53-Nie jestem Ciebie wart.

190 23 2
                                    

ANGEL:
Poszedłem najpierw do jego domu, ale nikogo tam nie było.
Do Rosie raczej nie poszedł.
Byłem maksymalnie przemoczony, ale musiałem znaleźć Alastora i go przeprosić.
Bałem się że tym razem mój wybuch złości zostanie ukarany utratą Alastora, a tego bym nie zniósł...
Przeszedłem prawie cały Pierścień Dumy, a po moim skarbie nie było nawet śladu.
Pentagram powoli zachodził i zbliżała się noc.
Westchnąłem ciężko i ruszyłem nad ocean, popatrzeć na wodę.
Kiedy tak szedłem po molo zobaczyłem na jego końcu... Alastora.
Byl cały we krwi więc musiał kogoś ukatrupić po drodze, a teraz niektóre kawałki mięsa wrzucał do wody, a niektóre wkładał sobie do ust. Wyglądało to trochę tak jakby odreagowywał stres jedząc.
Nie zauważył mnie, a że ciągle padał deszcz i był przemoczony, chciałem jakoś go osłonić.
Podszedłem do niego, ściągając marynarkę i zawiesiłem ją nad głową Jeleniowatego.
Zdziwił się, a na moi widok jego uszy ponownie się postawiły.
-Angel..?
-Cześć, przystojniaku...-Przywitałem się cicho.
Nie odpowiedział mi.
Za to wytworzył nad nami osłonę z cieni, przez którą nie mógł przebić się deszcz.
Zająłem miejsce obok niego.
-Długo to siedzisz..?-Spytałem.
-Nie liczyłem czasu.-Odpowiedział.
Milczeliśmy chwilę.
-Al, ja... przepraszam że tak zareagowałem.-Odezwałem się.-Wiem że ciągle nawalam...-Spojrzałem w wodę.-I że... nie jestem Ciebie wart...

|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy samiWhere stories live. Discover now