30

304 14 12
                                    

-🫀-

Właśnie wyszliśmy z kawiarni. Byłem bardzo najedzony bo Kookie zamówił mi ogromny kawałek ciasta karmelowego. Oczywiście połową go wykarmilem, bo ja nie byłbym w stanie zjeść tak dużej porcji. No... Może byłbym, ale pewnie bym po tym płakał.

- I jak, smakowało? - spytał Kook, a ja kiwnąłem głową - zaczekaj tu chwilkę, skoczę po samochód - straszy poszedł szybko w jedną z uliczek.

Jak zawsze, gdy tylko nie było przy mnie Kookiego odczuwałem ogromny niepokój. Starałem się zająć czymś myśli i zacząłem bawić się materiałem mojego swetra. Moje złe samopoczucie potęgowało dodatkowo poczucie winy, które zawsze mi towarzyszy gdy zjem coś niezdrowego, albo gdy zjem za dużo. Staram się jednak zawsze to ukryć przed Jungkookiem. Ma już wystarczająco dużo zmartwień przeze mnie...

Nagle ujrzałem przede mną chłopaka, którego niestety bardzo dobrze znam. To był Hoseok...

- C-co ty tu robisz? - spytałem cicho. Spotkał mnie przypadkiem? A może mnie śledził? Przecież to chore!

- Dotrzymuję tajemnicy - warknął czarnowłosy

- N-nie rozumiem... - powoli odsunąłem się do tyłu. Czułem że moje serce zaczyna bić okropnie szybko, a moje ręce zaczęły się trząść.

- To ci już tłumaczę świnio - chłopak złapał mnie za przedramię i szarpnął mną. Ze strachu pisnąłem cicho i zamknąłem oczy przygotowując się na ból, który zaraz poczuję - pamiętasz co ci obiecałem w łazience? Że jak piśniesz słówko Jungkookowi że to ja to pobiję cie tak, że nie będziesz w stanie do niego zadzwonić - wysyczał - a ja zawsze dotrzymuję tajemnicy...

Hoseok zaczął mnie gdzieś prowadzić, a ja z całej siły starałem się wyrwać z jego uścisku.

- Puść mnie, błagam! - zacząłem płakać i szarpnąłem się parę razy

Zero reakcji ze strony Junga. Nadal mnie gdzieś prowadził, a konkretnie do parku.

Zacząłem panikować. Nie mogę znów dać się pobić. Muszę koniecznie coś wymyśleć...

Z całej siły kopnąłem chłopaka w biodro, co sprawiło że jęknął z bólu a mi udało się wyrwać. Ile sił w nogach zacząłem uciekać.

- Wracaj gnoju! - krzyknął Hoseok i zaczął mnie gonić

Biegłem tak szybko jak umiałem, ale on był szybszy. Z każdą chwilą zaczynało mi brakować siły. Pomimo tego nadal biegłem czując jego oddech na karku. Przebiegłem przez kilka ulic, aż w końcu zobaczyłem rozglądającego się Kookiego

- Jungkookie! - krzyknąłem resztkami sił, czym zwróciłem na siebie uwagę bruneta. Chłopak podbiegł do mnie i złapał moje wyczerpane ciało. Z całej siły wtuliłem się w klatkę piersiową chłopaka. Mój oddech był szybki i niespokojny, a ja za wszelką cenę starałem się go uspokoić.

- Hej, co się stało? Przed kim tak uciekałeś? - spytał zdezorientowany

- Huh? - spytałem dysząc ciężko - przed nim.... - odwróciłem się ale za mną nikogo nie było. Jakim cudem Hoseok schował się tak szybko? Może zauważył Kooka o wiele wcześniej niż ja?

- Kim? - spytał Kook i nachylił się tak by patrzeć mi w oczy - Yoongi...

- Ugh, przed nikim - mruknąłem

- Nie okłamuj mnie - powiedział ostrzejszym tonem, a ja odsunąłem się od niego wytraszony. Zawsze się go bałem gdy był zły, jak z resztą każdego... Kook westchnął cicho - przepraszam, po prostu bardzo się o ciebie boję... - teraz starał zachować się łagodny ton

"𝙎𝙚𝙣𝙨𝙞𝙩𝙞𝙫𝙣𝙚𝙨𝙨" ʸᵒᵒⁿᵏᵒᵒᵏWhere stories live. Discover now