35

6K 368 27
                                    

Luka

Siedziałem na kanapie jak za kare. Za niecałą godzinę, do naszego domu, miał wrócić doktor Collins. Strasznie się bałem tego momentu. Nie chcę żeby on wracał, bo wiem, że powinienem mu powiedzieć o tym co się tutaj stało. A ani on, ani moi rodzicie raczej nie będą z tego zadowoleni. Wolałbym mu nic o tym nie mówić, ale obiecałem Tylerowi, że nie będę kłamać. Może powinienem złamać to słowo ten jeden raz?

- Luka, musimy coś uzgodnić.- Wzdrygnąłem się na nagłe pojawienie się Tylera w pomieszczeniu. Byłem tak zamyślany, że nawet nie zauważyłem kiedy wszedł do pomieszczenia. Muszę naprawdę zejść na ziemię. Ostatnio naprawdę zbyt często bujam w obłokach.

- Co takiego?- Spojrzałem na niego z ciekawością, gdy usiadł koło mnie. Może chociaż Tyler odciągnie mnie od tego co ma niedługo nastąpić. 

- Chodzi o powrót doktora Collinsa i rodziców.- Zamknąłem oczy i wciągnąłem głośno powietrze. Naprawdę nie chcę o tym myśleć, a Tyler mi nie pomaga. Myślałem, że pomoże mi odciągnąć od tego myśli, a tymczasem on chce o tym wszystkim rozmawiać.- Wiem, że nie chcesz tego robić, ale musimy uzgodnić jedną i spójną wersje. Nie możemy dać się przyłapać na tym, że kłamiemy, bo będziemy mieli kłopoty. Nikt nie może się dowiedzieć o tym, co tutaj się stało, rozumiesz?

- Rozumiem. W kłamaniu jestem całkiem dobry, więc jeśli uzgodnimy jedną wersję, nie powinno być kłopotów. Więc co im powiemy?- Chłopak spojrzał na mnie ze zdenerwowaniem. Gdy zrozumiałem o co w tym wszystkim chodzi miałem ochotę zrobić face plama.- Nie wiesz co powinniśmy im powiedzieć?

- Po prostu uznałem, że lepiej będzie jak razem to zrobimy.- Pokręciłem głową z politowaniem. Czy on myślał, że mu w to uwierzę? Przecież to oczywiste, że nie miał pomysłu i chciał bym to ja wymyślił cały plan zbrodni.

- Tak jasne, nie myśl, że ci wierzę. Co by brzmiało w miarę realistycznie?- Spróbowałem się skupić i coś wymyślić. Historia musi być w miarę realistyczna i spójna. Doktor nie jest głupi, więc nie możemy pójść na żadną łatwiznę.- Przez ten incydent nie chodziliśmy do szkoły, więc możemy powiedzieć, że nam się nie chciało. Mielibyśmy jeden kłopot mniej.

- A co jeśli zapyta się co robiliśmy?- Spojrzałem na niego z litością. Tyle razy zostawaliśmy sami, a on się mnie pyta co powinniśmy robić tym razem? On jest chyba jakiś niepoważny.

- Czy ty naprawdę zadałeś to pytanie? Serio?- Chłopak spojrzał się na mnie wymownie, a potem ciężko westchnął. 

- Wiem, że świruję ale nie mogę nic na to poradzić. Martwię się, że jeśli Collins albo rodzice się o tym dowiedzą, to więcej się nie spotkamy.- Nie wiedziałem co powiedzieć, więc po prostu wtuliłem się w niego. Wcześniej nie myślałem, że ktoś może chcieć nas rozdzielić ale teraz wszystko jest możliwe. 

- Nie martw się tym za dużo. Zrobimy co w naszej mocy aby to się nie wydarzyło.- Tyler pokiwał głową ze zrozumieniem i wtulił się w mój tors. Nie wiem ile tak leżeliśmy i wgapialiśmy się w telewizor, ale w końcu usłyszeliśmy wyczekiwany dzwonek do drzwi. Tyler wstał i spojrzał się na mnie porozumiewawczo, a potem poszedł, bez słowa w stronę drzwi. Mój wzrok znów znalazł się na ekranie telewizora. 

- Witajcie z powrotem! Jak wam się żyło beze mnie?- Przewróciłem oczami. Niestety nic się nie zmienił. 

- Bez ciebie było znacznie fajniej.- Stwierdził Tyler mijając doktora w korytarzu. Chłopak podszedł do kanapy, na której siedziałem i usiadł na jej drugim końcu. Mieliśmy szczęście, że włączyliśmy jakiś serial. Doktor Collins odłożył swoje rzeczy pod schodami i już miał iść do góry ale się zatrzymał. Myślałem, że serce wyskoczy mi z piersi. Nie sądziłem, że będę stresował się każdym jego ruchem. 

Doktor Collins zamiast udać się do swojego pokoju, usiadł między mną, a Tylerem. Starałem się go ignorować ale w środku cały drżałem. Tyler nie zamierzał pokazywać mu, że to, że tam usiadł mu nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Zmierzył go wzrokiem i napiął swoje mięśnie, zupełnie tak jakby chciał zaatakować.

- Chłopcy, nie bądźcie  tacy spięci. Dopiero przyjechałem. 

***

Hejka!

Jak tam wam mija życie? Mam nadzieję, że rozdział się podobał, próbowałam go napisać od miesiąca. Postaram się jeszcze napisać parę rozdziałów przez moje ferie (Już trwają) ale niczego nie obiecuję.

Do następnej!

To on?Where stories live. Discover now