53

1.5K 145 20
                                    

 Tyler

- Dawaj stary chodź do nas! Widziałeś, jakie laski do nas przyszły? Nawet jest parę słodkich chłopców.- Siedziałem na kanapie u kumpla, w samym środku domu, w którym odbywała się największa impreza roku. Przeważnie my ją organizowaliśmy, jako te najlepsze Alfy w całej szkole. Zawsze w niej uczestniczyłem i każdą wspominam dobrze, ale dzisiaj pierwszy raz od paru lat, nie mam na nią w ogóle ochoty. Przyjechałem do niego parę dni temu, od tamtego pamiętnego zdarzenia z Luką. Mój kumpel nie ma pojęcia o całej tej sytuacji, ale widział, że coś ze mną nie tak, więc stwierdził, że ta impreza mi na pewno pomoże. Ja też myślałem, że trochę rozrywki pomoże mi zapomnieć o tym wszystkim i poprawi mi humor. Niestety dało to skutek całkiem odwrotny od zamierzanego. Zamiast zapomnieć o tym wszystkim i się zabawić, nie mogę wyrzucić z głowy obrazu Luki pode mną i tych wszystkich rzeczy, które zrobiliśmy. A bardziej to, co ja zrobiłem z nim. Nie mogę się pokazać w domu po tym wszystkim, co mu zrobiłem. Nie ważne jak on na to zareaguje, ja nie mogę wybaczyć samemu sobie za to, co się stało. Uległem instynktowi i zraniłem własnego brata. Mimo iż zawsze powtarzałem, że nie będę się słuchał mojego wewnętrznego ja.

Luka próbował się ze mną skontaktować i cały czas do mnie wypisuje, ale nie mam odwagi nawet przeczytać tych wszystkich SMS-ów. O niego nie muszę się martwić, bo jest z Collinsem i trochę zdobył moje zaufanie. Wiem, że gdy są razem nic mu się nie stanie. Ale dalej się martwię. Nie umiem żyć bez wiedzy, co się z nim dzieje. Czy wszystko z nim dobrze, czy odpowiednio je, jak sobie radzi po tym wszystkim. Nie mogę sobie wyobrazić, życia bez niego. Chciałbym Uczestniczyć w każdej sekundzie jego życia. Zaraz chyba oszaleję z tej niewiedzy.

Wziąłem łyk piwa, które miałem w ręce. Nie wiem, które to już i kto mi je włożył do ręki, bo na pewno sam go nie zabrałem. Ale niezbyt mnie to interesuje w tym momencie, nic mnie nie interesowało oprócz Luki. Gdy wziąłem kolejny łyk ktoś przede mną staną. Gdy zeskanowałem ją wzrokiem przez chwilę myślałem, że stoi przede mną Luka. Już chciałem chwycić go w objęcia, gdy osoba przede mną odezwała się damskim, jedwabistym głosem.

- Nie potrzebujesz towarzystwa? Wyglądasz dość samotnie.- Dziewczyna usiadła się bokiem do mnie na moim kolanie, a ja odruchowo chwyciłem ją w tali i przyciągnąłem do siebie. Ułożyła swoje ręce wokół mojej szyi jeszcze bardziej się do mnie przysuwając. Patrząc na nią naprawdę można się pomylić. Jest prawie identyczna z Luką. Ten sam kolor włosów, nawet w ten sam sposób są uczesani, ta sama postawa, budowa ciała. Różnią się jedynie kolorem oczu i tym, że ta dziewczyna jest strasznie pewna siebie wie, czego chce i to sobie bierze. A teraz chce mnie. A ja jestem już dość mocno pod wpływem alkoholu i przed sobą widzę tylko Lukę.

- Może i potrzebuje towarzystwa. Zapewnisz mi je?- Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła mnie całować po żuchwie, schodząc na szyję. Na chwilę zamknąłem oczy i oparłem się o kanapę, wyobrażając sobie Lukę.

- Stary w końcu ożyłeś!- Otworzyłem oczy i spojrzałem nieobecnym wzrokiem na osobę, która wyciągnęła mnie z moich chorych myśli. Tą osobą okazał się organizator imprezy, czyli mój kumpel, u którego się zatrzymałem.- Cieszę się, że się ogarnąłeś i w ogóle, ale lepiej przenieś się na górę, do którejś z sypialni. Nie koniecznie ludzie chcą widzieć jak uprawiacie seks na środku pokoju.

Za jego radą wstałem z dziewczyną w rękach, która dalej mnie całowała, i udałem się do pokoju, w którym spałem. Rzuciłem ją na łóżka, na co krzyknęła z zaskoczenia i zdejmując koszulkę położyłem się na niej. Gdy tak leżała pode mną naprawdę mógłbym pomyśleć, że to Luka. Oczywiście gdyby miała penisa i nie miałaby piersi. Zacząłem całować i gryźć jej szyję, tak jak ona robiła to mi. Jestem pewny, że zarówno ja jak i ona będziemy mieli potem ślady.

