8

7.5K 472 29
                                    

Luka

Usiadłem przy stolę i poczekałem aż wszyscy do mnie dołączą. Mama zrobiła na obiad moją ulubioną zapiekankę ale nawet to nie poprawiło mi humoru po wcześniejszej kłótni z Tylerem. Chłopak też się do mnie nie odzywał, nawet na mnie nie patrzał. Usiadł na swoim miejscu czyli na przeciwko mnie i ciągle robił coś na swoim telefonie.

- Odłóż komórkę przy jedzeniu. Smacznego.- zacząłem mieszać widelcem w jedzeniu. Nie mam apetytu. Widziałem jak Tyler zajada z uśmiechem na ustach, to jeszcze bardziej zniszczyło moją chęć jedzenia. 

- Skończyłem.- wstałem od stołu i odniosłem talerz z prawie nietkniętym jedzeniem do kuchni.

- Przecież prawie nic nie zjadłeś.- nie wiem czy mi się zdawało czy nie ale gdy się odwróciłem miałem wrażenie, że mój brat patrzy na mnie ze zmartwieniem. Pewnie mi się przewidziało dlaczego miałby patrzeć na taką kurwę jak ja?

- Miałem stresujący dzień w szkole. Jeszcze muszę się trochę poduczyć z fizyki. Pójdę już.- rodzice odpuścili, podejrzewając, że to przez to iż usłyszałem głos Alfy. Tyler był trochę nerwowy i wiedziałem o czym myśli. Obwinia się o wszystko. Ruszyłem do swojego pokoju i usiadłem przy biurku i wyciągnąłem zeszyt od fizyki. Mimo wszystko muszę się uczyć, nie chcę niczego zawalić. Po dłuższym czasie usłyszałem otwieranie się drzwi i mogłem się tylko domyślić kto wchodzi, skrzypienie łóżka potwierdziło mnie w tym przekonaniu. Robiłem nadal to co robiłem, a Tyler po prostu siedział na łóżku, żaden z nas się nie odzywał. Zaczęły mi drżeć ręce a w głowie huczały mi słowa brata z wcześniejszej rozmowy. Dlaczego ciągle muszę je sobie przypominać? Dlaczego nie mogę zapomnieć?

- Przepraszam.- usłyszałem to jedno słowo zza pleców i wypuściłem drżący oddech z ust.

- Nie masz za co.- mimo wszystko to ja zawiniłem. Tyler nie wie, że jestem Omegą więc nie mogę go o to winić.

- Owszem mam. Nie powinienem obrażać ani Omeg ani ciebie. Wybaczysz mi?- odwróciłem się do niego przodem i spojrzałem w jego oczy pełne skruchy i smutku.

- Już dawno ci wybaczyłem. Nie mam się o co na ciebie gniewać.- chłopak gorzko się zaśmiał i spojrzał na mnie determinacją. 

- Owszem miałem. Jestem zbyt wybuchowy i bezczelny. Nie powinienem na ciebie krzyczeć ani obrażać. Miałeś o co się na mnie gniewać. Nie możesz być taki, nie możesz wszystkim wybaczać.- spojrzałem na niego z uśmiechem.

- Niech ci będzie. Nie wybaczam ci.- chłopak spojrzał się na mnie z politowaniem a ja wybuchłem śmiechem. Uwielbiam go denerwować.

- Bardzo śmieszne. Netflix na zgodę?- nie musiał mi dwa razy powtarzać. Podłączyliśmy wszystko co potrzebne i uszykowaliśmy jakieś przekąski. Mieliśmy mały spór o to co obejrzeć ale wykorzystałem wcześniejszą kłótnię i wygrałem. Włączyliśmy "Kluseczkę" po wysłuchaniu paru narzekań starszego chłopaka. Film bardzo mi się podobał w przeciwieństwie do Tylera, którego głowa spoczęła na moim ramieniu po połowie filmu. Nie wiem jak to jest, że gdy ja wybieram film Tyler zawsze odpływa, a gdy to jego film oglądamy nie mogę zasnąć bo była by wielka obraza majestatu. Spojrzałem na niego z politowaniem i wyłączyłem film by mu nie przeszkadzał. Znów mamy spać razem? Chyba na za dużo sobie pozwala. Muszę z nim jutro porozmawiać, nie czuję się komfortowo gdy ktoś jest tak blisko mnie, nawet gdy jest to mój brat. Ułożyłem się wygodnie i westchnąłem głośno kiedy poczułem rękę owijającą się wokół mojej tali. Ten zboczeniec nawet we śnie nie umie trzymać rączek przy sobie. Odwróciłem się plecami do niego i zamknąłem oczy. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.

***

Hejka!

Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Jeśli macie jakieś uwagi lub zastrzeżenia do tego opowiadania to piszcie.  

Do następnej!

To on?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz