big brother ☼ luke hemmings ✓

casxxton

319K 16.7K 6.1K

LUKE HEMMINGS FANFICTION - Mamo, czy ten farmazon musi być moim bratem? - wrzasnęła dziewczyna, patrząc wzrok... Еще

➸ początek
➸ jeden
➸ dwa
➸ trzy
➸ cztery
➸ pięć
➸ sześć
➸ siedem
➸ osiem
➸ dziewięć
➸ dziesięć
➸ jedenascie
➸ dwanaście
➸ trzynaście
➸ czternaście
➸ piętnaście
➸ szesnaście
➸ siedemnaście
➸ osiemnaście
➸ dziewiętnaście
➸ dwadzieścia
➸ dwadzieścia jeden
➸ dwadzieścia dwa
➸ dwadzieścia trzy
➸ dwadzieścia cztery
➸ dwadzieścia pięć
➸ dwadzieścia sześć
➸ dwadzieścia osiem
➸ dwadzieścia dziewięć
➸ trzydzieści
➸ trzydzieści jeden
➸ trzydzieści dwa
➸ trzydzieści trzy
➸ trzydzieści cztery
➸ trzydzieści pięć
➸ trzydzieści sześć
➸ trzydzieści siedem
➸ trzydzieści osiem
➸ trzydzieści dziewięć
➸ czterdzieści
➸ czterdzieści jeden
➸ czterdzieści dwa
➸ czterdzieści trzy
➸ czterdzieści cztery
➸ czterdzieści pięć
➸ koniec
➸ BONUS ➸

➸ dwadzieścia siedem

5.5K 325 48
casxxton

Mimo iż minął dopiero pierwszy miesiąc szkoły, Summer miała dość - nauki zdecydowanie było za dużo, do tego dochodził problem z Liz, która z decyzji swojego przełożonego, jako bardzo dobra nauczycielka matematyki, miała zająć się nauczaniem osób na wyższym poziomie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że w innym mieście, prawie na drugim końcu kontynentu. Z racji tego, pewnego dnia kobieta nasunęła pomysł przeprowadzki, który od razu został skrytykowany; Summer musiałaby wtedy wyjechać razem z nią, a ani ona, ani Luke tego nie chcieli.

Między Summer, a jej starszym bratem nie zmieniło się nic, wciąż żyli trwając w dziwnej relacji, czerpali z tego przyjemność i oboje lubili to. Jedynym minusem było to, że pewnego feralnego dnia, Calum widział ich całujących się. Wyszła z tego dosyć duża afera, w końcu Calum to Calum; Summer pamietała, że zanim zdołała cokolwiek powiedzieć, zdążyła usłyszeć milion razy jak wielkim idiotą i kutasem jest Luke. Nie obyło się bez tłumaczenia, dyskusji i wrzasków - w
końcu jednak Calum odpuścił, machnął na nich ręką i odszedł.

— Może Summer rozwiąże nasze zadanie, zapraszam do tablicy. — dziewczyna usłyszała głos nauczycielki od matematyki, na co wyprostowała się i rozejrzała po klasie.

— Słucham?

— Wydaje mi się, że jednak nie słuchałaś. Do tablicy. — dodała, stukając długopisem o biurko.

— A nie mógłby ktoś inny?

— Zapraszam do tablicy. — westchnęła, a Summer wyczuła w jej głosie zniecierpliwienie. W końcu wstała z miejsca i powędrowała pod tablicę, by rozwiązać zadanie, o którym nie miała zielonego pojęcia. Wzięła do ręki czarny marker, po czym stanęła bokiem do klasy. Kątem oka zauważyła Hannah, która przysypiała w ostatniej ławce, Abbey zdrapującą bordowy lakier z paznokci, Jacoba bazgającego ołówkiem po ławce, Blaise'a który w przeciwieństwie do Hannah, na prawdę spał i Rosalie rozglądającą się po boisku.

— Możesz w końcu skupić się na moim przedmiocie? Co się z tobą dzieje Summer?

— Po prostu się zamyśliłam. Przepraszam.

— Dobrze, w takim razie rozwiąż zadanie które dyktowałam.

— A jakie pani dyktowała?

Nauczycielka spojrzała na nastolatkę żałośnie, po czym kazała jej wrócić do ławki. Summer usiadła na swoim miejscu i oczekiwała końca ów beznadziejnej lekcji. Przed nią były jeszcze dwie godziny i weekend.

