5

8.2K 504 95
                                    

Luka

Obudziłem się bo było mi niezmiernie gorąco. Gdy chciałem zdjąć z siebie kołdrę poczułem dodatkowy ciężar. Spojrzałem w dół i jak się okazało Tyler obejmował mnie w pasie, a jego noga była ułożona na mojej miednicy. Czemu on zawsze musi przybierać takie dziwne i niewygodne dla mnie pozy? Spróbowałem go z siebie zepchnąć ale przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej. Westchnąłem ciężko i się poddałem. Muszę przyznać, że przyjemnie było tak leżeć w jego objęciach. Żadko mam doczynienia z czułością i dotykiem drugiej osoby, więc to jest dla mnie przyjemne odczucie. Niestety było mi naprawdę gorąco i musiałem się wydostać z jego objęć. 

- Wstawaj ty kupo mięśni.- spróbowałem zepchnąć jego nogi z mojej miednicy co bo wielu nie udanych próbach, udało mi się. Gdy mogłem w miarę dobrze poruszać nogami spróbowałem trochę pokopać swojego starszego brata. Wiem, że moje uderzenia nie były zbyt mocne ale jednak podziałało. Starszy puścił mnie i przewrócił się na plecy. Zrzuciłem z siebie pościel na podłogę i odetchnąłem z ulgą. Teraz mogę iść z powrotem spać. Zamknąłem oczy i ułożyłem się wygodnie, twarzą do brata. Już prawie z powrotem zapadłem w sen ale nagle poczułem jak jakaś duża ręka spoczywa na mojej tali. Nie wierze w niego. Dopiero co się od niego uwolniłem, a on znowu się do mnie przyczepił jak jakiś rzep. Spojrzałem się na niego z irytacją ale zaraz mi ona przeszła. Z tej perspektywy chłopak wydaje się jeszcze przystojniejszy. Pod rękami czuję jego twarde mięśnie, jeszcze bardziej mogę podziwiać jego wręcz idealne obojczyki, a sama twarz wygląda jakby była wykuta z kamienia przez Michała Anioła, czysta perfekcja. Mógłbym go podziwiać jeszcze przez wieczność ale nagle poczułem przy udzie coś twardego i to na pewno nie jest jego noga. Zaczerwieniłem się chyba jeszcze mocniej niż wczoraj w wannie. Co ten kretyn sobie wyobraża?! Zacząłem się szarpać jak opętany podczas egzorcyzmu. 

- Rusz się kretynie! Nie będę dłużej tego znosić!- chłopak zaczął mamrotać coś niezrozumiałego ale nadal nie wstawał. Dlaczego ktoś taki jak on musi być moim bratem? Głupia Alfa.- Tyler proszę cię. To jest jeszcze bardziej krępujące niż to co zrobiłeś wczoraj. Wstawaj, ty głupia kupo mięśni!

- Ciszej.- chłopak puścił mnie i przewrócił się na drugi bok. Odetchnąłem z ulgą i wstałem z łóżka. Nie mam zamiaru więcej próbować zasnąć, nawet jeśli padałbym z nóg. Przez tę zadurzoną w sobie alfę będę mieć traumę do końca życia! Szybko ubrałem spodnie i przebrałem koszulę na moją ulubioną bluzkę z Avengers. Zszedłem na dół i skierowałem się do kuchni. Mam straszną ochotę na naleśniki. Uszykowałem wszystkie składniki, które potrzebowałem do przygotowania dania bogów i wziąłem się do pracy. Zmieszałem ze sobą wszystko co potrzebne i rozgrzałem patelnie. Gdy smarzyłem już piątego naleśnika poczułem czyjeś małe dłonie na moich plecach, a zaraz potem dostałem soczystego buziaka w policzek.

- Cześć mamo. Jak ci się spało?- kobieta usiadła na krześle barowym przy wydmie kuchennej.

- Bardzo dobrze. Dzięki, że pytasz. A tobie jak się spało? Słyszałam, że kłóciłeś się z Tylerem, mam nadzieję, że nie przyrządził ci zbyt wiele kłopotów?- przewróciłem oczami. Gdyby ona wiedziała ile ten kretyn przysparza mi kłopotów to by na zawał zeszła. Że jej ukochany syneczek Alfa jest tak naprawdę aroganckim zboczeńcem, który kocha imprezy. Już widzę jej minę.

- Nie no co ty. To była tylko mała braterska sprzeczka, nic więcej.- skupiłem się bardziej na smażeniu naleśników, bo przez rozmyślanie o wczorajszym wieczorze, prawie przypaliłem naleśnika.

- Niech ci będzie. Dlaczego nie poczekałeś aż wstanę? Nie musiałeś smażyć dla wszystkich.- przełknąłem ślinę. I co ja mam jej powiedzieć? Że twardy członek mojego starszego brata wbijał się w moje udo? Czy to, że podczas gdy ja byłem w wannie ten szeptał mi na ucho sprośne teksty?

- Obudziłem się bo było mi za gorąco, a potem nie mogłem zasnąć i zrobiłem się głodny. No i umiem o siebie zadbać, mamo. Ty też musisz odpocząć.- usłyszałem śmiech mojej rodzicielki, a potem mówiła jaki to ja nie jestem słodki. Gdy skończyłem smażyć naleśniki wziąłem się za ubijanie śmietany. Gdy usłyszałem wrzask mamy prawie miska z ubitą śmietaną wyleciała mi z rąk.

- Tyler! Ty kretynie myślisz sobie, że kim ty jesteś? Dlaczego musiałam urodzić takiego dzbana?! Ale już mi doprowadzić się do porządku!- spojrzałem na piękną scenę. Tyler z dość dużym wzwodem uciekał przed naszą matką, która goniła go z patelnią. Nasza rodzina jest lepsza niż nie jedna komedia. Ach ta wesoła rodzinka.

***

Hejka!

Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Pisałam go i poprawiałam bardzo długo. Kto ma jeszcze taką zwariowaną rodzinkę?

Do następnej!

To on?Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu