64-Witaj drogi teściu.

181 22 2
                                    

ANGEL:
Nagle Alastor... zaśmiał się.
Spojrzał w moją stronę i puścił mi oko, a po chwili jego ubrania jak i skóra jakby wyparowały.
Przed nami stał...
-Facilier..?-Wykrztusiłem.
Cień rozpłynął się, okna zatrzasnęły a wszędzie pociemniało.
Radio stojące pod ścianą włączyło się i zaczęło wygrywać różne melodie, raz po raz zmieniając stacje.
-Wszyscy do broni!-Krzyknął Henroin, a ja wyczułem w jego głosie strach.
Uśmiechnąłem się i postanowiłem go podsycić.
-Ale go wkurwiliście.
Z każdej szpary w pomieszczeniu zaczęły wychodzić różne cienie, które popłynęły w moim kierunku, tworząc wokół mnie jakby ochronną otoczkę.
Mimo to widziałem co się działo.
Jakaś siła wytrąciła broń z ręki wszystkim członkom Il Migliore.
Zaraz po tym ta sama siłą ścięła ich z nóg.
Wiedziałem że będziesz o mnie walczyć, Al...
W końcu do pomieszczenia wpełzł ten charakterystyczny cień, po którym mogłem poznać mojego skarba.
Cień zmaterializował się tuż przed moim ojcem i zmienił w Alastora.
-Witaj, drogi teściu.-Przywitał się.-Jesteś w Piekle znacznie dłużej niż ja. Powinieneś wiedzieć co się dzieje gdy się ze mną zadziera.
Patrzyli na siebie, a Włoch korzystając że Demon skupia się na jego oczach, zrobił jakiś ruch ręką, który odczytałem jako sygnał.
Spojrzałem za Kreola i zobaczyłem jak jeden ze sługusów ojca mierzy w Śmieszka Anielską Bronią.
-AL!-Wrzasnąłem równo z momentem wystrzału.


No to by było na tyle, widzimy się jutro i dobrej nocy życzę kochani xD

|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy samiWhere stories live. Discover now