41-Cnotka.

237 25 8
                                    

ANGEL:
Po kilku dniach zapasy gotówki zaczęły się kurczyć.
Nie miałem wtedy zbyt wielu klientów więc nie mogłem wybrzydzać.
Musiałem wyjść z domu i zacząć kusić facetów na ulicy.
Więc odjebałem się na całego i wyszedłem do parku.
Standardowo większość Demonów i grzeszników patrzyła się na mnie z pogardą, ale czego oni się spodziewali po Piekle?
Każdy robi to co może by przetrwać.
-Cześć, przystojniaku.-Zbliżyłem się do jednego Demona, który przechodził obok mnie.
-Mam żonę i dzieci.-Mruknął i obszedł mnie.
-Jebana cnotka!-Zawołałem za nim, wkurzony ze stoję tu już dwie godziny i nikogo nie złapałem.
Nagle obok mnie przeszedł pewien znajomy, truskawkowy garniak.
Moje oczy powiększyły się.
-Alastor!-Zawołałem do Demona, ale ten przyspieszył, nawet się nie odwracając.-Al...-Wyrwało mi się. Dopiero gdy Radiowy Demon przystanął, a jego uszy poruszyły się, zdałem sobie sprawę z tego co powiedziałem.
Tylko ja mówiłem tak do Kreola. Teraz na pewno zorientuje się kim jestem...
Mężczyzna obrócił się powoli.
Na jego twarzy wciąż był uśmiech, ale widziałem że jest w szoku.
-Nie...-Powiedział cicho i zbliżył się do mnie.
Wbiłem wzrok w ziemię licząc że mnie nie rozpozna.
Truskawka stanęła przede mną, przyglądając mi się.
-A... Anthony..?-Wykrztusił.
Chciałem powiedzieć że nie. Że się pomylił, ale żadne słowa nie mogły mi przejść przez gardło.



NO NARESZCIE!

|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy samiWhere stories live. Discover now