29

6K 439 112
                                    

Luka

Gdy Tyler wyszedł do szkoły od razu wróciłem do ciepłego łóżeczka. Może na dworze było dwadzieścia pięć stopni ale mi było strasznie zimno. Nienawidzę być chory, nic nie mogę zrobić bo czuję się za słaby. A uczucie słabości jest najgorsze. Nie wiem ile tak leżałem, bo po jakimś czasie zasnąłem. Ale obudziła mnie nagła fala gorąca. Zdjąłem z siebie kołdrę i bluzę Tylera, którą założyłem przed pójściem spać. Zdjęcie tego prawie w ogóle mi nie pomogło, więc wstałem i otworzyłem okno. Czułem jakby moja skóra paliła żywym ogniem. Byłem totalnie zdezorientowany, nigdy wcześniej coś takiego się nie zdarzyło. Próbowałem nawet wejść pod lodowaty strumień wody ale to także nic nie dawało. 

Wróciłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku, ponieważ nagle poczułem się strasznie słabo. Spojrzałem na zegar na ścianie i zorientowałem się, że Tyler właśnie skończył swoje lekcje. Spojrzałem na telefon, który leżał na szafce nocnej i spróbowałem go dosięgnąć. Niestety gdy już miałem go w ręce, nagle poczułem nagłe ciepło w podbrzuszu. Upuściłem telefon na ziemię i zwinąłem się na środku łóżka. Byłem przerażony, nie wiedziałem co zrobić i po kogo zadzwonić. Dzwonić nawet nie mogłem bo moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa. Czułem się strasznie bezbronny i niezdolny by zrobić cokolwiek sam. W tej chwili, chyba jak nigdy przedtem potrzebowałem Tylera.  

Ciężko oddychałem, a z moich ust co chwilę wydostawały się jęki.  Teraz już wiem co mi jest. Nawet jeśli to niemożliwe, właśnie chyba dostałem gorączki. Nie wiem jak do tego doszło. Biorę regularnie leki i przestrzegam wszystkich zaleceń lekarzy. To jest niemożliwe bym dostał gorączki. Chyba, że mój organizm przyzwyczaił się do tych leków albo ktoś podawał mi coś co hamowało ich działanie. Ktoś taki jak doktor Collins. Jeśli to prawda to osobiście go zabiję. O ile Tyler mnie nie uprzedzi. Właśnie, Tyler. Cholera, on już jest w drodze do domu. Nie może mnie zobaczyć w takim stanie. Gdy trochę mi już przeszło wstałem i chwiejnym krokiem podszedłem do drzwi i zamknąłem je na klucz. Wróciłem do łóżka, a po moim ciele rozeszła się kolejna fala gorąca. Jeśli Tyler wróci i wyczuje mój zapach na pewno mnie znienawidzi. Nie chciałem żeby dowiedział się o to w taki sposób. 

Usłyszałem walenie w drzwi ale zdecydowałem się je zignorować. Tyler ma klucze więc może sam sobie je otworzyć. Walenie nasiliło się więc podszedłem do okna żeby sprawdzić kto próbuje się dostać. Wstrzymałem oddech kiedy zauważyłem trzy Alfy. Jednego z nich rozpoznaję. Mieszka ulice dalej i rok temu skończył liceum, w którym się uczę. Dwóch pozostałych nie znam ale jeden z mich wygląda jakby był po czterdziestce. Na jego palcu znajdowała się obrączka, tak samo jak u trzeciego mężczyzny. To jest obrzydliwe. Mimo posiadania partnerów lub partnerek przyszli tu za moim zapachem. Alfy naprawdę potrafią być odrażające. Ale jeśli oni tu są to znaczy, że mój zapach jest naprawdę dobrze wyczuwalny. A to znaczy, że może przyjść tu jeszcze więcej Alf. Droga ze szkoły nie powinna tyle zajmować Tylerowi. Z drugiej strony nie wiem czy chcę żeby chłopak wracał. 

Szybko się schowałem, ponieważ jeden z nich spojrzał się  w miejsce, w którym stałem. Mam nadzieję, że mnie nie zauważył bo będę miał jeszcze większe problemy. Położyłem się z powrotem na łóżko i zamknąłem oczy. Ciężko oddychałem i co chwilę jęczałem. Mam już tego dość. Ja nie wiem jak niektóre Omegi mogą to przezywać co trzy miesiące z własnej woli. To jest gorsze niż wszystkie złe rzeczy, których doświadczyłem. 

Chciałem przewrócić się na drugi bok ale poczułem na sobie czyjeś ręce. Otworzyłem szeroko oczy i już chciałem zacząć krzyczeć ale chłopak zasłonił mi usta ręką. Nade mną stał ten trzeci mężczyzna, którego nie znam. Jak on się tu w ogóle dostał? Spróbowałem mu się jakoś wyrwać ale mój organizm był już osłabiony. 

- Uspokój się.- zaprzestałem jakichkolwiek działań. Mężczyzna użył głosu Alfy, a w gorączce daje to większe podniecenie. Moje ciało zaczęło poddawać się jego dotykowi, a ja nie mogłem nic zrobić. Mój mózg też przestawał działać racjonalnie. Nie chciałem tego ale jednocześnie coś kazało mi się poddać. Powoli traciłem całkowitą kontrole i zacząłem poddawać się instynktowi. Zdecydowanie nienawidzę gorączki.

- Precz z łapami!

***

Hejka!

Liczyliście na seksy, co? Nie ma tak łatwo, jeszcze trochę musicie sobie poczekać. Udanej niedzieli!

Do następnej!

To on?Where stories live. Discover now