— Jestem tak niemożliwie głodna, że to się w głowie nie mieści! — jęknęła Abbey, idąc obok Summer, Rosalie, i wciąż lekko zaspanej Hann. Wszystkie szły jak codzień na obiad. — Do tego, złamał mi się paznokieć! — dodała zirytowana, na co Summer wywróciła oczami. Jej priorytety były tak beznadziejne, że aż ręce opadały.

— Nad czym rozprawiacie? — dziewczyna usłyszała nad głową głos Caluma, i to rzeczywiście był on. Objął ją ramieniem, przyciskając do siebie.

— Calum, jesteś cały mokry, zostaw mnie. — nastolatka wystawiła język, odpychając chłopaka, który widocznie wracał z boiska. Zdjęła z siebie jego dłoń, jednak ten mruknął coś jedynie pod nosem i znów mocno objął przyjaciółkę ręką. — Abbey złamał się paznokcia. — westchnęła ironicznie patrząc na Caluma, który roześmiał się krótko. Czarnowłosa odwróciła się mierząc go wzrokiem.

Gdzie masz swojego kotka, cioto? — warknęła w jego stronę, na co ten po raz kolejny się zaśmiał, po czym włożył kciuka do ust i lekko go zassał. Summer roześmiała się na to, a Rose zawtórowała jej.

— Pieprz się. — uśmiechnął się w stronę czarnowłosej, która oburzona warknęła jedynie w jego stronę. — Luke'a dziś nie ma? — zapytał Calum poprawiając torbę treningową na ramieniu.

— Nie ma go? — dziewczyna zdziwiła się. Jechała z chłopakiem do szkoły, a ta wiadomość była dla niej nie małym zdziwieniem. — Jak to? Przecież sama rano go budziłam, i jechałam z nim do szkoły.

— Na prawdę? — zdziwił się — Nie ma go od samego rana, nie mogłem się też do niego dodzwonić, odpowiadała sekretarka. — kupili to, na co mieli ochotę, po czym zajęli jeden z wolnych stolików. — Zadzwoń do niego.

— Oczywiście, że to zrobię. — odparła, wyciągając telefon i wybierając numer brata. Calum miał rację - włączała się sekretarka. — Okej, zaczynam się niepokoić?

— Luke nie jest małym dzieckiem, umie sobie poradzić. — uśmiechnął się brunet, jednak nie wystarczyło jej to; chciała wiedzieć co dzieje się z blondynem i dlaczego nie jest w szkole. — Smacznego. — dodał, by po chwili wdać się w rozmowę z Rose.

— Zostaw w końcu ten telefon. Luke na pewno niedługo wróci, lub zadzwoni. — Summer usłyszała głos czarnowłosego, który siedział obok niej, z nogami założonymi na stolik, i objadał się popcornem. W pewnym momencie po prostu wyrwał jej telefon z dłoni i odłożył go na bok. — Popadasz w paranoję, Summer.

— Martwię się i tyle, okej? — westchnęła, wywracając oczami i wpatrując w ekran, po czym oparła się o klatkę piersiową przyjaciela.

— Powiedz mi, czy pomiędzy tobą a nim, wciąż coś jest, czy skończyłaś tę chorą i toksyczną relację?

— Nie wiem sama jak określić to, co jest między mną, a nim. Tak nie powinno być, jak jest, ja wiem, ale Calum, cholera jasna, to nie takie proste nagle powiedzieć temu wszystkiemu „stop". — odpadła, po czym zapadła pomiędzy nimi chwila ciszy, słychać było jednie dialogi bohaterów filmu.

— Kochasz go? — zapytał chłopak w pewnym momencie, a dziewczyna spojrzałam na niego.

— O jaką miłość ci chodzi?

— Ty dobrze wiesz. — zaśmiał się, poprawiając na miejscu, po czym wyciągając dłoń i objął jej ramiona. — Możesz mi śmiało powiedzieć, nic to między nami nie zmieni. — dodał, pocierając jej ramie, by dodać jej otuchy.

— Bardzo się do niego przywiązałam. Kocham go, bardziej niż powinno kochać się swoje rodzeństwo, ale nie jest to taka miłość, jaką kochają się zakochani. Sama nie wiem jak to określić. My nie zachowujemy się jak rodzeństwo, prędzej jak para kochanków. On naprawił to, co miedzy nami było zepsute, przy tym wprowadzając miedzy nas nowe uczucie, którego nie powinno być, ale jest już za późno i wiesz, nie przeszkadza mi to. Mimo wszystko to niemożliwie namieszało mi w głowie, i obecnie jest w niej jeden, wielki bałagan myśli. — zakończyła wypowiedź, wzdychając głęboko.

