44

3.8K 264 56
                                    

Tyler

Po wiadomości, którą przekazał mi Luka poszedłem do pokoju i usiadłem się na łóżku. Jednocześnie miałem w głowie tak wiele myśli jak i kompletną pustkę. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, jak odebrać te informacje ani w ogóle, co się stało. Ani trochę nie spodziewałem się takiego obrotu spraw.

Gdy dowiedziałem się, że Luka znowu mnie okłamuje byłem wściekły. Dopiero zażegnaliśmy jedno kłamstwo a zaczyna się następne. Strasznie się na nim zawiodłem i się nim rozczarowałem. Do tego nie wiadomo, co może zrobić mu Collins, więc jego zachowanie było skrajnie głupie. Ale po tym, co mi dzisiaj powiedział, staram się go zrozumieć. Teraz widzę, że jego sytuacja jest naprawdę skomplikowana.

Nie wiem czy mam się na niego gniewać, czuć się rozczarowany czy mu pomóc i go wspierać. Na razie czuję wszystko na raz, łącznie z współczuciem i żalem, chociaż wiem, że powinienem go wspierać. Przez całą tą sytuację i jego kłamstwa nie wiem, co mam o tym myśleć. Chcę mu pomóc i go wspierać, ale nie wiem czy mogę mu ufać. Zawiódł moje zaufanie i nie mam pojęcia, co z tym zrobić. Chyba muszę sobie z nim porozmawiać. Nie tylko z nim, ale także z naszym drogim Collinsem.

Wyszedłem z pokoju i udałem się pod drzwi doktora. Zapukałem do niego i odczekałem chwilę aż otworzy mi drzwi. Stanął w progu w szarych starych dresach i białym podkoszulku, oparł się łokciem o framugę i kiwną na mnie głową.

- Coś się stało? Nie spodziewałem się tu ciebie.- Spojrzałem się na niego z niesmakiem i niechęcią, której w ogóle nie ukrywam. Nie mam ani ochoty ani zamiaru być dla niego miły albo wyrozumiały.

- Musimy porozmawiać, ty, ja i Luka. Idź po niego i spotkamy się w salonie.- Nie czekałem aż mi odpowie albo zapyta się, o co chodzi, a tym bardziej aż mi odmówi. Udałem się do salonu i usiadłem na fotelu, który stał koło kanapy. W tym miejscu będę wszystkich widział, co pozwoli mi zobaczyć, jakie będą mieli miny i wyciągnąć z tego wnioski. Boję się tej rozmowy i nadal nie wiem, co dokładnie chcę powiedzieć i o co zapytać, ale musimy sobie wszyscy wszystko wyjaśnić. Nie chcę żeby między nami zrodziły się jakieś nieporozumienia, dlatego chcę porozmawiać całkowicie szczerze. Tym razem bez żadnych tajemnic.

Czekałem około pięciu minut zanim zobaczyłem Collinsa schodzącego ze schodów. Usiadł na najdalszym krańcu kanapy i nie odezwał się ani słowem, co akurat mnie zaskoczyło. Zawsze ma przecież tak dużo do powiedzenia, a teraz milczy jak grub. Na Luke czekaliśmy jeszcze chwilę, a gdy przyszedł miał głowę spuszczoną na dół i nie patrzył mi w oczy. Usiadł na brzegu kanapy, bliżej mnie i siedział ze spuszczoną głową. Siedzieliśmy w ciszy i nikt na siebie nie patrzył. Nie wiedziałem jak zacząć, więc też nic nie mówiłem. Ta uciążliwa cisza trwała, dopóki Collins jej nie przerwał

- Więc wyjaśni mi, któryś z was, dlaczego miałem tu przyjść i siedzieć w ciszy? Chyba, że któryś chce coś powiedzieć? Nie? To rozumiem, że mogę już sobie pójść?- Przewróciłem oczami na zachowanie naszego doktorka i spojrzałem się na niego z politowaniem. Może i jest durniem, ale mówi prawdę. Nie możemy siedzieć w ciszy, nie po to chciałem się z nimi spotkać.

- Siadaj, musimy sobie coś wyjaśnić, wszyscy.- Mężczyzna lekko się uśmiechnął i z powrotem usiadł na swoim miejscu. Naprawdę czasem się zastanawiam, co ten facet ma w głowie.

- Więc co chcesz wiedzieć, mój panie?- Collins zaczął sobie ze mnie drwić, co zignorowałem, chociaż w środku mnie rozsadzało, żeby coś mu zrobić. Kiedyś jeszcze się zrewanżuje i dostanie to, na co zasłużył.

- Chcę wiedzieć, w czym pomagasz mojemu bratu i dlaczego tylko ty możesz to zrobić. Wiem, że uczysz go jak być Omegą, ale chcę wiedzieć jak chcesz go uczyć.- Mina doktora zdecydowanie wyglądała na mniej szczęśliwą. Widać, że moje pytanie o jego sposób nauczania się mu nie spodobał. A to oznacza, że chciał go uczyć w nieodpowiedni sposób.

- Będę go traktował jak Omegę i pokazywał mu, jakie zadania ma Omega. Cóż innego miałbym robić? Nie da się go nauczyć jak być Omegą nie traktując go jak omegę. Dlaczego tylko ja mogę to zrobić? Bo tylko ja mam doświadczenie z Omegami, no chyba, że czegoś o tobie nie wiemy?- Mężczyzna oparł się łokciami o kolana i spojrzał mi wyzywająco w oczy. Rozumiem, że mamy wojnę. Pochyliłem się w jego stronę w taki sam sposób jak on i także rzuciłem mu wyzywające spojrzenie.

- Traktować jak Omegę i pokazywać, co powinna robić? Chyba nie wiesz, co to znaczy w naszym świecie. Omegi nie są dobrze traktowane, a ich najważniejszym zadaniem jest rozmarzanie i zadowolenie partnera. O takie powinności ci chodzi? I to chyba ty masz jakieś tajemnice, o których nie wiemy. Ja nie mam doświadczenia, pytanie skąd ty je masz. Przyznaj się, bo przecież nie wyglądasz na lekarza. Kim jesteś?

***

Hejka!

Chyba nikt się nie spodziewał rozdziału tak szybko, nawet ja. Ale staram się pisać jak najwięcej między lekcjami, gdy nie muszę się uczyć, więc jakoś mi idzie. Jesteście zadowoleni z takiego obrotu spraw? Jak myślicie, co stanie się dalej?

To on?Where stories live. Discover now