big brother ☼ luke hemmings ✓

By casxxton

319K 16.7K 6.1K

LUKE HEMMINGS FANFICTION - Mamo, czy ten farmazon musi być moim bratem? - wrzasnęła dziewczyna, patrząc wzrok... More

➸ początek
➸ jeden
➸ dwa
➸ trzy
➸ cztery
➸ pięć
➸ sześć
➸ siedem
➸ osiem
➸ dziewięć
➸ jedenascie
➸ dwanaście
➸ trzynaście
➸ czternaście
➸ piętnaście
➸ szesnaście
➸ siedemnaście
➸ osiemnaście
➸ dziewiętnaście
➸ dwadzieścia
➸ dwadzieścia jeden
➸ dwadzieścia dwa
➸ dwadzieścia trzy
➸ dwadzieścia cztery
➸ dwadzieścia pięć
➸ dwadzieścia sześć
➸ dwadzieścia siedem
➸ dwadzieścia osiem
➸ dwadzieścia dziewięć
➸ trzydzieści
➸ trzydzieści jeden
➸ trzydzieści dwa
➸ trzydzieści trzy
➸ trzydzieści cztery
➸ trzydzieści pięć
➸ trzydzieści sześć
➸ trzydzieści siedem
➸ trzydzieści osiem
➸ trzydzieści dziewięć
➸ czterdzieści
➸ czterdzieści jeden
➸ czterdzieści dwa
➸ czterdzieści trzy
➸ czterdzieści cztery
➸ czterdzieści pięć
➸ koniec
➸ BONUS ➸

➸ dziesięć

8.9K 455 203
By casxxton

— Co to, kurwa jest? — nastolatka spojrzała wściekle w stronę Ashtona, który ledwo stojąc na nogach spojrzał na nią, po czym chwile pózniej na to, co trzymała w dłoni. Uniósł dłoń i wskazał na to palcem.

— To jest skręt, moja droga. — odparł poważnie, jednak chwilę pózniej uśmiechnął się szeroko. Dziewczyna wzięła go za rękaw, wyrzuciła skręta do kosza, po czym zaprowadziła mężczyznę do salonu, który opustoszał i mimo dużego bałaganu siedziały w nim trzy osoby - nie trudno było domyśleć się kto.

— Luke pozwól na moment. — westchnęła do brata, u którego zdrowy rozsądek wziął górę i chłopak zadowolił się zaledwie kilkoma piwami. Od razu wstał, podchodząc do niej i wkładając dłonie do kieszeni - był trzeźwy.

— Co jest?

— Ashton. Jest pijany i totalnie zjarany. — westchnęła, patrząc żałośnie na swojego byłego chłopaka, który zwiesił jej się na ramieniu i wciąż uśmiechał szeroko jak opętany. Wódka i zioło w jego przypadku zdecydowanie ze sobą nie współgrały.

— Irwin, na górę, w tej chwili. Weź go pod ramię. — odparł Luke, kładąc dłoń na karku, po czym biorąc Ashtona pod drugie ramię. — Położymy go w pokoju mamy, w końcu czego nie zobaczy to jej nie zaboli. — odparł, po czym razem weszli z chłopakiem, o ile to dało się tak nazwać, gdyż jego ciało było bezwładne i gdy oni robili krok do góry, on tkwił w miejscu i zwisał nogami na schodkach. W pewnym momencie poddali się i po prostu zaczęli ciagnąć go, nie zwracając uwagi na to czy obije sobie kolana czy nie - chłopak tak czy siak nic nie odczuwał. Gdy tylko byli w pokoju ich rodzicielki położyli go na łożku i opuścili jak najprędzej pomieszczenie, po czym odetchnęli oboje.

— Czy Calum i Michael też są w takim lub podobnym stanie? — zapytała, schodząc na dół po schodach z chłopakiem u boku. Ten pokręcił przecząco głowa.

— Nie. Calum nie dotyka narkotyków, a Michael okazyjnie, jednak o ile dobrze wiem, dzisiaj nic nie brał. Są trochę wstawieni, ale alkohol wyparuje. — powiedział, po czym razem weszli do salonu i zajęli miejsca obok siebie.

— Co zrobiliście z Ashtonem? — zapytał Calum nie odrywając wzroku od ekranu telefonu.

— Zanieśliśmy go do mamy. — odparła nastolatka, biorąc pełną puszkę z piwem ze stołu. Luke spojrzał na siostrę, unosząc brew. — No co?

— Małolaty nie powinny pić alkoholu. — odparł, a dziewczyna wystawiła w jego stronę język.

