechnął się łagodnie i tajemniczo.

-Mam parę spraw do załatwienia. A poza tym... tylko ty możesz to osiągnąć. Sam. W ciszy.

***

Przez kolejne godziny Mint robił wszystko, by przygotować się na wieczór. Jedynie, robił sobie czasem przerwy, by zobaczyć gdzie jest Summer, a potem wracał do swojego pokoju. O 15:00, ktoś zaczął pukać do drzwi chłopaka. Podniósł się i podszedł, by otworzyć. W progu stanęła Summer. Miała lekko zaniepokojony wyraz twarzy. Przez chwilę oboje stali poprostu, wpatrując się w siebie nawzajem, dopuki dziewczyna się nie otrząsnęła.

-Hej. Mogę wejść? - spytała.

-Jasne - odpowiedział jej chłopak po chwili wahania.

Summer zamknęła za sobą i spojrzała na Minta, który usiadł spowrotem na podłodze, opierając się o łóżko. Na przeciwko niego leżało pełno porozrzucanych i zapisanych papierów.

-Coś się stało? - chłopak podniósł jedną kartkę i zaczął ją czytać. Nie chciał marnować czasu. Miał tylko niecałe 3 godziny do pokazania Connorowi, że umie latać.

-Tak. Ale nie ze mną. Co się dzieje? Przez cały dzień siedzisz zamknięty w pokoju i wychodzisz tylko po to, by do mnie przyjść na ułamek sekundy, by znowu zniknąć za swoimi drzwiami - usiadła na przeciwko niego po turecku - I co to jest? - wskazała na porozrzucane papiery.

-Notatki - odpowiedział obojętnie, czytając po raz setny te same zdania, które sam ułożył.

-Po co ci one?

Mint westchnął i odłożył kartkę. Oparł łokcie o kolana, a brodę o dłonie. Spojrzał na nią zmęczonym wzrokiem.

-Marton zabrał mnie wczoraj na drzewo - oznajmił, na co dziewczynę oblała fala przerażenia, którą starała się ukryć - Udało mi się Rozłożyć Skrzydła, ale nie do samego końca. Zabrakło mi kilku sekund. Connor dowiedział się o naszym wypadzie nocnym i domagał się wyjaśnień, wiec Marton powiedział, że udało mi się to zrobić i dziś o 18:00 mam pokazać jak latam - skończył.

Dziewczyna nie odezwała się. Była tak oszołomiona, że nie wiedziała co powiedzieć. Była zła na Martona, ponieważ dobrze wiedziała, że to był jego pomysł. Była na 100% pewna, że Mint nie wpadłby na taki pomysł sam.

-Rozumiem... ale po co ci te notatki? - spytała po chwili.

-Zapisałem tu wszystko co czułem, gdy spadałem. Próbuje sobie to przypomnieć, ale nie daję rady.

-Dlaczego poprostu nie powiesz Connorowi prawdy?

-Żartujesz? - pobladł - Nie widziałaś jaki był wkurzony, gdy dowiedział się, że uczyłem się latać bez jego zgody. Przecież zabije mnie jeśli się powiem mu prawdę.

-Nie zabije cie. Fakt... nie będzie zadowolony, ale napewno cie nie zabije - zaczęła mimowolnie układać kartki w jeden stosik.

-I tak już za późno. Connor był taki szczęśliwy, gdy usłyszał, że potrafię to zrobić... - Mint pomyślał, że byłoby mu strasznie wstyd, gdyby przyznał się do porażki - Okłamaliśmy go naprawdę paskudnie. Przynajmniej tyle mogę dla niego zrobić.

Dziewczyna nie odpowiedziała. Pokiwała tylko powoli głową i spojrzała na kartki, które ułożyła. Jej myśli to był kompletny chaos. Nie potrafiła szybko skupić się na odpowiedzi chłopaka. Zaczęła zastanawiać się, po czyjej stronie stanąć. Znała Connora od zawsze, więc powinna zostawić Minta i powiedzieć dyrektorowi, że chłopak go okłamał. Z drugiej strony, nie mogła się do tego zmusić. Nie chciała skrzywdzić Minta. Czuła, że mimo, iż zna go od dwóch tygodni, więź pomiędzy nimi jest o wiele mocniejsza. Ze strachem stwierdziła, że uważa go za bliższego przyjaciela od Martona.

-Pomogę ci - wydusiła w końcu - Nie pochwalam tego co robisz, ale muszę przyznać, że Marton może mieć rację. Skoro rozłożyłeś już skrzydła, nie powinieneś mieć z tym, aż takich problemów jak wcześniej.

Chłopak uśmiechnął się w podziękowaniu i podał jej kilka notatek. Summer zaczęła je czytać, zachowując obojętną minę. W rzeczywistości była zaskoczona jak wiele uczuć Mint potrafił sobie przypomnieć i jak dokładnie je opisywał. Dziewczynie wydawało się, że czyta poezję. Nie wierzyła własnym oczom.

Kartki z jedynką w lewym górnym rogu, oznaczały, że zapiski dotyczą pierwszej próby lotu, a z dwójką, drugiej.

Spędzili kolejne godziny na próbie przywołania tych emocji, ale Mint nie umiał się skupić. Bał się wieczora. Bał się, że mu się nie uda. Bał się, że umrze. I co najgorsze... bał się, że przez jego głupotę, zabije Summer.

W Paszczy SmokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz