55

1.3K 129 12
                                    

Tyler

Gdy Luka poszedł do łazienki szybko usiadłem i już chciałem iść do siebie, aby sobie ulżyć, gdy zobaczyłem Collinsa wychodzącego z kuchni. Nie zdążyłem już się zasłonić poduszką, więc mam nadzieję, że nic nie zauważy. Chociaż sądząc po tym, iż siedział przez cały ten czas w kuchni, pewnie już zdaje sobie ze wszystkiego sprawę. Niestety, gdy przechodził musiał się zatrzymać. Spojrzał na mnie popijając herbatę i zmrużył lekko oczy.

- Nieźle się wkopaliście.- Mężczyzna wziął kolejnego łyka napoju i już planował się odwrócić i iść dalej, ale go zatrzymałem. Niestety nie potrzebnie.

- O co ci niby chodzi?- Collins odwrócił się do mnie przodem z uniesionymi brwiami i miną mówiącą „ty mnie serio pytasz?". Spojrzał na moje krocze, które szybko zasłoniłem z burakiem na twarzy.

- Chyba już nie muszę tego komentować.- Pokiwałem przecząco głową cały zaczerwieniony, na co chłopak wyszedł. Trudno mnie czymkolwiek zawstydzić, ale to nie było na moje nerwy. Jestem w szoku, że nie powiedział nic więcej na ten temat. To raczej nie powinno być brane w taki luźny sposób. Szczególnie, że Collins na pewno z wielką chęcią by mi dopiekł. A tu zmarnował taką okazję.

Mimo, iż nie mogę powstrzymać się od myślenia o Luce w inny sposób jak o bracie, nie znaczy, że jest to poprawne. Oczywiście to też nie znaczy, że przestanę tak myśleć, ale osoby trzecie powinny być, chociaż zdziwione takim widokiem. Collins za to nie wyglądał na ani trochę poruszonego. Może to, dlatego, że już z nami tyle spędziła czasu lub po prostu jest walnięty jak my. A może nawet i bardziej.

Przez całą tą „ rozmowę" przynajmniej pozbyłem się jednego z wielu moich problemów. Tego w moich spodniach. Położyłem nogi na ziemi i oparłem się na nich rękoma podtrzymując sobie twarz. Muszę wrócić do trzeźwego myślenie o Luce. Kiedy w ogóle zaczęło się u mnie tak spaczać wyobrażenie o nim? To od tej domówki u nas, kiedy dałem mu alkohol? To naprawdę tylko przez jego zapach? Czułem w życiu już wiele Omeg i nigdy żadna na mnie w żaden sposób nie działała. Dlaczego więc jego zapach miałby na mnie w jakikolwiek sposób podziałać? Nie znam się na tym, ale Collins owszem. Powinienem się go zapytać. Nawet, jeśli nie mam ochoty niestety to on wie tutaj wszystko o Omegach. Ja też powinienem się o nich zacząć uczyć, jeśli chcę bronić Luke. Już wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę jego pokoju, gdy usłyszałem dźwięk przekręcanego zamka. Aż wmurowało mnie w ziemi, gdy zobaczyłem, kto stanął w drzwiach.

- Tata? Mama? Co wy tu robicie?- Jeszcze zostało sporo czasu do ich planowanego powrotu, więc co tutaj robią? Luka miał mieć jeszcze dużo czasu do nauki o sobie, teraz wszystko stracone. Dlaczego nie dali znać, że wracają wcześniej?

- Jak to, co tu robimy? To jest nasz dom, dlaczego jesteś taki zdziwiony? Chyba możemy się w nim normalnie poruszać?- Zaczęli ściągać buty i kurtki jakby nic się nie stało. A ja byłem w takim szoku, że prawie nic nie mogłem powiedzieć.

- Jasne, że możecie, ale zdziwiłem się, że już wróciliście. Jeszcze zostało wam trochę czasu.- Tata jak gdyby nigdy nic usiadł koło mnie na kanapie, w miejscu gdzie niedawno leżałem z Luką, a mama udała się do kuchni.

- Wszystko zakończyliśmy wcześniej, więc postanowiliśmy wrócić szybciej do domu. Sprawdzić jak sobie radzicie i czy nie puściliście całego domu z dymem.- Zamiast zrobić sobie długie wakacji wrócili do nas z czystej ciekawości? Ta jasne. Pewnie chcą sprawdzić, co z Luką i Collinsem i wszystkim się zająć. Tacy kochający rodzice z nich.

- Już wróciliście?- Usłyszałem tylko głos Luki z góry i jego kroki, gdy schodził po schodach. Pojawił się w drzwiach ubrany w słodką niebieską piżamę. Koszula była dla niego trochę za duża, a spodenki opinały to, co miały opinać. Przełknąłem głośno ślinę i odwróciłem od niego wzrok, aby nie wzbudzić żadnych podejrzeń.

- Dobrze, że jesteś, mam nadzieję, że nie sprawiałeś żadnych kłopotów?- Mama spojrzała na niego surowym wzrokiem, na co Luka spuścił wzrok i mocno chwycił swoją piżamę. Pokiwał przecząco głową, na co na twarzy mamy pojawił się lekki uśmiech.- Porozmawiamy z wami zaraz po tym, gdy rozmówimy się z doktorem Collinsem. Możecie iść do swoich pokoi.

Szybko się podniosłem i ruszyłem w stronę schodów, chwytając przy tym Luke w tali i ciągnąc go za mną. Weszliśmy do mojego pokoju i zamknąłem za nami drzwi, Luka usiadł tylko na łóżku i wypuścił drżący oddech.

- Mamy przesrane .

***

Hejka!

Wiem, że późno i pewnie nikogo to nie dziwi, tak samo jak to, że jest krótki. Chciałam zrobić dodatek i na święta i na nowy rok ale oczywiście nie wyszło. Praca, nauka, przekodowania i jeszcze ludzie wokół no nie miałam czasu. Wiem, że nie jest zadowalająca ta część ale nie chciałam wchodzić głębiej w szczegóły bo ICH NIE PAMIĘTAM OKEJ?! Muszę sobie przypomnieć o tych rodzicach i zacznę pisać dalej. Jak chcecie możecie też mi jakieś pomysły na kolejne części podsuwać, chętnie skorzystam haha

 Do następnej!

To on?Место, где живут истории. Откройте их для себя