30

6.5K 442 167
                                    

Tyler

Waliłem w twarz chłopaka, który ośmielił się tknąć mojego brata. Gdy był ledwie przytomny, w akcie wściekłości wyrzuciłem go przez okno. Tamtędy wszedł to powinien też tamtędy wyjść. Muszę przyznać, że byłem kierowany przez swoją wewnętrzną Alfę i instynkt, który obudził zapach Omegi w gorączce. Spojrzałem na mojego brata i nie wiedziałem co mam zrobić. Przecież on jest Betą nie Omegą, jak to możliwe, że dostał gorączki. Chyba, że to jest to na co choruje i dostaje gorączki mimo iż jest Betą. To jest jedyne logiczne wyjaśnienie. 

Nie zmienia to jednak faktu, że ja też jestem Alfą. Patrząc na jego przepiękną twarz i kuszące ciało myślałem, że się na niego rzucę. Zacisnąłem szczękę i jak najszybciej opuściłem pokój chłopaka. Słyszałem jak mnie wołał ale wolałem się nie odwracać. Gdy zamknąłem za sobą drzwi wziąłem ogromny oddech i przymknąłem oczy. Westchnąłem głośno i spróbowałem zebrać myśli. Gdy usłyszałem głośne jęki jak najszybciej udałem się na drugi koniec domu. Usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor, który ustawiłem najgłośniej jak się tylko dało. To i tak mało mi dało, bo wciąż czułem ten wspaniały zapach. Chwila czy to nie jest zapach, który czułem na jednej z moich imprez? Słodko kwaśny zapach z dodatkiem rumianku i miodu, to na pewno on. Ale jak to możliwe? Luka wogóle nie powinien mieć gorączki. Naprawdę nie wiem dlaczego to się stało ale przez ten jego cudowny zapach nie mogłem się na niczym skupić. W głowie miałem cały czas tylko jego i myśl, że powinienem tam iść i mu pomóc. 

Szybko się otrząsnąłem i udałem się do kuchni. Włączyłem zimną wodę i ochlapałem nią twarz. Wziąłem kilka głębszych wdechów i umiarkowałem oddech i myśli. Muszę stąd wyjąć ale gdy wyjdę, nikt nie obroni Luki. Nie mogę pozwolić by ktokolwiek skrzywdził mojego brata. Najgorsze jest to, że nawet ja stwarzam dla niego zagrożenie. Zacisnąłem dłonie na szafce kuchennej i wstrzymałem oddech. Ten zapach jest tak piękny, że nie da się wytrzymać. Mówiłem, że z Omegami są same problemy ale nadal nie rozumiem dlaczego to Luka tak pachnie! 

Oparłem się o kuchenkę i postarałem się uspokoić. Przeszkadzał mi w tym zapach brata, który z każdą chwilą stawał się coraz mocniejszy, tak samo jak i jego jęki. Zamknąłem oczy i oblizałem wargi. Gdy usłyszałem z góry huk, bez zastanowienia ruszyłem w stronę pokoju Luki. Otworzyłem drzwi na oścież i zamarłem. Zapach brata uderzył mnie trzy razy mocniej niż czułem go na dole. Moje oczy zrobiły się czerwone, a ja na chwilę straciłem panowanie nad sobą. Ocknąłem się dopiero gdy byłem przy młodszym chłopaku, który leżał koło łóżka i wił się z przyjemności. Odskoczyłem od niego jak poparzony. Luka natomiast zaczął do mnie podchodzić na czworaka. Gdyby to nie był mój brat, a ja byłym mniej świadomy może bym się skusił. Ale to mój brat a aj muszę utrzymać pełną świadomość.

- Luka przestań. Nie poddawaj się instynktowi.- zacząłem się wycofywać pod ścianę. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a mój umysł powoli przestaje racjonalnie myśleć. Mój oddech i tętno o wiele przyspieszyły, a w uszach czułem wrzącą krew. Cholera, naprawdę nienawidzę kiedy tracę kontrole, a teraz straciłem ją w stu procentach.

- Przestać? Niby dlaczego? Przecież to ci się podoba. Zresztą mi też.- chłopak zaczął na mnie wchodzić. Robił to powoli i z premedytacją patrzył mi się w oczy. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że Luka jest takim kusicielem. To jest zupełnie inny człowiek, nie jest tym kim jest na co dzień. Cholera, on na mnie działa.

- Luka, nie rób głupstw. Jesteśmy cholernymi braćmi, nie daj się ponieść instynktowi.- chłopak usiadł na moim kroczu i mocno się do niego przycisnął. Wciągnąłem powietrze i zamknąłem oczy. Zaraz stracę nad sobą kontrolę. 

- Gdyby mój instynkt czuł, że jesteś moim bratem, to bym cię nie pragną. Ale teraz to robię, wiesz? Pragnę cię.- Luka połączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Cholera jestem w dupie.

***

Hejka!

Witam wszystkich zgromadzonych tutaj. Otóż właśnie rozgrywa się najlepsze scena w całej tej książce, więc macie pozwolenie na fangirl/fanboy, cukrzyce, piski, krzyki, śmiech, płacz itp. I tak, wiem, że mnie kochacie. Może wam czyta to się szybko, a nawet za szybko ale uwierzcie nie piszę tego tak szybko jak wy czytacie. Więc niektóre rozdziały będą dłuższe na niektóre krótsze. Zawsze trzymam się jednej granicy, pod którą nie schodzę. Mam nadzieję, że wasz tydzień był udany, a kolejny będzie jeszcze lepszy.

Do następnej!

To on?Where stories live. Discover now