Wilczek ~Isaac Lahey~ WST...

By weroni_xo

38.3K 1.7K 41

Co się stanie gdy dowiesz się że mieszkasz pod jednym dachem z wilkołakiem? Co się stanie jeśli niedługo pote... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdzial 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rodział 29
Rodział 30
Rozdział 31
Rodzial 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdizał 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdizał 45
Rozdzial 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdizal 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdzial 53
Rozdzial 54
Rozdział 55
Rozdzial 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rodział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdzial 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93

Rozdział 85

188 12 0
By weroni_xo

Siedziałam na blacie z zamkniętymi oczami i trzymałam mój naszyjnik od Isaac'a.

- Co jej powiesz?

Zapytał Scott.

- Zaproponuje spotkanie.

Odparł Liam.

- Ciszej. Próbuje się skupić.

Powiedziałam.

- Przepraszam.

Powiedział Liam. Telefon zadzwonił.

- Ty chciałeś dzwonić.

Powiedział Scott i dał małolatowi telefon. Zeskoczyłam z blatu. Liam zadzwonił na numer.

- Beacon Hills High School.

Powiedział męski głos. Liam od razu się rozłączył.

- Ktoś ze szkoły.

Powiedziałam.

- Może znajomy.

Powiedział Scott. Liam odsłuchał wiadomość ponownie.

- Chyba wiem kto to.

Powiedział Liam. Wsiedliśmy do jepp'a i pojechaliśmy pod szkołę.

- Pani od biologii?

Zapytałam.

- To był jej głos.

Odparł Dumbar.

- To nie znaczy że jest Anukite albo drugą połową.

Powiedziałam.

- Odkryjmy jej nadprzyrodzoną naturę.

Powiedział Scott.

- Jak?

Zapytał Liam.

- Ty to zrobisz.

Powiedział mój brat patrząc na Dumbar'a.

- O resztę się nie martw. Będziemy w szkole. Jak coś to wyczuje że dzieje ci się krzywda.

Powiedziałam.

- Nienawidzę biologii.

Odparł Liam i ruszył do szkoły. My weszliśmy do środka gdy zaczęły się lekcje. Schowaliśmy się na schodach. Liam odpalił urządzenie przez które jakaś dziewczyna wybiegła z klasy. Była wilkołakiem.

- Nic. Zero reakcji.

Powiedział do mnie Scott. Przekazywał mi to co mówił Liam.

- Scott. Patrz.

Powiedziałam gdy zobaczyłam człowieka za szybą zapewne z karabinem. Trudno stwierdzić szyba była jakby oklejona widzieliśmy tylko cień.

- Gabe wysłał wiadomość?

Zapytał Scott.

- Jak to nie wiesz.

Powiedział. Czyli nie wiemy nic. Kucnęliśmy na schodach. Brat lekko popchnął mnie za siebie.

- Scott stój. To nikt ważny.

Powiedziałam i złapałam brata za koszulkę. On spojrzał na mnie i posłał mi uśmiech.

- Nie mogłaś wcześniej?

Zapytał.

- Nie marudź.

Odparłam.

- Liam masz coraz mniej czasu.

Powiedział Scott. Po chwili wszyscy wyszli z sali. Poza Liam'em.

- Jest pani wilkołakiem.

Powiedział Dumbar.

- On jest głupi czy głupi?

Zapytałam.

- Chodź. Idziemy mu pomóc.

Powiedział Scott.

- Wyjdź z klasy natychmiast!

Rozkazała nauczycielka. Scott puścił nagranie z telefonu.

- Skąd to masz?

Zapytała wyłączając wiadomość.

- Odpowiemy na pani pytania, ale najpierw pani odpowie na nasze.

Powiedziałam wchodząc do sali.

- Leila?

Zapytała.

- Panią też miło widzieć.

Powiedziałam z uśmiechem.

- Powiedziała tam pani że ma watahę.

Powiedział Scott.

- Nic wam do mojego życia prywatnego. Ja jestem nauczycielką a wy uczniami.

- Rozmawiała pani z nimi zanim zginęli?

Przerwałam. Jej mina z wściekłej zmieniła się na zaskoczoną.

- Co?

Zapytała.

- Przykro nam. Zostali zaatakowani.

Powiedział Scott.

- Schowali się w lesie. Może się boją.

Powiedziała ze łzami w oczach.

- Znaleźliśmy ciała. Troje mężczyzn dwóch chłopców.

Powiedział Scott.

