49-Najście.

196 23 3
                                    

ANGEL:
Był już późny wieczór, a ja liczyłem wszystko co udało mi się zarobić.
Byłem zmęczony, ale mimo wszystko szczęśliwy.
Mój Śmieszek nie brzydzi się mnie. Nie ma nic przeciwko temu jak zarabiam. Wciąż mnie kocha, a jutro znowu się zobaczymy.
Uśmiech nie schodził mi z twarzy i nie potrafiłem się skupić na liczeniu kasy.
Był późny wieczór, a i tak usłyszałem pukanie do drzwi.
-Al..?-Podniosłem się z kanapy, odkładając plik banknotów.
Otwarłem, ale za drzwiami nie było mojego Śmieszka, tylko jego przyjaciółka.
-Rosie?-Zdziwiłem się.
-Witaj, Angel.-Przywitała się, jednak oschle.-Mogłabym wejść?
Fascynowało mnie czego chce, więc zrobiłem miejsce w progu.
Kobieta weszła, rozglądając się.
-Przytulna stancja jak na prostytutkę.-Odparła.
-Przyszłaś tu tylko żeby mi wytykać to czym się zajmuję?-Przewróciłem oczami, zamykając drzwi.
-Nie. Przez ostatnie pół roku nie mieliśmy się jak poznać, mimo że obserwowałeś Alastora.
-Nie było okazji.-Skłamałem.
Białowłosa przyjrzała mi się.
-Nie ufam Ci.-Odezwała się w końcu.-Nigdy nie ufałam takim jak Ty, ale Tobie szczególnie, po tym wszystkim co usłyszałam.
-Nie jestem w związku z Tobą, tylko z Alastorem.-Mruknąłem.
-Po co? Żeby zniszczyć mu wszystko do czego tu doszedł?
-Co?
-A może po prostu chcesz go wykorzystać?
-Żartujesz sobie?!-Wkurwiłem się.-Jest jedyną osobą, którą potrafię kochać!-Krzyknąłem.

|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy samiWhere stories live. Discover now