Schodziłem niżesz, ściągając przy tym jej koszulkę i słuchając jej jęczenia. Tylko to nie przypominało mi Luki. Jego jęki są o wiele lepsze, autentyczniejsze i prawdziwsze. I są tylko dla mnie. Ona brzmi jakby robiła to specjalnie, zapewne ma to wyćwiczone.

Zdjąłem jej stanik agresywnym ruchem, na co znowu krzyknęła z zaskoczenia. Zacząłem pieścić jej piersi, a ona ułożyła swoje dłonie na mojej głowie, chwytając przy tym moje włosy. Mam nadzieję, że nie będziemy ich ciągnąć, patrząc na jej paznokcie z łatwością mogłaby mi zrobić krzywdę. Dalej zajmując się jej piersiami, drugą wolną rękę przesunąłem na jej udo mocno je ściskając i kładąc sobie jej nogę na biodro. Rękę wsunąłem jej pod spódniczkę, na co zaczęłam głośniej wydawać z siebie dźwięki. Zaczyna mnie to powoli denerwować.

Zsunąłem jej majtki i spódniczkę podniosłem się, aby rozpiąć sobie spodnie i spojrzałem na nią z góry. Przełknąłem ślinę i zrobiłem minę obrzydzenia. Jak ja mogłem pomyśleć, ze wygląda jak Luka? W niczym go nie przypomina, oprócz wyglądu. Luka jest wstydliwy i uroczy i mi zaufał, a ja robię coś takiego. Dlaczego czuję się, że go zdradzam? Przecież to mój brat.

- Przepraszam, ale nic z tego nie będzie.- Zszedłem z niej i usiadłem na skraju łóżka, zaczynając się ubierać. Dziewczyna w pierwszej chwili nie wiedziała, co się dzieje, ale później wstała cała naga i zaczęła na mnie krzyczeć. Mam gdzieś, że zrobiłem jaj nadzieję i ochotę, zawsze może iść do kogoś innego. Zawaliłem sprawę pozwalając jej się do mnie zbliżyć. Zaczęła się ubierać cały czas wyzywając mnie od najgorszych. Gdy się ubrała wyszła trzaskając drzwiami.

Ja tym czasem spakowałem wszystkie swoje rzeczy, które tu miałem i udałem się do wyjścia. Jak ja mogłem po tym wszystkim zostawić Luke samego? Jestem takim głupim dupkiem. Muszę do niego wrócić i wszystko naprawić.

- Stary gdzie wychodzisz? Widziałem laskę, którą zabrałeś do pokoju. Chyba się wam nie udało, nie?- Mój najebany przyjaciel podszedł do mnie ledwo stojąc na nogach. Nie mogę uwierzyć, że ja na każdej naszej imprezie wyglądam tak samo. Ale teraz nie mam czasu niczego mu tłumaczyć, jutro zapewne nawet nie będzie nic z tego pamiętać.

- Potem ci powiem, teraz spadam do domu.- Klepnąłem go w ramię i wyszedłem zanim zdążył zaprotestować albo cokolwiek powiedzieć. Skierowałem się w stronę domu i zacząłem biec. Jest trzecia w nocy, więc Luka pewnie już śpi, ale i tak muszę go zobaczyć. Gdy już znalazłem się pod domem chwilę walczyłem z drzwiami, bo chcąc nie chcąc byłem napity i miałem problem z trafieniem kluczem w zamek. Ale moje usilne staranie przerwał Luka, który otworzył mi drzwi.

- Tyler? Co ty tu robisz w środku nocy?- Mimo, że był zaspany, bo pewnie go obudziłem hałasem, który zrobiłem, to dalej się o mnie martwił. Wszedłem do środka i wziąłem go w ramiona, kopnięciem zamykając drzwi.- Tyler! Co ty robisz?!

- Przepraszam.- Powiedziałem tylko to jedno słowo i Luka od razu się uspokoił. Owinął soje nogi wokół mojej tali, żeby nie wisiały w powietrzu, a ręce zarzucił wokół mojej szyi jeszcze bardziej do mnie przylegając. Na szybko zdjąłem buty i udałem się z nim na naszą kanapę, która była najbliżej nas. Położyłem się z nim cały czas go trzymając przy sobie i przykryłem nas kocem.- Tęskniłem za tobą. Nawet nie wiesz jak bardzo.

- Ja za tobą też tęskniłem. Nigdy więcej tak nie znikaj.- Chłopak położył się na mnie i wtulił się w moją klatkę piersiową, a ja objąłem go jak najciaśniej jak tylko mogłem. W końcu jestem w swoim prawdziwym domu.

***

Hejka!

Jak widać jeszcze piszę. Oczywiście wiem, że się wam podoba. Sama nie jestem z tego jakoś bardzo dumna bo końcówkę pisałam na szybko przed pracę ale myślę, że nie jest najgorsze. Jest też o wiele dłuższe nie zawsze więc myślę, że was to zasyci na jakiś czas. Dajcie znać jak wrażenia i co o tym myślicie. I miłego dnia w szkole.

Do następnej! <3

To on?Where stories live. Discover now