Chłopak zaśmiał się krótko, co lekko ją speszyło. Spojrzała na niego, a ten uśmiechnął się szeroko. W jego spojrzeniu była jednak nuta politowania i skruchy.

— Zakochałaś się w nim, i tu nie ma co więcej dyskutować. Kochasz go jak głupia, mimo iż to absurdalne.

Westchnęła, po raz kolejny, przytulając się do torsu chłopaka. Nie wiedziała co powiedzieć, wiedziała jednak, ze miał racje i on także to wiedział. Mimo wszystko chciała zaprzeczyć, lecz przerwał jej dźwięk otwierania drzwi po czym śmiechy i rozmowa kogoś, do kogo od rana próbowałam się dodzwonić z kimś jeszcze. Summer odrazu poderwała się z miejsca i pobiegła do korytarza, o mało co nie wywalając się na progu. Spojrzała na chłopaka, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że ten nie zwraca na nią najmniejszej uwagi. Przez chwilę patrząc na scenę odgrywającą się przed nią, miała ochotę się rozpłakać, i siarczyście kopnąć go w twarz, ale powstrzymała się i po prostu czekała, aż ją zauważy.

— No stary, gdzie Ty byłeś? O cholera. — usłyszała głos Caluma, który widocznie postanowił poznać sytuację. — Chodź Summer, film dalej trwa... — Calum westchnął głośno i złapał przyjaciółkę za ramię, jednak wyszarpnęła się spod jego uścisku i założyła ręce na piersi.

Gdy tylko blondyn przestał śmiać się razem z wysoką brunetką, odwrócił się z głupim uśmiechem i spojrzał na siostrę i przyjaciela.

— Calum, pamiętasz Melanie? Okazało się, że od tego roku będzie chodziła do nas do szkoły, co lepsze razem z nami do klasy! — uśmiechnął się szeroko, obejmując dziewczynę w pasie, a ta uśmiechnęła się równie szeroko jak on. — To jest Melanie, Mel to moja młodsza siostra, Summer. — odparł chłopak, zaś brunetka wyciągnęła w stronę nastolatki smukłą dłoń, co ta mimowolnie odwzajemniła. — Oglądacie coś?

— Owszem, a co? Ty i twoja koleżanka także mieliście taki zamiar? — mruknęła Summer, a Calum ponownie złapał ją za ramię i lekko pociągnął w swoją stronę.

— Nie ważne, poradzimy sobie. Napijesz się czegoś? — zapytał Luke, prowadząc dziewczynę do kuchni. Summer spojrzała na nich ostatni raz, po czym odwróciła i spojrzała Caluma.

— Nie przejmuj się. — westchnął chłopak. Usiedli ramię w ramię na sofie, a ten objął ją i przytulił.

— Kim ona jest?

— Rok temu poznaliśmy ją i kilka innych dziewczyn na wakacjach. Luke miał z nią krótki romans, ale z tego co wiem, niespodziewanie wyjechała. To nikt istotny, nie przejmuj się, słońce... To na pewno tylko koleżanka.

Продолжить чтение

Вам также понравится

6.8K 219 37
Co jeśli dziewczyna zniknęła, a jedyną wskazówką, którą dała, był jej numer? Co jeśli ta przygoda przyniosła uczucia, których nigdy wcześniej nie odc...
26.4K 744 27
⚠️Książka zawiera dużo zdjęć ⚠️ Y/n to 16-letnia dziewczyna, która ma 2 braci, dziewczyna wychowała się na kółkach i nigdy nie przegrała, oprócz z je...
dlaczego mnie nienawidzisz Mork~~ YOUNG MULTI

Подростковая литература

3.6K 71 9
uwaga mrozi 🥶 (opowieść o morku i y/n i wsm idk co dodać)
Czy na pewno? ~ Five Hargreeves 🪐✨

Научная фантастика

48.6K 1.9K 47
❗Zakończone❗ Jest dużo błędów w książce więc tak tylko ostrzegam, że historia też może być bez sensu i się nie kleić (Kiedyś ją poprawię) Pewnego wie...