— Ja będę się zwijał. Widzimy się jutro. — wstał, pokazując na Summer palcem, a nastolatka przytaknęła, upijając piwa. Michael także uznał, że będzie szedł, po czym razem z ciemnowłosym chłopakiem wyszli z domu.

— Co z Irwinem? — zapytała, patrząc na brata.

— Niech zostanie na noc, dojdzie do siebie i wróci do domu jak wstanie. Wiesz... wypadałoby tu posprzątać.

— Owszem, więc to zrob. — chłopak spojrzał na siostrę, po czym obiegł salon wzrokiem i znów zwrócił swoje oczy na nią, tym razem zupełnie żałosnym wzrokiem. — Mam ci pomoc, prawda?

— Błagam, Summer. Zrób to.

— Znaj moje dobre serce, bracie... — poklepała go lekko po ramieniu, wstając i zabierając się za sprzątanie salonu.

Dochodziło wpół do piątej, gdy rodzeństwo skończyło sprzątać mieszkanie.

— Teraz powinieneś zmyć mi makijaż, wykąpać mnie i umyć mi głowę a ja w tym czasie powinnam spać. Padam trupem. — zamknęła oczy i objęła go nogami w pasie, przytulając do jego karku i pleców. Ten zaś objął jej nogi i wchodził po schodach; był równie zmęczony jak ona, jednak dzielnie niósł jej czterdzieści siedem i pół kilo na plecach.

— Z wielką chęcią cię wykąpie. — odparł.

— Cofam te słowa. — zeskoczyła mu z pleców, po czym zgarnęła z pokoju piżamę i pobiegła do łazienki. — Ja pierwsza!

— Tylko błagam, nie zaśnij tam. — odparł za nią, na co już nie reagowała, tylko zrzuciła z siebie ubrania i wskoczyła pod prysznic. Kilkanaście minut pózniej, gdy uznała, że jest wystarczająco odprężona, wyszła spod prysznica, wytarła mokre ciało, szybko narzuciła na siebie piżamę.
Posprzątała po sobie i pobiegła do pokoju. W międzyczasie uznała, że poczucie senności odeszło w niepamięć - czuła, że odpuści sobie noc, gdyż było za późno na to, by zasnęła.

— Luke, możesz iść się umyć. — odparła, wchodząc do pokoju i patrząc na brata. — Śpisz. No kto by się spodziewał. — westchnęła, widząc śpiącego w ubraniach blondyna. Przechodząc nad nim, i idąc na swoje miejsce, dziewczyna uszczypnęła go w bok, na co od razu się ocknął.

— Ty wiedźmo, nie robi się tak.

— Wolna łazienka. — podłączyła telefon do ładowarki, po czym znów zeszła na podłogę, i chciała wyjść z pokoju, w poszukiwaniu wody, jednak zawróciła i schyliłam nad bratem. — ŚMIERDZISZ, WIĘC IDŹ SIĘ UMYĆ! — krzyknęła, a ten poderwał się, tym samym uderzając ją głową w nos, na co jęknęła żałośnie i złapała za urażone miejsce. Chłopak warknął w jej stronę kilka przekleństw i wyszedł z pokoju, a po chwili, gdy poczuła ze wszystko jest okej z jej nosem, pobiegła na dół do kuchni i nalała sobie wody do szklanki. Udałam się do salonu pod nosem podśpiewując jedną z piosenek, które wpadły jej w ucho, po czym włączyła telewizor i stając na palcach zaczęła grzebać na półce z płytami, szukając 'Leona Zawodowca'. Gdy tylko dorwała pudełko z płytą, usatysfakcjonowana doskoczyła do odtwarzacza, chwile pózniej umieszczając w nim płytę i włączając ją. Dalej podśpiewywała piosenkę pod nosem i nie miała pojęcia dlaczego, ale przekaz spokojnej ballady tak niemożliwie wpadł jej w ucho, że nie umiała wytrzymać chwili bez podśpiewywania jej. Nie spodziewała się jednak, że od pewnego momentu nie była sama; dopiero gdy poczuła jak ktoś kładzie dłonie na jej biodrach, lekko podskoczyła, po czym podniosła wzrok — kto inny, jak nie on.

— Jak to leciało? 'Cause if you like the way, you look that much...' — oparł głowę na jej ramieniu, śpiewając początek refrenu. To jak cudownie wymawiał każde słowo, swoim zmęczonym zachrypniętym głosem, przyprawiało dziewczynę o małe ciarki, a jej serce miękło.

