7

872 65 43
                                    

-🗯️-

- Dzień dobry Kochanie - przywitał się Kookie. Stał oparty o swój samochód i jak zwykle wyglądał zniewalająco. Miał idealnie ułożone włosy, szary płaszcz w kratkę i ciasne czarne spodnie. Zawstydziłem się odrobinę słysząc jak mnie nazwał i spuściłem czym prędzej głowę by ukryć moje zaczerwienione policzki.

- Dzień dobry - podszedłem do niego i wtuliłem się w jego ciało. Mogłem to robić bez żadnych obaw, bo mojego ojca nie było w domu, więc nie ma takiej możliwości by nas zobaczył.

Rozkoszowałem się ciepłem ciała starszego, bo ja, pomimo tego że dopiero wyszedłem z budynku już zdążyłem zmarznąć.

- Jak się dzisiaj czujesz? Wszystko już w porządku? - złapał mnie za rękę i by po chwili spleść nasze palce. Popatrzyłem się na jego twarz i zauważyłem że nie uśmiecha się tak mocno jak zazwyczaj. Prawie wcale się nie uśmiechał, a ja tylko skarcilem siebie w myślach bo dobrze wiedziałem że to moja wina. Gdyby tylko mnie wczoraj nie przyłapał wszystko byłoby normalnie...

- Tak Jungkookie - uśmiechnąłem się słabo, a on popatrzył się na mnie i uniósł brew. Poczułem się gorzej gdy zobaczyłem że moje zapewnienia wcale nie poprawiły jego nastroju - nie wierzysz mi?

- Nie o to chodzi - ogarnął mi grzywkę z czoła - po prostu się o ciebie martwię.

- Naprawdę nie ma czym - z moich ust wyszedł wymuszony śmiech.

- A jak rany na twoich rękach? Goją się? - złapał mnie za obie dłonie i pogłaskał moje knykcie swoimi kciukami. Wpatrywałem się w nasze ręce i uśmiechałem się lekko, ale po chwili zdałem sobie sprawę że nadal nie odpowiedziałem brunetowi

- Już powoli zaczynają, ale dzisiaj postanowiłem je jeszcze zabandażować - podwinąłem lekko rękaw bluzy i pokazałem mu moje nadgarstki owinięte białym bandażem.

- Dobrze Yoongi - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - ale pamiętaj, że jak będziesz miał jakiś problem, to zawsze przychodź z nim do mnie. Pomogę Ci, bez względu na wszystko.

- Dziękuję Kookie - mruknąłem zawstydzony - to bardzo miłe z twojej strony...

To wszystko wydaje się snem albo opowieścią dla  nastolatek. Jungkook, jeden z najprzystojniejszych chłopaków w szkole zakochał się we mnie - w zwykłym popychadle - i dodatkowo mówi że będzie mi pomagał i mam u niego wsparcie. Czasem nie wierzę, że to się dzieje i nie raz szczypalem się w ramię, przez co mam na nim sine ślady.

***

Jungkook zaparkował samochód przed szkołą. Zwrócił na siebie uwagę paru dziewczyn palących na parkingu za samochodem Pana z Fizyki

- Na którym piętrze masz lekcje? - spytał starszy

- Chyba na drugim... - mruknąłem i zacząłem się starać, by odtworzyć sobie w głowie wygląd mojego planu zajęć.

- Odprowadzę cię - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę

- Nie musisz... Wiem że masz na parterze, więc nie chcę żebyś specjalnie się męczył wchodząc po schodach. Mogę iść sam...

- Na pewno? - pogłaskał zewnętrzną część mojej dłoni kcukiem. Nie ukrywam, bardzo lubię jak tak robi

- Tak Kookie - wymusiłem uśmiech.
Wyszliśmy z samochodu i oby dwaj skierowaliśmy się w stronę swoich sal.

***

Wszedłem po schodach na górę i szedłem korytarzem, kiedy zatrzymał mnie jakiś chłopak którego znam tylko z widzenia. Był wysoki, umięśniony i ogólnie wyglądał jak olbrzym.

"𝙎𝙚𝙣𝙨𝙞𝙩𝙞𝙫𝙣𝙚𝙨𝙨" ʸᵒᵒⁿᵏᵒᵒᵏOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz