17

557 36 13
                                    

-♠️-

J.JK POV

Kilka godzin później zostałem w końcu wpuszczony na salę. Jimin i Tae musieli zostać na zewnątrz, ale to może i dobrze? Myślę że Yoongi nie chciałby by ktoś obcy go widział w takim stanie.

Wszedłem na galaretowatych nogach do sali. Usiadłem przy łóżku Yoongiego i drążcą dłonią złapałem tą jego. Była bardzo zimna, więc położyłem na niej drugą rękę by trochę ją ogrzać

- Wróć do mnie skarbie - szepnąłem, a łzy zaczęły mi spływać po policzkach.

Tak bardzo chciałbym przytulić jego ciałko do siebie i trochę go ogrzać, ale nie mogę, bo przeszkadzają mi te wszystkie rzeczy do których jest podpięty.

Nachyliłem się nad nim i pocałowałem go lekko w kącik ust, całych nie mogłem, bo przeszkadzała mi rurka. Nic, żadnej reakcji. Zacząłem płakać jeszcze bardziej. Tak bardzo mi go brakuje...

***

Siedziałem od dwóch dni w sali Yoongiego, spałem na twardym krześle, a jadłem tylko wtedy gdy przyniósł mi coś Tae, albo Jimin. Codziennie te same białe ściany i mój chłopiec, który nadal się nie budzi. Cały czas monitorowałem, czy jego serce bije, czy nie. Nie zatrzymało się ani razu, a lekarz powiedział że Yoongi jest silny i wszystko idzie w dobrą stronę.

Dzisiaj wieczorem Jimin i Tae zmusili mnie żebym pojechał do domu i się umył i przespał. Protestowałem bo nie chciałem zostawić mojego chłopaka ani na chwilę samego, ale oni mi zagrozili że wezmą mnie siłą. Byłem zmuszony się zgodzić, chociaż marzyłem by zostać przy moim skarbie...

***

Gdy przyjechałem do domu od razu zmyłem zaschniętą kałużę krwi na panelach w naszej sypialni, przez co później nie potrafiłem nic zjeść. Postanowiłem się umyć, bo po tylu dniach w szpitalu zapewne nie pachnę za ładnie.

Po prysznicu Jimin i Tae przygotowali mi łóżko. Położyłem się, mimo że dobrze wiedziałem że nie zasnę. Jest w nim dziwnie za dużo miejsca i nie mam kogo przytulić. Poza tym zawsze było nagrzane przez mniejsze ciało mojego Yoongiego.

- Kook, śpij, nic mu się nie stanie - mruknął Jimin

- Cały czas są przy nim pielęgniarki - dodał Taehyung

- Ale ja muszę być przy nim - po moich policzkach, znów popłynęły łzy. Czułem się okropnie winny, że zostawiłem go na tyle czasu samego.

- Jungkookie, spokojnie pojedziesz tam jutro - Tae pogłaskał mnie po głowie, przez co się trochę uspokoiłem

- Powiedzcie że on z tego wyjdzie - pociągnąłem nosem i wytarłem łzy z moich policzków

- Oczywiście że tak Jungkookie - zaśmiał się Jimin - a teraz się uspokój i śpij w końcu

Pokiwałem lekko głową i zamknąłem oczy. Ku mojemu zdziwieniu zasnąłem. Widać przemęczenie przezwyciężyło mój strach i obawy...

***

*Następnego dnia*

Obudziłem się w moim miękkim łóżku i od razu zacząłem po omacku szukać ręką Yoongiego, ale go nie było. Dopiero wtedy przypomniało mi się co się stało. Wstałem szybko z łóżka i ubrałem byle jakie ciuchy, które wyciągnąłem z szafy. Pobiegłem na dół, a w kuchni zobaczyłem Tae i Jimina krzątających się przy blacie

- Co wy robicie? - spytałem lekko zachrypniętym głosem

- Robimy ci śniadanko, od kilku dni jesz tylko świństwo z automatu z przekąskami - uśmiechnął się Jimin

"𝙎𝙚𝙣𝙨𝙞𝙩𝙞𝙫𝙣𝙚𝙨𝙨" ʸᵒᵒⁿᵏᵒᵒᵏWhere stories live. Discover now