48

2.2K 170 47
                                    

Tyler

Siedziałem z Luką na jego łóżku i słuchałem jego opowieści, jednocześnie jedząc naleśniki, które dla mnie zrobił. Wchłaniałem każe słowo, które mówił, dokładnie je analizując i przetwarzając w głowie. Jakoś mi się nie chce w to wierzyć, ale Luka opowiada o tym z taką pewnością i przekonaniem, że muszę wziąć to na poważnie. Mimo wszystko istnieje cień jakiegoś prawdopodobieństwa, że Collins tak naprawdę nie jest zły.

- Wiem, że trochę ciężko w to uwierzyć, ale jestem pewny, że to, co mi powiedział jest prawdą. Owszem jest świetnym aktorem, ale gdybyś widział jego minę nie miałbyś żadnych wątpliwości. Jeszcze nie widziałem u niego tak smutnych i pustych oczu.- Luka spojrzał się na mnie tymi swoimi dużymi, pięknymi, pełnych nadziei oczami i nie mogłem mu nie uwierzyć. Może nie wierze Collinsowi, ale mojemu bratu wierze bez granicznie. Skoro on mu wierzy, to mimo moich wątpliwości też muszę w to uwierzyć. Oczywiście dalej zostanę czujny i nie będę spuszczać Collinsa z oczu, to się jeszcze nie zmieni.

- Luka spokojnie oddychaj.- Położyłem rękę na jego ramieniu i dałem mu gryza naleśnika, żeby się uspokoił. Oczywiście niezdara musiała się ubrudzić, więc starłem czekoladę z jego ust i oblizałem palce.- Jeśli ty mu wierzysz, ja też to zrobię. Oczywiście nie w stu procentach, bo nadal zostanę czujny, ale mogę założyć, że to prawda. Dam mu jakiś tam kredyt zaufania.

- Naprawdę?!- Zaśmiałem się z jego miny, nie sądziłem, że może mieć tak szeroko otwarte oczu. Wyglądał jak mała niewinna sarenka. Teraz już wiem, czemu Omegi są takie niebezpieczne. Mimo, że to mój brat, patrząc się w jego oczy mógłby zrobić dla niego wszystko. Nie wyobrażam sobie, co bym zrobił, gdybym poczuł jego feromony.

-Myślę też, że trzeba z nim porozmawiać o tym, co i jak. Nie chętnie to przyznaję, ale myślę, że powinniśmy zasięgnąć jego rady. Jeśli to prawda, co powiedział, to ma on znacznie większe doświadczenie z Omegami i jest w stanie nam pomóc. Jeśli mam cię chronić, muszę się więcej o tobie dowiedzieć.- Luka spojrzał na mnie z uśmiechem na ustach i rzucił mi się na szyję. Objąłem go w tali i wtuliłem twarz w zagłębienie jego szyi.

- Dziękuję, nawet nie wiesz, jaki jestem ci wdzięczny.- Luka odsunąłem się ode mnie na chwile tylko po to, aby usiąść mi na kolanach i oprzeć się plecami o moją klatkę piersiową. Chwyciłem go mocno w tali i przesunąłem się do ściany, aby było mi wygodnie. Luka usiadł mi między nogami i z powrotem oparł się o moją klatkę piersiową.- Jak myślisz, co się stanie, gdy wrócą rodzice?

- Jeśli mam być szczery to się nad tym jeszcze nie zastanawiałem. Ale na pewno nie będą zadowoleni z faktu, że znamy prawdę. Podejrzewam też, że będą próbowali nas rozdzielić, ale o to się nie martw. Za żadne skarby nie pozwolę im cię mi odebrać.- Pocałowałem tył jego głowy, aby dodać mu otuchy. Czułem jak całe jego ciało się spina, gdy usłyszał o możliwości rozdzielenia nas, dlatego przyciągnąłem go jeszcze bliżej do siebie i jedną ręką cały czas obejmowałem jego talię, a drugą głaskałem go po udzie. Czułem jak jego ciało się rozluźnia, ale nie zaprzestałem wykonywać tej czynności.

- Jak niby na to nie pozwolisz? Nie mów, że chcesz z nimi walczyć. Mimo wszystko to nasi rodzice, co jak będą chcieli cię wyrzucić z domu? Mam z nimi zostać, kiedy ciebie nie będzie? Przecież prędzej czy później mnie też się pozbędą. - Luka z decydowanie za dużo o tym teraz myślał. Jestem pewny, że starczy mu nerwów już do końca jego życia. To ja muszę rozwiązać ten problem, jestem jego starszym bratem. To ja za niego odpowiadam, kiedy nasi rodzice nie są w stanie. A teraz na pewno nie będą decydować o jego losie. Nie pozwolę im na to, za nic w świecie.

- Luka, nie masz się, o co martwić. Jestem dużą Alfą dam sobie radę. Jestem w stanie obronić i siebie i ciebie. Nie musisz się o nas martwić, wystarczy, że się skupisz na sobie i trenowaniu nad swoja drugą naturą, tak długo jak to będzie możliwe. Musisz wiedzieć więcej o tym jak możesz się zachować i jak radzić sobie z czymś nieoczekiwanym. Resztą zajmę się ja, dobrze? Pozwolisz mi zrobić to za ciebie?- Mój brat tylko kiwną na tak i oparł się głową o moje ramię, jednocześnie patrząc w sufit.

