big brother ☼ luke hemmings ✓

By casxxton

319K 16.7K 6.1K

LUKE HEMMINGS FANFICTION - Mamo, czy ten farmazon musi być moim bratem? - wrzasnęła dziewczyna, patrząc wzrok... More

➸ początek
➸ jeden
➸ dwa
➸ cztery
➸ pięć
➸ sześć
➸ siedem
➸ osiem
➸ dziewięć
➸ dziesięć
➸ jedenascie
➸ dwanaście
➸ trzynaście
➸ czternaście
➸ piętnaście
➸ szesnaście
➸ siedemnaście
➸ osiemnaście
➸ dziewiętnaście
➸ dwadzieścia
➸ dwadzieścia jeden
➸ dwadzieścia dwa
➸ dwadzieścia trzy
➸ dwadzieścia cztery
➸ dwadzieścia pięć
➸ dwadzieścia sześć
➸ dwadzieścia siedem
➸ dwadzieścia osiem
➸ dwadzieścia dziewięć
➸ trzydzieści
➸ trzydzieści jeden
➸ trzydzieści dwa
➸ trzydzieści trzy
➸ trzydzieści cztery
➸ trzydzieści pięć
➸ trzydzieści sześć
➸ trzydzieści siedem
➸ trzydzieści osiem
➸ trzydzieści dziewięć
➸ czterdzieści
➸ czterdzieści jeden
➸ czterdzieści dwa
➸ czterdzieści trzy
➸ czterdzieści cztery
➸ czterdzieści pięć
➸ koniec
➸ BONUS ➸

➸ trzy

10.7K 501 351
By casxxton

— Luke, mógłbyś już wyjść z łazienki? Za godzinę jestem umówiona, chciałabym się wykapać! — krzyknęła Summer, dobijając się do drzwi łazienki.

— Ja za trzy godziny też jestem umówiony i tez chciałabym się wykąpać... egoistko! — odparł spokojnie, po czym ostatnie słowo wykrzyczał. - Do tego najdroższa siostrzyczko, na dole masz druga łazienkę.

— Oh, rzeczywiście, umyję się w zlewie albo w kiblu, inteligencie.

— A co to dla ciebie za różnica, tak czy siak śmierdzisz. — westchnął na co Summer przewróciła oczami.

— Pieprz się, idioto, i pośpiesz się, proszę.

— Dasz mi się w spokoju wykąpać?

— Siedzisz tam dwie godziny, a każdy normalny człowiek zrobiłby to już sto razy. — znów zaczęła dobijać się do drzwi. Ten nie dość, że jej nie odpowiedział, to zaczął podśpiewywać coś, coraz głośniej, co zagłuszało jej krzyki i prośby. Miała ochotę go wtedy z czystym sumieniem udusić, jednak czuła, że tym razem przegrała, więc odpuściła sobie i wróciła się do pokoju. Przebrała się dosyć zwinnie w krótkie czarne spodenki i biała koszulkę, włosy związała na czubku i zrobiła delikatny makijaż. Schowała telefon do kieszeni, po czym zbiegła po schodach na dół, by coś jeszcze zjeść.

— Wolna łazienka! — krzyknął chłopak, a dziewczyna poczuła jak skacze jej ciśnienie.

— Teraz to możesz mnie pocałować w cztery litery. — westchnęła.

— Żartujesz? Twoje grube dupsko nigdy nie zasłuży na pocałunek od moich ust.

— Bardzo zabawne.

— Wiem, jednak mnie wciąż najbardziej bawi twoja buźka, siostra. — chłopak przekroczył próg kuchni i posłał jej głupi uśmiech. Wokół jego bioder był owinięty jedynie granatowy, krotki ręcznik, a dziewczyna skrzywiła się, bo był tak niechlujnie zawiązany, że w każdej chwili mógł mu bez problemu spaść. — Nie gap się. — Wyjął z lodówki karton mleka i oparł o blat kuchenny.

— Nie gapię się, tylko obserwuję Cię. — wzruszyła ramionami, lustrując go wzrokiem. — Wyglądasz teraz trochę lepiej niż kilka lat temu, widzę zmianę.

— Nie powinienem tego od Ciebie usłyszeć.

— Daj spokój, twoje ciało jest fajne, Luke. — uśmiechnęła sie do brata.

