ANGEL:
Wtedy się do mnie uśmiechnął.
Wiedziałem że tym razem to szczery uśmiech, przez który poczułem się o wiele lepiej.
Jakby został ze mnie zdjęty ogromny ciężar, który nosiłem te wszystkie lata.
Zaraz jednak mój paskudny humor wrócił.
-Zmieniłem się Al.
-Ja również.
-Ja dużo bardziej. Na gorsze... Sam widzisz co tu robię.
-Żebrzesz?-Przekręcił lekko głowę w bok.
-Nie.-On nigdy nie rozumiał takich rzeczy.-Ja... sprzedaję się...-Spuściłem głowę.
-Oddajesz swoje ciało za pieniądze?
-Muszę z czegoś żyć, Śmieszku. Tylko Ciebie z naszej dwójki zrzucono tu z mocami Boga...
-Och...
-Wiem że teraz pewnie nie będziesz chciał mnie zna...
-Czy któryś z Twoich klientów zrobił Ci krzywdę?-Przerwał mi Demon.
-Co?-Spojrzałem ma niego zbity z tropu.
-Czy któryś z tych Demonów, którym się oddałeś zrobił Ci krzywdę?
-Nie, zawsze dałem radę się obronić.
-Wystarczy jedno Twoje słowo, Darling.
Przeszły mnie ciarki na ostatnią część zdania.
Myślałem że nigdy już tego do mnie nie powie...
-A to że ćpam..?-Spytałem ostrożnie.
-Gdybym Cię przez to nie tolerował, nie pomógłbym Ci wtedy.-Powiedział.-Fakt, nie podoba mi się to, ale nauczyłeś mnie że nie pokazuje to prawdziwej wartości człowieka lub Demona.-Przyznał.
Zawsze był wyrozumiały, ale teraz... poczułem to tak bardzo...
-Kocham Cię...-Wymknęło mi się.
Widząc powiększone oczy Alastora, poprawiłem się.
-Wybacz. Wiem że czujesz już coś do kogoś innego...-Chwyciłem się za ramię i spojrzałem w dół.
CZYTASZ
|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy sami
FanfictionOpis: Czternaście lat po śmierci Alastora, do Piekła trafia również Anthony. Chłopak początkowo chce skupić się na poszukiwaniach swojego chłopaka ale musi skupić się na przetrwaniu. Los chciał by Angel Dust został prostytutką, a przez wstyd Pajęcz...