— 'Oh, baby You should go and love yourself.' — dokończyła, odwracając się w jego stronę i uśmiechając szczerze co ten odwzajemnił, po czym niespodziewanie złapał ją za obie dłonie, z jednej wyciągając szklankę wody i odkładając ją na stolik, zaś drugą ujmując. — A teraz, czy szanowna Pani zaszczyci mnie tańcem? — odparł, udając powagę, jednak uśmiechając się przy tym kącikiem ust. Roześmiała się na to, jednak przytaknęła, a ten na moment zamyślił się.

— Zgonię to na alkohol. — oddalił się na dwa kroki, po czym wciągnął głęboko powietrze. — 'Take my hand...' — gdy tylko wypowiedział te trzy słowa w odpowiedniej tonacji i wyciągnął do niej z wdziękiem dłoń, od razu rozpoznała w tym swoje dzieciństwo - i jego też, gdyż mając zaledwie po dziesięć i dwanaście lat, czyli w okresie w którym jeszcze byli dla siebie bliscy, zawsze próbowali naśladować w trochę innej postaci Troya i Gabriellę. — 'Take a breath, pull me close, and take one step.' — stanął obok niej, drugą dłoń zaś kładąc na jej biodrze. — 'Keep your eyes locked od mine, and let the music be your guide.' — uśmiechnął się, wciąż używając najpiękniejszego instrumentu jaki posiadał - własnego głosu - przy czym czarując dziewczynę i rozkochując. Potem oboje nie mając pojęcia jak, zaczęli tańczyć w rytm śpiewanej przez chłopaka i momentami nastolatki melodii. Nigdy nie spodziewałaby się, że jej najgorszy z trzech braci, czyli Luke sprawi jej tak ogromną przyjemność i uszczęśliwi samym sobą. Czuła się jednak w jego towarzystwie tak dobrze, ze gdzieś w głębi serca miała nadzieje, że kiedyś dane jej będzie do tego przywyknąć i polubić to jeszcze bardziej.

— Czy tobie też magle całkowicie odechciało się spać? — westchnął, kilka minut pózniej, w ciągu których zdążyli zrobić sobie tosty.

— Niestety. — zabrała talerz z tostami, po czym udała do salonu, czując jego obecność; i rzeczywiście szedł za nią. Postawiła wszystko na stoliku, i rozłożyła na kanapie, a ten przez chwile zastanawiał  się co ze sobą zrobić, aż w końcu uznał, że rownież chciałby zająć kanapę, więc zawisnął nad siostrą, wpychając się między oparcie a nią i objął ją ramieniem.

— Summer, przecież znasz ten film na pamięć.

— Ty tez znasz wiele piosenek na pamięć, a i tak wciąż ich słuchasz. — wzruszyła ramionami sięgając po pilota i uruchamiając film. Dobre dwadzieścia minut przeleżeli w ciszy skupiając się na filmie. Luke'a jednak w pewnym momencie widocznie to znudziło, gdyż zaczął chodzić dwoma palcami po jej ranieniu i boku.

— Mogę? — gdy tylko wypowiedział to słowo, nastolatka zdała sobie sprawę, ze leżał tak niemożliwie blisko niej, ponieważ jego oddech ją drażnił. Poczułam jego dłoń na swoim nagim ciele, gdy wsunął ją pod jej koszulkę i objął ją mocno. — Co ty, do cholery, robisz...

— Nic, przytulam się. Mam znowu siedem lat i przytulam moją pięcioletnią siostrę, w porządku? — zaśmiał się.

— Ale to zaczyna wychodzić poza relacje które powinny panować pomiędzy siostrą, a bratem, Luke...

—Ale przestań pieprzyć głupoty. — westchnął, przytulając się mocniej do nastolatki.

I mimo iż wiedziała, że oboje robili źle - postanowiłam nic z tym nie robić. Zdecydowanie podobała jej się ta bliskość, panująca pomiędzy nimi.

Continue Reading

You'll Also Like

10.6K 258 17
Pewna dwójka dzieci, należąca do bogatych rodzin, była najlepszymi przyjaciółmi. Aurora zawsze trzymała się obok Vincenta. Wszystko robili razem. Aż...
3.7K 749 50
Lekcje, o których wiesz, ale należy je przypominać. 🌙Nie jesteś sam. 🌙Tak jak ty, czuje się wiele osób. 🌙Nigdy nie trać własnej wartości. 🌙Ni...
14.1K 1K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
16.2K 973 39
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...