— Wiem, i dzięki, miło słyszeć ze Ci się podoba. — zaśmiał się, a ona słysząc to zawtórowała mu dwa razy głośniej.

— Zabawne. — roześmiała się, wstając od stołu, po czym przechodząc obok niego i klepiąc go po policzku. — Wychodzę, jak ty będziesz wychodził, to pamiętaj, zamknij dom, chyba że mama już będzie.

— Gdzie idziesz? Z kimś się umówiłaś? — zapytal i zaczerpnął łyka zimnego mleka.

— Nie mam pojęcia po ci ci ta informacja, ale z Calumem. — odparła, na co ten zaczął kaszleć i krztusić się.

— Z Calumem? Jak to? Spotykacie się, czy cos? — zapytał zdziwiony, podchodząc do siostry. Dziewczyna roześmiała się.

— Ja i Calum? Co ty gadasz, do tego, przecież mam chłopaka, idioto? Ja i Calum na prawdę się lubimy i z racji tego, że Isaac wyjechał na kilka dni, a ja nie mam z kim isc na zakupy, Calum zdecydował się mi towarzyszyć, na szczęście znalazł się jeden normalny w waszej czwórce...

— Mogłaś mi powiedzieć, że idziesz na zakupy, poszedłbym z tobą.

— Kogo Ty właśnie chcesz okłamać? W życiu byś tego nie zrobił, nie cierpisz zakupów, a Calum jest w tym świetny

— Bo co? Bo prawdopodobnie jest gejem? To wcale nie robi z niego baby więc nie rób z niego swojej koleżanki.

— Luke co ty gadasz? Co jego orientacja ma to naszej relacji i do tego ze idzie ze mną na głupie zakupy? — Summer uniosła się, nie rozumiejąc o co mu chodziło.

— Gówno. — mruknął.

— Błyskotliwe. Nie pytałam o to, co codziennie widzisz w lustrze... — odparłam.

— Jesteś przezabawna, nie cierpię Cię.

— W takim razie jesteśmy kwita, bo ja ciebie też.

— Mógłbyś to potrzymać? — Summer wyciągnęła w stronę Caluma torebkę, a gdy ten ujął ją w dłonie, zabrała się za szukanie w niej kluczy, które jak się chwilę pózniej okazało, miała w kieszeni. — Mógłbyś zadzwonić do Luke'a i zapytać gdzie wyszedł? Ja w tym czasie zrobię herbatę. — zapytała, na co ten pokiwał twierdząco głową. Była totalnie zmęczona, bo w końcu nie codziennie chodzi się przez dobre sześć godzin po sklepach.

— Nie mówił ci, gdzie wychodzi?

— Nie pytałam. Pokłóciliśmy się przed wyjściem o to, że wychodzę z Tobą.

Calum jedynie parsknął krótkim śmiechem po czym wybrał jego numer i przystawił telefon do ucha. Chwilę pózniej na piętrze rozbrzmiał dzwonek telefonu, na co oboje posłali sobie głupie spojrzenia i razem udali na górę.

— O jasna cholera, uduszę go. — westchnęła wchodząc do pokoju blondyna, a Calum widząc to, co widziała także Summer, parsknął nieopanowanym śmiechem. — Hemmings, wstawaj. — westchnęła, podchodząc do łóżka, na którym w objęciach jej brata leżała jakaś ruda, mniej więcej w ich wieku dziewczyna. Oboje momentalnie otworzyli oczy, rozglądając się. „Mógł mnie chociaż uprzedzić" pomyślała Summer.

— Skąd wy się tu wzięliście? — zdziwił się a rudowłosa dziewczyna zarumieniła i bez słowa naciągnęła na siebie pościel.

— Cóż, mieszkam tu, ćwoku, a Calum jest zaledwie moim jak i Twoim przyjacielem i ma totalne prawo tu przebywać. To ja powinnam zapytac Ciebie, co tu robicie i dlaczego nie uprzedziles mnie, że będziesz miał gościa?

— Bo nie jesteś moją matką, żebym musiał ci się spowiadać? — odparł pytajaco, po czym wstał. — Do tego, chcę ci przedstawić Madison; Maddie poznaj moją siostrę, Summer.