- A moja córka?

Zapytała.

- Było jeszcze jedno. Nie dało się go rozpoznać. Było obdarte ze skóry, pozbawione DNA. Miało znak watahy.

Powiedziałam.

- To nonsens. Nie moja córka.

Powiedziała i usiadła na biurku. Chłopcy wytłumaczyli jej co ma zrobić.

- Niech pani do niej zadzwoni i powie że coś na nią poluje. Może w ten sposób się pani dowie co spotkało pani rodzinę.

Powiedział Scott.

- Nie dam rady.

- Ja to zrobie.

Od razu odpowiedział jej Liam. Dała mu telefon.

- Pani córka ma na imię...

- Queen. To ona.

Przerwała Liam'owi nauczycielka. Chłopcy spojrzeli na siebie a ja na nich. O czym znowu nie wiem? Czekaliśmy na nią. Do zmroku.

- To ona?

Zapytała nauczycielka gdy usłyszeliśmy skrzyp drzwi.

- Tak.

Powiedział Scott.

- Co zrobicie?

Zapytała.

- To co będzie trzeba.

Powiedział Liam.

- Chyba nie skrzywdzicie mojej córki.

To było bardziej stwierdzenie z jej strony. Podeszłam do chłopaków.

- To może nie być już pani córka.

Powiedziałam. Nauczycielka sypneła czymś w nas i wybiegła. Mordownik. Chłopcy padli a ja zaczęłam kaszleć. Wystawiłam rękę i sprawdziłam coś. Ławka przesunęła się bez problemu.

- Biegnij za nią.

Powiedział Scott. Tak też zrobiłam.

- Szukam kogoś. Takiego jak ja.

Powoedzial ktoś zniekształconym głosem. Słyszałam później tylko krzyk nauczycielki. Po chwili wybiegłam zza rogu. Odczułam niepokój. Silny. Do tego strach. Zamknęłam oczy i wypuściłam powietrze. Wyobraziłam sobie kulę potem siebie w tej kuli. Bariera powstała.

- Zostaw ją śmieciu.

Powiedziałam. Dziewczyna spojrzała na mnie fioletowymi oczami i ryknęła z bólu. Nic nie zrobiłam. Oparła się o ścianę i wybiegła ze szkoły. Chciałam biec za nią ale podbiegłam do rannej nauczycielki. Przybiegł do mnie po chwili Scott i Liam.

- Nie zostawię jej. Biegnijcie.

Powiedział Scott.

- Jak mamy walczyć z obojgiem? 

Zapytał Liam.

- To normalne że się boicie. Nie pękajcie. Musicie ich powstrzymać.

Powiedział Scott. Spojrzałam na Liam'a. Wstaliśmy i pobiegliśmy.

- Do biblioteki.

Krzyknęłam w trakcie biegu i skręciłam nagle. Wpadłam do pomieszczenia. Liam tuż za mną.

- Nie bój się.

Powtarzał Liam. Był tam jeszcze ktoś. Chłopak. Druga połówka. Liam rzucił się na nich. Dziewczyna odrzuciła go jednym uderzeniem. Wystawiłam ręce i na chwile odseparowała ich od siebie. Byli za silni. Dotknęli się ponownie a mnie odrzuciło do tyłu. Zaczęli się całować.

Kurwa tak na widoku?

Próbowałam ich oddzielić ale moja magia nie działała. Nagle zaczęli walczyć. Dziewczyna wygrywała. Nagle chłopak skręcił jej kark. Zniknął za półkami. Wstałam. Liam stanął koło mnie. Słyszeliśmy tylko ryki. Nagle ktoś złapał nas i wyciągnął z biblioteki.

- Lydia co ty robisz?

Zapytał Liam.

- Musimy uciekać.

Powiedziała.

Continue Reading

You'll Also Like

5.3K 429 22
Przez całe życie staramy się uciec od przeszłości, licząc, że konsekwencje naszych dawnych czynów nas nie dopadną. Nicole Jade uciekła od przeszłości...
130K 4.1K 55
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
32.9K 2.1K 72
"Do cholery obudź się bo cię walne", prawie że krzyknął potrząsając chłopakiem. Młodszy zaczął kaszleć po czym otworzył lekko oczy na co starszy odet...
16.5K 1.5K 54
Czasem jedno, przypadkowe i niezbyt miłe spotkanie potrafi kompletnie zmienić całe życie, przewartościowując je dokumentnie. Doskonale przekona się o...