02.Nigdy tego nie rób.

95.5K 3.8K 320
                                    

Kiedy ból przeszedł, wstałam powoli z podłogi i poszłam do łazienki. Była ona średniej wielkości, całkiem dobrze wyposażona. Zaczęłam szukać po półkach czegoś, czym mogłabym się bronić, ale niczego nie znalazłam. Nagle moją uwagę zwrócił mały pojemniczek wystający spod szafki. Kucnęłam i wzięłam go do ręki. Był to gaz pieprzowy. Pewnie Derek albo któryś z ochroniarzy upuścił go przez przypadek.Ucieszyłam się, bo nareszcie miałam coś, czym mogłabym się bronić. Uśmiechnęłam się do siebie. Po chwili wyszłam z łazienki i zaczęłam walić w drzwi.

- Wypuść mnie stąd ty podły draniu! - wrzasnęłam. 

Zaczęłam nasłuchiwać, ale usłyszałam tylko, że ktoś wchodzi po schodach. Odsunęłam się od drzwi. Mój oddech zaczął przyspieszać. Derek wszedł do środka. Widać było, że był wściekły.

- Chcesz oberwać?! Radzę ci przestać walić w te drzwi.

Już chciał wyjść, ale mój głos zatrzymał go w pół kroku.

 - Jeśli je zamkniesz, znów zacznę w nie walić.

- Chyba nie dosłyszałem... Co powiedziałaś? Możesz łaskawie powtórzyć? - Odwrócił się do mnie.

- Jeśli je zamkniesz, znów zacznę w nie walić - powtórzyłam, przełykając ślinę.

Derek zaczął iść w moją stronę. Próbowałam opanować mój strach i nie iść do tyłu, ale to było silniejsze ode mnie. Po chwili dotknęłam plecami ściany. Derek położył rękę po prawej stronie mojej głowy i spytał:

- Co powiedziałaś?

Wsadziłam rękę do kieszeni i ścisnęłam gaz pieprzowy. Dzięki temu nabrałam trochę odwagi i powiedziałam:

- Widzę, że mamy problemy ze słuchem, dlatego powtórzę ostatni raz. Jeśli je zamkniesz, znów zacznę w nie walić. Dotarło do twojej tępej główki?

Widziałam jak podnosi rękę, więc najszybciej jak mogłam wyjęłam gaz pieprzowy i już chciałam go nacisnąć, ale Derek był o wiele szybszy. Zobaczył ruch mojej ręki i złapał mnie za nią, ściskając tak mocno, że upuściłam pojemniczek, a ten z brzękiem upadł na podłogę. Mężczyzna zaczął się ze mnie śmiać. Zamachnęłam się i dostał w twarz, ale on nic sobie z tego nie robiąc, przyciągnął mnie do siebie i wyszeptał mi do ucha:

- Kupiłem cię skarbie, należysz do mnie, więc ostatni raz cię ostrzegam. Nie chcesz, poznać mnie od gorszej strony.

Zaczęłam się śmiać. Widziałam dezorientację na jego twarzy.

 - I co cię tak bawi? No gadaj! 

Odpowiedziałam na jego pytanie z uśmiechem na twarzy.

- Kupiłeś tylko moje ciało. Reszta nie jest twoja, ona należy do mnie.

Derek ponownie uderzył mnie w twarz i wyszedł z pokoju, zamykając drzwi na klucz. Położyłam się i zamknęłam oczy. Przez długi czas nie mogłam zasnąć, ale zmęczenie zrobiło swoje i poddałam się ogarniającemu mnie snu.

Korekta Wrath-of-the-human

Kochanie jesteś moja.Where stories live. Discover now