— Luke. — dziewczyna zmarszczyła brwi. — Mam na imię Charlotte. — dziewczyna odparła i zmrużyła lekko oczy, przyglądając się lekko speszonym wzrokiem blondynowi. Gdzieś z boku dało się słyszeć cichy śmiech Caluma, na co Summer zawtórowała mu; Luke był takim idiotą. Dziewczyna dosyć zwinnie ubrała się, wzięła z krzesła swoją torebkę, posłała blondynowi smutne spojrzenie, Summer zaś przepraszające, a wychodząc wpadła na Caluma, którego obdarzyła lekkim i nikłym uśmiechem, który ten odwzajemnił. Chwilę pózniej dało się słyszeć zamykanie drzwi frontowych.

— Serio Luke? Nie wiedziałeś nawet jak ona ma na imię? — Summer spojrzała na niego z pogardą. — Wydawała się na prawdę w porządku.

— Bo była w porządku, zwłaszcza w łóżku, kogo interesuje jej imię, musiałaś przyjść i to spieprzyć?

— Matko, zastanawiam się często, po kim jesteś tak głupi i beznadziejny. — roześmiała się, wychodząc z jego pokoju i trzaskając przy tym z impetem drzwiami. — Oglądamy jakiś film? — zapytała Caluma.

— Możemy obejrzeć jakaś komedię romantyczną? Uwielbiam je. — zaklaskał w dłonie i uśmiechnął szeroko; to było zdecydowanie zbyt słodkie, jak na takiego dużego chłopaka.

— Oczywiście, że możemy. Powiedz mi, co z Ashtonem? — zapytała, na co brunet speszył się lekko. — Oh, daj spokój. Nie jestem ślepa ani głupia. Powiedziałeś mu?

— Zwariowałaś? — szepnął, patrząc na Summer przerażony. — Nigdy w życiu mu nie powiem, zrobiłbym z siebie idiotę, a do tego nasze relacje, które obecnie są świetne, zepsułyby się. Wystarczy mi to, co jest, do tego nie jestem niczego pewny, a co najważniejsze myślę, że Ashton jednak woli dziewczyny. — odparł chłopak i wzruszył ramionami. — To tylko zauroczenie.

— Nie chciałabym, żebyś potem żałował, ze nic mu nie powiedziałeś, ale zrobisz jak uważasz. — uśmiechnęła się. — Co oglądamy?

— Miasto Aniołów, albo Sex w Wielkim Mieście? — zapytał, a dziewczyna przytaknęła. — Wybierz któryś i włącz, a ja zrobię popcorn i przyniosę coś do picia.

— Kto ma popcorn? — na dole pojawił się Luke, a Summer już wiedziała, że błogi spokój się skończył.

— Nie interesuj się i idź do siebie bo jeszcze coś bezwiednie rozniesiesz. — westchnęła, po czym usiadła na kanapie i zaczęła szukać na internecie danego filmu.

— Nie bądź taka mądra. — blondyn rozłożył się obok niej kładąc nogi na jej kolanach, na co ona posłała mu głupie spojrzenie. Ten jednak uśmiechnął się triumfalnie, a ona nie miałam pojęcia, co jest nie tak. „Cóż za radykalna zmiana nastrojów" pomyślała.

— Luke, nie za wygodnie ci przypadkiem?

— Nie, jest akurat. Co oglądamy?

— Przepraszam bardzo, ale wydaje mi się, że miałeś na myśli, co oglądam ja i Calum?

— Obejrzę z wami i tak nie mam nic ciekawszego do roboty.

— Co mnie to interesuje? Chciałam spędzić czas z kimś, z kim spędzanie czasu jest dla mnie przyjemnością.

— Oj, weź, siostra. — podniósł się, usiadł obok niej i objął ją lewym ramieniem. — Jestem Twoim najlepszym bratem, poniekąd sama rano to przyznałaś. — odparl, uśmiechając się szeroko i patrząc z góry prosto na siostrę.

— Nie podnoś sobie tym swojego ogromnego ego, Luke...

— Owszem, będę... — uśmiechnął się jeszcze szerzej.

Continue Reading

You'll Also Like

53.3K 3K 106
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
15.4K 689 20
🔞 Kiedy życie się wali, wszystkie jego aspekty muszą współgrać. Można przyłapać ukochanego na zdradzie, następnie stracić dach nad głową, a na konie...
9.7K 351 56
- Powiesz mi wreszcie czego się tak boisz? "Jego powrotu. Końca świata, w którym nauczyłam się żyć. Śmierci bliskich osób, które kocham. Ciemności, k...
15.9K 962 39
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...