Spojrzałem na jego twarz i zacząłem ją dokładnie studiować. Byłem już z wieloma betami, co prawda damskimi, ale jednak. Nigdy nie czułem, żadnej głębszej chęci poznania jakieś Omegi, ale jak tak teraz patrzę na Luke to muszę przyznać, że wygląda lepiej od wszystkich Bet, z którymi byłem. A wszystkie były w miarę urodziwe. Luka ma delikatne rysy twarzy, można nawet powiedzieć, że ma trochę dziecięcą twarz. Trochę przypomina kluskę przez okrągłe policzki, ale linia szczęki jest dobrze widoczna. Co sprawia, że jest smukła i idealnie wpasowuje się w rękę. Ma okrągłe, głębokie oczy i mały lekko zadarty nosek. Jeśli chodzi o usta.., Ust może pozazdrościć mu każda dziewczyna, pełne, duże, malinowe i soczyste, tylko czekają aż się w nie wpije.

-O czym tak myślisz?

***

Hejka!

Po jak zawsze długim czasie oczekiwania powracam z kolejną częścią! Mam nadzieję, że się wam podoba, bo ja osobiście jestem w niej zakochana. Dostałam dzisiaj takie weny jakiej dawno nie miałam. Ale dzisiaj chcę się z wami czymś podzielić, bo czuję, że powinnam. Sprawdziłam przed chwilą licznik świata i w tym roku od 1 stycznia do 4 lutego jest już prawie 103tyś samobójstw. Chciałabym o tym napisać bo czuję, że to jest ważne i pewnie nie jeden z moich czytelników zmaga się z podobnymi problemami. W kwietniu roku 2017 dołączyłam na społeczność wattpada i jakoś w tym czasie odbyła się moja pierwsza próba samobójcza, łącznie było ich około 6. Z depresją zmagam się od prawie 11lat, a mam prawie 20. Zmagam się z nią od lat i chciałabym tylko coś powiedzieć osobą które planują się zabić. Może to nic nie zmieni ale jednak. Zachorowałam w podstawówce, w 2 klasie jako dziecko byłam bardzo odważna, zawsze broniłam słabszych nie ważne co się działo, byłam bardzo dobra więc nie tolerowałam złego zachowania dlatego miałam tylko jedną bbf. Zawsze byłam po jej stronie nie ważne co. Ale jej nie było przy mnie. Byłam dręczona bo byłam inna, codziennie w domu płakałam bo nikt mnie nie lubił, aż przyszedł dzień kiedy dowiedziałam się, ze mój ojciec zostawił mnie i mamę. Poczułem się jak problem, który tylko stoi innym na drodze do szczęścia, bo to moja wina. Źle się uczyłam siedziałam 4 5 godzin i nic nie umiałam więc codziennie na mnie krzyczano, że nic nie umiem, że jestem bezwartościowa. Więc przestałam się uczyć, przestałam jeść, przestałam spać, zaczęłam za to widzieć rzeczy i słyszeć głosy. Wszyscy to zbywali, a ja przez lata żyłam sama z depresją i z moimi myślami. Na początku gimnazjum wybłagałam mamę żeby mnie gdzieś zabrała. Miałam stany lękowe, nerwice, ataki paniki. Uciekałam z domu, nie jadłam, nie słuchałam nikogo. Byłam u 3 psychiatrów, u psychologów, u egzorcysty, u księdza prawosłanego, brałam leki, zioła, miałam terapie. Na terapii mówiłam co chcieli usłyszeć bo całe życie miałam siedzieć cicho i być grzeczna. Na koniec usłyszałam, że jestem najzdrowszą osobą, tydzień później chciałam się zabić, skoczyć pod pociąg. O dzieciństwie mogę napisać całą trylogię. Strasznie mi pomogliście. Pisanie stało się całym moim życiem, w końcu byłam w czymś dobra. Aż w końcu wybuchłam wszystko się nagromadziło i nie zniosłam tego. Przestałam czuć, jeśli coś sprawiło mi kiedyś ból odeszło. Tak samo z pisaniem, zaczęłam to robić z bólu więc nie mogłam. Dzisiaj dostałam lśnienia, czyli przebudzenia, które zmienia twoje myślenie. Miałam najgorszy atak paniki i agresji jaki mogłam mieć. I zaczęłam pisać. Znowu. Jeśli planujecie się zabić powiem wam coś. Jeśli myślicie, że teraz jest źle, to będzie jeszcze gorzej. Bo takie jest życie. Ale będzie też lepiej i im lepiej tym gorszy nawrót będzie. Ale musicie walczyć, tak jak ja. Bardziej niż chęć spokoju i zabicia się, bardziej pragnę żyć. Tańczyć w deszczu, czuć wiatr we włosach, trawę pod stopami, bardzo chce żyć pełnią życia. I mimo, że czasem utrzymuje mnie przy życiu myślę, że już się więcej nie obudzę, to dalej wstaje i żyje. I jestem szczęśliwa. Mam teraz jeden z najgorszych nawrotów ale się nie poddam. Bo wiem, że zasługuje na życie, tak jak każdy. Przez 2 lata wegetowałam bez uczuć to było okropne. Więc proszę walczcie. Nie podwyższajcie licznika samobójstw. To wy zasługujecie na życie bardziej niż ktokolwiek inny. Wszyscy ludzie są wspaniali. Pokochajcie siebie, nawet swój mały kawałek.

Do następnej moi piękni przyjaciele.



To on?Where stories live. Discover now