40

5.6K 378 60
                                    

Luka

Siedzieliśmy wszyscy razem z naszymi rodzicami w salonie i oglądaliśmy nowy sezon z "Domu z papieru". Uwielbiam ten serial, gdy dowiedziałem się, że ma wyjść nowy sezon, nie mogłem się doczekać. A teraz siedzę między doktorem Collinsem, a Tylerem na naszej kanapie i zastanawiam się, czy lepiej nie byłoby udać się do swojego pokoju. Rodzice nie zauważyli tej dziwnej atmosfery wokół nas, a mnie to dziwi. To napięcie tak na mnie napiera, że momentami miałem ochotę wymiotować. No ale to są moi rodzice, oni niczego nigdy nie zauważają. 

- Ten serial jest naprawdę wciągający, prawda Luka?- Odtrąciłem rękę Collinsa, która wylądowała na moim ramieniu i przewróciłem oczami. Jego głupie zachowanie nie zmienia się nawet przy moich rodzicach. Naprawdę mnie to zastanawia czemu oni jeszcze tego nie zauważyli. Normalnie nie lubią jak ktokolwiek się do mnie przystawia, a tego nie zauważają. 

- Prawda. Dlatego powinieneś bardziej uważnie go oglądać.- Znów skupiłem swoją uwagę na serialu. Jest tak wspaniały, że zapomniałem kto koło mnie siedzi i rozsiadłem się wygodnie. Mam nadzieję, że Nairobi przeżyje tą operacje, jest to moja ulubiona bohaterka i wolałbym żeby żyła. Chociaż podejrzewam, że umrze bo przeważnie moi ulubieni bohaterowie umierają. 

- Wolałbym oglądać coś innego.- Mężczyzna szepnął mi do ucha, przez co przeszedł mnie lekki dreszcz. Dlaczego ludzie robią to zawsze tak znienacka? 

- Jakoś mało mnie to interesuje. A teraz się przymknij bo ja to oglądam.- Odepchnąłem go od siebie i westchnąłem głośno. Naprawdę denerwuje mnie to, że doktor Collins szuka kontaktu fizycznego. Poczułem jak Tyler się spina i przewróciłem oczami. To jego milczenie mnie naprawdę denerwuje. Jeśli ma jakiś problem to niech się nie napina bo mu żyłka pęknie. 

- Luka czy na pewno powinieneś oglądać ten serial?- Spojrzałem na swojego ojca z zaskoczeniem. Dlaczego nagle wyskakuje z czymś takim? Jesteśmy już na trzecim sezonie a on mówi coś takiego?

- Niby dlaczego nie powonieniem?- Tata nawet na mnie nie spojrzał, tylko patrzył się w telewizor. Jak oni mnie denerwują.

- Jest ty tak dużo przemocy i anarchii. Czy to na pewno jest odpowiednie? Może namówić cię do robienie różnych złych rzeczy.- No normalnie mnie zamurowało. Czy teraz nawet nie będę mógł oglądać filmów. I to on mi mówi czego nie powinienem robić. Czy da się być jeszcze większymi hipokrytami?

- Czy ty mówisz naprawdę? W tej podróży uderzyłeś się w głowę czy coś takiego?- Wszyscy spojrzeli na mnie zszokowani. Teraz też będą mówić, że to wina serialu?- No i na co się tak gapicie? Teraz będziecie mi mówić co mam robić? Wy?

- Odzywaj się z szacunkiem! Jestem twoim ojcem!- Spojrzałem się na niego z wściekłością. Będzie się teraz na mnie drżeć bo powiedziałem co myślę?

- No naprawdę jesteś najlepszym ojcem na świecie! Przyprowadzasz tego zboczeńca do domu, każesz mi wszystkim kłamać bo się mnie wstydzisz, ignorujesz to jak się ten kretyn do mnie lepi i jeszcze mówisz mi co powinienem? Mam tego zupełnie dość! Nie macie już żadnego prawa!- Gdy mój ojciec wstał, ja zrobiłem to samo. Jego oczy zaczęły się świecić na zielono. To znaczyło, że się zdenerwował. Na jego nieszczęście się nie przestraszyłem i moje oczy także zmieniły kolor, ale na złoto. Zaczyna się robić poważnie.

- Robię to wszystko dla ciebie!- Prychnąłem na jego słowa. Jak on może tak w ogóle mówić?

- Taką pomoc to ty sobie w dupę możesz wsadzić.- Zmierzyłem go spojrzeniem, a gdy ten się cofnął, wyminąłem go i ruszyłem do swojego pokoju. Nie mam zamiaru słuchać tych bzdur, już więcej nie namieszają mi w głowie. Hormony we mnie buzują, a moja wściekłość rośnie z każdą chwilą. Nikt mi nie mówił, co mam robić w takich sytuacjach, więc zamknąłem za sobą drzwi na klucz i walnąłem w ścianę, która od siły uderzenia uległa zniszczeniu. Moje emocje trochę opadły i rzuciłem się na łóżko, chowając twarz w poduszce. To wszystko co się wokół mnie dzieje, jest strasznie frustrujące. Każdy mówi mi co powinienem robić, a gdy próbuję wyrazić swoje zdanie, nikt mnie nawet nie chce wysłuchać. Jeszcze nigdy nie byłem tak wściekły. To, że jestem Omegą nie oznacza, że nie mogę mieć własnego zdania! Nie pozwolę już więcej sobą pomiatać. Nikomu.

Usłyszałem pukanie do drzwi ale nie miałem zamiaru odpowiadać. Chcę pobyć sam z moimi myślami i wszystko sobie uporządkować. Ktoś pociągnął za klamkę, a później znów zapukał. Chyba jeśli nie odpowiadam to znaczy, że ma spadać. No ale to jest mój dom, tu nikt mnie nie rozumie.

- Luka, otworzysz?- Na głos Tylera trochę się zdziwiłem ale nadal nie mam zamiaru mu otworzyć.- Proszę.

- Jeśli nie odpowiadam to chyba znaczy, że nie mam ochoty z nikim rozmawiać, czyż nie?- Powiedziałem nadal mając głowę wciśniętą w poduszkę, przez co moje słowa mogły wydawać się niezrozumiałe. 

- Wiem, że nie chcesz z nikim rozmawiać, nie musimy tego robić. Ale otwórz, proszę.- Po chwili zastanowienia wstałem i otworzyłem mu drzwi. Nie spojrzałem na niego i z powrotem wróciłem na łóżko. Starszy chłopak usiadł koło mnie i tak siedzieliśmy w ciszy. W pewnym momencie oparłem się o jego ramię, a on mnie objął. Chyba właśnie tego potrzebowałem. Tyler pocałował mnie w czubek głowy na co się w niego wtuliłem. Zapomniałem już, że powinienem być na niego zły i cieszyłem się jego obecnością. W jego ramionach czułem się bezpiecznie, przynajmniej teraz. 

***

Hejka!

Mam nadzieję że się podobało, chociaż i tak wiem, że się podobało. Czy tylko ja przez tego głupiego korona wirusa złapałam doła? I jeszcze straciłam kontakt z ważną osobą. Zajebiście. Nie chciało mi się tego strasznie pisać ale stwierdziłam, że przed świętami musicie dostać rozdział, więc się zebrałam w sobie i go napisałam. Wesołych Świąt!

Nie wiem czy wstawię coś jeszcze przed świętami ale się postaram.

Do następnej!

To on?Where stories live. Discover now