Kolacja cz2

34.4K 1.2K 139
                                    

Ważna pytanie dla was, na dole rozdziału.

Co on robi? John przecież nie może dowiedzieć się, że jestem jego siostrą. Chwileczkę... Skąd Alex wie, że jesteśmy rodzeństwem? Spojrzałam na Alexa, a on na mnie i posłał mi uśmiech.

- Nie wierze ci. – skwitował John, ale nie wyglądał na pewnego tego co mówi.

- Twoja strata. – prychnął Alex.

Ratownik spojrzał, na swojego rozmówcę i chyba sam nie był pewien, co chce zrobić. Już miał coś powiedzieć, ale nie mogłam pozwolić mu na więcej pytań.

- Alex, możemy porozmawiać. – rzuciłam.

- Rozmawiamy. – odpowiedział mężczyzna i znów się do mnie uśmiechnął.

- W cztery oczy.- powiedziałam ściszając ton i wstając od stołu.

John spojrzał na nas podejrzanie. Serce zaczęło mi walić i zalała mnie fala gorąca.

- W takim razie chodźmy. – powiedział Alex i również wstał od stołu.

Przeprosiłam Johna i poszłam do kuchni. Mężczyzna oparł się o blat kuchenny , czekając, aż zacznę mówić.

- Możesz mi powiedzieć, skąd wiesz, że jestem siostrą Johna?

- Kwiatuszku wiem o tobie wszystko. – powiedział i zbliżył się do mnie – Wiem kiedy zostałaś porwana, sprzedana oraz wiem o twoim bracie, którym jest John. Dlaczego mu nie powiesz? Nie widzisz jak cierpi?

Spuściłam głowę. Nie mogłam jednak pozwolić, aby wziął mnie na wyrzuty sumienia. Jednak z jakiegoś powodu czułam, ze mogę mu zaufać.

- Derek mi zagroził, że jeśli wyjawię prawdę bratu, to go zabije. – łzy zakręciły się w moich oczach. Ledwo odnalazłam brata, a już mogłabym go stracić. – Dlatego muszę zadowolić się jego wizytami tutaj. Tylko proszę, nie mów nikomu. Niech to będzie nasza tajemnica.

Alex złapał moją rękę, którą pocałował i spojrzał mi prosto w oczy.

- Pomogę ci się wydostać z tego piekła i zapewnię tobie i twojemu bratu bezpieczeństwo.- powiedział to, z takim przekonaniem, że naprawdę mu uwierzyłam. – Poza tym, wyglądasz dziś naprawdę pięknie. Nie rozumiem dlaczego Derek nie potrafi tego dostrzec.

Poczułam, że się rumienię. Już miałam coś odpowiedzieć, gdy do kuchni wszedł Derek. Widziałam, jak patrzy na moją dłoń, która cały czas była w uścisku stojącego blisko mnie Alexa. Podszedł do nas i zauważyłam jak jego mięśnie się napinają. 

- Puść ją i idź zajmij swoje miejsce przy stole. – syknął do swojego brata. 

 Alex puścił moją dłoń i podszedł do Dereka stojącego w przejściu. Dzieliło ich już zaledwie kilka centymetrów, a ja myślałam, że zaraz skoczą sobie do gardeł. Oddech Dereka był nierówny, a jego szczęka zaciśnięta. Po chwili Alex odszedł, z typowym dla niego uśmiechem na twarzy, a ja zostałam sama ze zdenerwowanym Derekiem. Mężczyzna podszedł do mnie i gdy chciałam cokolwiek powiedzieć, jego wyraz twarzy zmienił się, a w oczach pojawiła troska i smutek. Przytulił mnie mocno i szepnął do ucha.

- Wszystko dobrze? Nic ci nie zrobił? 

Zdziwiło mnie jego pytanie. Co niby, mógłby mi zrobić ? 

- Nie, wszystko w porządku. Ale z tobą okej? Dziwnie się zachowujesz... - powiedziałam spokojnie, wyswobadzając się z uścisku i spoglądając w oczy mężczyzny. 

- Julia... Czy on coś ci powiedział? – zapytał. 

 Był w tym momencie naprawdę miły i może powiedziałabym mu prawdę, ale nie miałam pewności jak długo potrwa jego dobry humor. Możliwe, że za parę dni mu minie i znów stanę się tylko zabawką do pomiatania, a wtedy już nikt mi nie pomoże. Alex jest zupełnie inny niż jego brat. Od samego początku odnosił się do mnie z szacunkiem i widać, że chcę mi pomóc, ze szczerego serca. On jest moją szansą na powrót do normalnego życia... Do życia jako wolny człowiek, razem z moim ukochanym bratem. Dopóki są na to szanse, nie powiem Derekowi prawdy o zamiarach Alexa. Poczułam, jak mężczyzna łapie mnie za ręce i oczekuje odpowiedzi na zadane wcześniej pytanie. 

Kochanie jesteś moja.Onde histórias criam vida. Descubra agora