19

6.5K 438 43
                                    

Maraton 3

Tyler

Wbiegłem do pokoju brata gdy tylko usłyszałem jak podnosi głos. Gdy zobaczyłem co się dzieje w środku nie wiedziałem czy mam się śmieć, płakać, powstrzymać brata czy mu dopingować. Osobiście chciałbym płakać przez śmiech, dopingując Luke, niestety tak nie wypada. Podszedłem więc do brata bardzo powoli i chwyciłem go pod pachami unosząc do góry. Przy okazji przypadkiem nadepnąłem na rękę pana doktorka, na którym siedział mój mądry braciszek. To nie tak, że robili coś brudnego, po prostu Luka siedział na Collinsie i okładał go poduszką krzycząc żeby szedł do piekła zboczeniec pieprzony. Kolejny raz dzisiejszego dnia jestem z niego dumny, naprawdę. 

- Lepiej zabieraj się z tego pokoju, chyba że mam go puścić.- wskazałem głową na chłopaka, który próbował wyrwać mi się z rąk. Pan doktorek wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi,a ja nie zwracając uwagi na krzyki brata rzuciłem go na łóżko. Gdy próbował wstać przygwoździłem go swoim ciężarem. Gdy się trochę uspokoił położyłem się koło niego i objąłem ramieniem.

- Jestem z ciebie naprawdę dumny. Dałeś popalić dwóm przegrywą w jeden dzień. Nie wiedziałem, że jesteś aż tak wspaniały.- chłopak się uśmiechną i podziękował, a potem tylko bardziej się we mnie wtulił.- Powiedz mi tylko dlaczego nazwałeś go zboczeńcem? Zrobił ci coś?

- Nie po prostu tak mi się powiedziało. Chciałem go jak najbardziej upokorzyć.-  chłopak wydawał się być czymś bardzo mocno zamyślony.

- Mogę spytać czym ten pacan cię zdenerwował?- młodszy zastanawiał się chyba czy mi powiedzieć czy nie ale w końcu zdecydował, że mi powie.

- Myśli, że może wszystko i powiedział parę słów za dużo. Nic takiego.- postanowiłem, że nie będę już o nic pytać bo widać, że chłopak nie chce o tym rozmawiać. Przytuliłem go za to mocniej i ucałowałem czubek głowy. Zawsze lubił czułości a szczególnie po jakiejś kłótni lub stresujących sytuacjach. Po paru minutach usłyszałem jego spokojny oddech, a to znaczyło, że chłopak usnął. Stwierdziłem, że nie opłaca mi się wracać do swojego pokoju, nawet gdybym próbował to mógłbym obudzić Luke. Jego noga leżała na moim podbrzuszu, a jego ręka znajdowała się na mojej klatce piersiowej. On naprawdę jest jak taka mała małpka. Objąłem go w pasie i przyciągnąłem do siebie jeszcze bardziej, o ile to możliwe. Trzymając go w swoich ramionach zasnąłem prawie od razu.

***

- Nie powinni mieć tak silnej więzi. To jest bardzo nie zdrowe dla ich więzi. Wiecie przecież w jakiej są sytuacji. Trzeba ich jakoś rozdzielić.- obudziły mnie jakieś szmery. Jak ktokolwiek śmie mnie budzić? Jeszcze gdy miałem tak piękny sen. Na dodatek głosem, który mnie obudził był głos tego doktorka.

- Nikt nikogo nie będzie rozdzielać, chyba, że ja oddziele twoje ciało od głowy. A teraz wyjazd bo przeszkadzasz.- po krótkiej chwili usłyszałem zamykanie drzwi więc ułożyłem się wygodniej. Nie wiedziałem, która jest godzina i raczej nie obchodziło mnie to za bardzo. Tak samo jak to, że dziś jest piątek i razem z Luką powinniśmy iść do szkoły ale jeden dzień wolnego nie zrobi nam różnicy. Szczególnie, że za dwa tygodnie koniec roku szkolnego. 

- Która godzina?- zabije tego doktora. Po co on go obudził? Po co w ogóle tu wszedł, oprócz potrzeby pieprzenia jakiś głupot.

- Nie wiem, leż dalej.- na moje nieszczęście chłopak nie miał zamiaru leżeć. Wygramolił się z pościeli i wziął swój telefon.

- Zbieraj się, zaraz spóźnimy się do szkoły.- jęknąłem przeciągle i odwróciłem się na drugi bok. Dlaczego mój brat musi być taki porządny? Raz mógłby zrobić sobie wagary.

- Nie idziemy do szkoły. Miałeś wczoraj stresujący dzień i zasługujesz na odpoczynek, ja też.- gdy młodszy zrobił minę mówiącą "serio?", zrobiłem oczy szczeniaka. Chłopak tylko ciężko westchnął i wrócił do łóżka.

- Tylko ten jeden raz.- nie wiem kogo on próbował oszukać. To przecież oczywiste, że to nie ostatni raz.

***

Hejka!

Muszę przyznać, że ja już mam ochotę zacząć wagarować. Robimy krajowe wagary? I też chciałabym mieć przystojnego chłopaka w łóżku ale czasem marzenia się po prostu nie spełniają. Wolicie rozdziały przed czy po szkole?

Do następnej!

To on?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz