11

641 39 17
                                    

-🌌-

- Skarbie - usłyszałem cichy szept, a następnie lekkie pocałunki na moim policzku - wstań, już późno...

- Kookie... - mruknąłem nieprzytomnie. Nie otworzyłem jeszcze oczu, tylko wyciągnąłem do niego ręce dając mu znak że ma mnie przytulić. Starszy cicho się zaśmiał i przytulił mnie do siebie.

Czułem się cudownie. Pomimo tego, że dzisiaj spałem w nowym miejscu, mój sen był bardzo spokojny i ani razu się nie obudziłem. Dodatkowo od rana jestem przytulany przez mojego chłopaka. Dziwię się, jakim cudem umiałem wcześniej żyć bez takich czułości

- Jak się spało mojemu aniołkowi? - spytał, a ja poczułem że moje policzki robią się okropnie gorące

- Dobrze - uniosłem głowę i otworzyłem lekko moje zaspane oczy, po czym zobaczyłem przed sobą uśmiechniętą twarz mojego Jungkooka. Pocałował lekko moje przysuszone usta

- Lepiej się dzisiaj czujesz?

- Nie wiem, nie rozmawiajmy o tym rano, pomówmy o miłych rzeczach - ponownie wtuliłem się w T-shirt Kooka

- W porządku... W takim razie co masz dzisiaj miłego w planach? - zapytał bawiąc się moimi włosami

- Chciałbym wyjść z tobą na ogród. Nigdy nie miałem ogrodu, a ten przed blokiem był strasznie zaniedbany

- Jak chcesz, to będziemy wychodzić codziennie, tylko jest trochę zimno. W lato będzie lepiej

- Nie mogę się doczekać...

- Spałeś całą noc z odkrytymi rękami wiesz? - mruknął i złapał mnie za dłoń

- Było mi bardzo wygodnie Kookie - wymusiłem uśmiech i splotłem nasze palce

- Bardzo się cieszę, że będę widział cię codziennie. Zawróciłeś mi w głowie - zaśmiał się Kook, a moja twarz się zaczerwieniła.

Wtuliłem się w zagłębie szyji chłopaka, by nie widział mojej twarzy. On tylko zaśmiał się cicho

- Idę zrobić śniadanie, na co masz ochotę?

Here we go again...

- Nie jestem głodny - mruknąłem

- Ahh, nie rób mi tego, proszę. Serce mi pęka kiedy widzę jaki jesteś wychudzony - westchnął i przejechał delikatnie ręką po moim brzuchu, przez co zadrżałem - dalej cię boli? - spytał zmartwiony

- Nie, po prostu... Lubię twój dotyk - zarumieniłem się lekko, a starszy cicho się zaśmiał i wstał z łóżka

- Zawołam cię jak będzie gotowe

- A mógłbym... Zrobić jedzenie razem z tobą?

- Pewnie że tak skarbie. Chodź - wyciągnął do mnie rękę, a ja wstałem i złapałem za nią. Starszy zaprowadził mnie do kuchni - No, to co robimy? - klasnął w dłonie

- Ty zdecyduj - wzruszyłem ramionami

- Może zrobimy sobie tosty?

- Są za duże, nie zmieszczę - jęknąłem. Zacząłem się zastanawiać czy nie irytuję Kooka moim ciągłym marudzeniem...

- Nie musisz, ale zjedz chociaż trochę. Zrobisz to dla mnie? - mruknął i złapał mnie w pasie

- Dobrze, ale nie dużo - odwróciłem głowę, by ukryć to że jestem zawstydzony gestem Kooka

***

Gdy śniadanie było gotowe, zmusiłem się do zjedzenia połowy tosta ale czułem się z tym okropnie. Kook mówi że to dobrze, że jem, ale ja wcale się tak nie czuję. Czuję się winny, że zjadłem aż tak dużo

"𝙎𝙚𝙣𝙨𝙞𝙩𝙞𝙫𝙣𝙚𝙨𝙨" ʸᵒᵒⁿᵏᵒᵒᵏOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz