43-Zmiana.

229 26 10
                                    

ANGEL:
Wtedy się do mnie uśmiechnął.
Wiedziałem że tym razem to szczery uśmiech, przez który poczułem się o wiele lepiej.
Jakby został ze mnie zdjęty ogromny ciężar, który nosiłem te wszystkie lata.
Zaraz jednak mój paskudny humor wrócił.
-Zmieniłem się Al.
-Ja również.
-Ja dużo bardziej. Na gorsze... Sam widzisz co tu robię.
-Żebrzesz?-Przekręcił lekko głowę w bok.
-Nie.-On nigdy nie rozumiał takich rzeczy.-Ja... sprzedaję się...-Spuściłem głowę.
-Oddajesz swoje ciało za pieniądze?
-Muszę z czegoś żyć, Śmieszku. Tylko Ciebie z naszej dwójki zrzucono tu z mocami Boga...
-Och...
-Wiem że teraz pewnie nie będziesz chciał mnie zna...
-Czy któryś z Twoich klientów zrobił Ci krzywdę?-Przerwał mi Demon.
-Co?-Spojrzałem ma niego zbity z tropu.
-Czy któryś z tych Demonów, którym się oddałeś zrobił Ci krzywdę?
-Nie, zawsze dałem radę się obronić.
-Wystarczy jedno Twoje słowo, Darling.
Przeszły mnie ciarki na ostatnią część zdania.
Myślałem że nigdy już tego do mnie nie powie...
-A to że ćpam..?-Spytałem ostrożnie.
-Gdybym Cię przez to nie tolerował, nie pomógłbym Ci wtedy.-Powiedział.-Fakt, nie podoba mi się to, ale nauczyłeś mnie że nie pokazuje to prawdziwej wartości człowieka lub Demona.-Przyznał.
Zawsze był wyrozumiały, ale teraz... poczułem to tak bardzo...
-Kocham Cię...-Wymknęło mi się.
Widząc powiększone oczy Alastora, poprawiłem się.
-Wybacz. Wiem że czujesz już coś do kogoś innego...-Chwyciłem się za ramię i spojrzałem w dół.

|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy samiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz