38-Arackniss.

202 24 5
                                    

ANGEL:
-Co Ty tu, do chuja, robisz?-Podszedł do mnie.
-A co, nie widać?-Mruknąłem i wytarłem łzy.
-Jak długo tu jesteś?
-Nieco ponad pół roku.-Westchnąłem i przyjrzałem się mu.-Ty też jesteś Pajęczakiem? Serio? Powiedz od razu że cała nasza rodzina to robale.-Wywróciłem oczami.
-Nie wiem, nie mam z nimi kontaktu.
-Molly pewnie jeszcze żyje.-Odparłem, by dodać:
-Suka...
Arackniss uniósł brew.
-Wiem że nie było mnie w chuj czasu, ale co się odjebało że nazywasz Molly "suką"? Zawsze jej broniłeś.
-W dużym skrócie przyczyniła się do śmierci mojego faceta.
-Faceta?-Powtórzył.-Czyli jednak jesteś gejem?
-Jak to "JEDNAK"?-Wykrztusiłem.
-Robiłem o to z niektórymi zakłady.-Wzruszył ramionami.-Część wisi mi od chuja forsy.
-Brat roku.-Warknąłem.
-Przynajmniej nie rucham innych facetów!
-Nie ruchaliśmy się!-Krzyknąłem.-Ja Przynajmniej mam minimum metr czterdzieści wzrostu!
-Ty gnoju!
Włoch rzucił się na mnie.
I mimo że był dużo niższy ode mnie, zdołał mnie przewrócić.
Zaczęliśmy się siłować jak gdy byliśmy dziećmi.
W końcu przytrzymałem i przydusiłem brata, aż jęknął.
-Dobra. Wygrałeś.-Burknął.
Wstaliśmy z ziemi, aż przyznałem:
-Mimo wszystko... cieszę się że Cię widzę.
-Nie oczekuj ode mnie podobnej wypowiedzi.-Powiedział chłopak, ale ja wiedziałem że czuje to samo co ja.
-Wybacz że nie mogłem być na Twoim pogrzebie.
-Ta, luz. Pamiętam że strasznie się pożarliście z ojcem.
Westchnąłem.
-Tak...-Po chwili się odezwałem.-Chcesz przyjść do mnie? To nie jest dobre miejsce.
-Czemu nie.


Coś czuję że relacja Aracknissa i Angela obrazuje relację większości czytelników ze swoim rodzeństwem xDDD

|RADIODUST| 3 Jesteśmy tacy samiWhere stories live. Discover now