14

668 39 85
                                    

-🦋-

Dzisiaj było już wszystko w porządku i Kook w końcu pozwolił mi iść do szkoły. Nie ukrywajmy, że nie cieszę się ani trochę, ale muszę tam iść. Opuściłem już tyle godzin, że boję się że mogę nie przejść do następnej klasy i narazić się na kolejne drwiny ze strony moich rówieśników...

Nie miałem dzisiaj na nic siły. Byłem tak słaby że nawet nie umiałem się ubrać. Kookie twierdzi że to wszystko przez to że nie jem, ale myli się. Po prostu czasami mam nagłe spadki energii, które nie zależą od tego ile zjem.

A przynajmniej tak mi się wydaje...

***

Jungkook wszedł już ubrany do pokoju, a ja nadal leżałem w piżamie na łóżku. Wcześniej chciałem się podnieść o własnych siłach, ale skończyło to się tym że po prostu opadłem na poduszkę mojego chłopaka. Z niej tym bardziej nie mogłem się podnieść, bo za bardzo pachniała jego perfumami i nie mogłem się od niej odciągnąć.

- Jeszcze się nie ubrałeś? - zdziwił się, a ja pokręciłem głową. Starszy zaśmiał się i usiadł obok mnie.

- Kookie? - powiedziałem cicho, patrząc na starszego, który bawił się moimi włosami i zarzucał mi je za ucho

- Tak skarbie?

- U-ubierzesz mnie? - spytałem niepewnie, bo bałem się reakcji chłopaka. Kąciki jego ust uniósły się lekko do góry, a ja poczułem jak się czerwienię.

- Jesteś pewien? - spytał

- Mhm... - kiwnąłem głową

Jungkook poczerwieniał trochę na twarzy i uśmiechnął się. Zdjął moją bluzkę i spodnie, przez co leżałem teraz w samej bieliźnie. Po chwili jakby zastygł w miejscu, a ja myślałem że ze wstydu zapadnę się pod ziemię

- Wszystko ok? - spytałem, a on odetchnął i pokiwał głową

- Gorąco się tu zrobiło - zaśmiał się nerwowo. Zapatrzył się chwilę w moją klatkę piersiową

- Kookie!- speszyłem się i zakryłem moje ciało dłońmi

- Ah, przepraszam kochanie. Po prostu gdy widzę cie tak to... Nie umiem myśleć o normalnych rzeczach - zaśmiał się a ja poczerwienialem na twarzy - kocham cię - pochylił się nade mną i pocałował mnie lekko

- Głupek - mruknąłem mu w usta, a on się zaśmiał - Kook, spóźnimy się!

- Racja - uśmiechnął się i ubrał mi moje czarne rurki i sweter - No, gotowe. Za chwilę wychodzimy, zjesz coś w aucie - pogłaskał mnie po brzuchu i wyszedł z pokoju.

Dzisiaj nie zadzwonił nam budzik, więc mieliśmy mniej czasu żeby się ogarnąć i cała nasza rutyna została totalnie zaburzona.

Niechętnie wstałem z łóżka i poszedłem umyć zęby.

***

Wszedłem do auta, gdzie siedział już Kook i ułożyłem się wygodniej na siedzeniu, bo w drodze do szkoły miałem w planie sobie chwilę pospać

- Śniadanie skarbie - podał mi batona zbożowego i odjechał z podjazdu.

Eh, znowu to samo...

Momentalnie popsuł mi się humor, chociaż i tak przedtem był fatalny. Nie chciałem się sprzeciwiać Jungkookowi by go nie martwić, ale z drugiej strony na myśl o tym że ZNÓW mam jeść miałem ochotę albo się popłakać albo zwymiotować.

- Ile mam zjeść? - westchnąłem

- Całego - powiedział stanowczo cały czas patrząc na drogę. Poczułem jak w moich oczach pojawiają się łzy, a w gardle powstaje dzwina, boląca gula

"𝙎𝙚𝙣𝙨𝙞𝙩𝙞𝙫𝙣𝙚𝙨𝙨" ʸᵒᵒⁿᵏᵒᵒᵏWhere stories live. Discover now