Tradycja cz2

31.6K 1.2K 82
                                    

  Derek

 Mimo że rozmawiałem z ojcem, to cały czas miałem oko na Julke, bo zauważyłem że Alex ją zaczepił. Bardzo chciałem się dowiedzieć o czym tak zaciekle rozmawiali, bo raz była smutna, a potem wyglądała na pewną siebie. Najgorsze jest to, że mam przeczucie że Alex coś knuje. Widziałem jak wyszedł i nie wracał dość długo. Jestem pewien, że coś knuje, a ja dowiem się co. Bal rozpoczynający tydzień dobiegał końca i jak zawsze, kończył się przemową mojego ojca. 

-Jak miło znów widzieć całą rodzinę w komplecie. Jak już pewnie wiecie jest tu mój syn... Nie jest sam i z tego powodu się bardzo ciesze. Synu mogę poprosić tu twoją piękną damę?

 Julia

 Kiedy tata Dereka poprosił mnie do siebie, to myślałam, że zemdleję. Zerknęłam na Dereka, ale on tylko kiwnął głową dając mi tym znak, bym podeszła do jego ojca na sam środek sali. Ruszyłam z gracją w stronę taty Dereka, a kiedy już stanęłam u jego boku zrobiło mi się słabo. Czułam na na sobie spojrzenia wszystkich.

 -Wiem co myślicie kochani. Przyznam, że ja również się zdziwiłem, bo na prawdę wygląda jak klon Alice. Jeśli ktoś nie zdążył poznać tej pięknej młodej damy, to nazywa się Julia i jest dziewczyną mojego syna.- mężczyzna uśmiechnął się dumnie i spojrzał na mnie. - Mam nadzieje że zostaniesz z nami na długo, a kto wie może wstąpisz kiedyś do naszej rodziny.-powiedział uśmiechnięty. - Kochani...Powitajmy Julie w rodzinie.-wszyscy coś krzyknęli i zaczeli klaskać. -Dereku...Chciałbyś coś powiedzieć? 

 -Tak. 

 Derek podszedł do mnie, złączył nasze dłonie i zaczął mówić. 

 -To dla mnie wspaniała chwila... Nigdy nie sądziłem, że znowu tu przyjadę, a już na pewno nigdy bym nie pomyślał, że pojawię się tu z kimś tak pięknym jak Julia. -Derek spojrzał na mnie i się uśmiechnął - Mam nadzieję, że ciepło ją przyjmiecie, tak jak kiedyś... -Derek przez chwile nic nie mówił, a potem dodał ze smutkiem - Tak jak kiedyś ciepło przyjęliście Alice... 

 -Nie sądzisz że, to nie miłe wspominać Alice przy Juli?- spytał Alex, który pojawił się nie wiadomo skąd. 

 Wszystkie oczy skierowały się na niego, a Alex już po chwili stał koło nas. Nie wiem czy to było odpowiednie czy nie, bo sama do końca nie wiem co czuje do Dereka.

 -Chłopcy...Może wznieśmy jeden wielki toast za Julie i za Alice. Co wy na to? 

 Derek i Alex nic nie powiedzieli, a całą sala krzyknęła "za Julie i za Alice" po czym upiła łyk ze swoich kieliszków z szampanem. Zaraz po tym Derek złapał mnie za rękę i wyszliśmy z sali balowej, a po krótkiej chwili byliśmy już w pokoju. Derek siedział na łóżku i wpatrywał się w ścianę, a ja wiedziałam o czym, a raczej o kim, myślał. 

-Derek?-spytałam- Wszystko dobrze? 

 Derek spojrzał na mnie, a ja widziałam smutek i żal w jego oczach. Cierpiał, a ja czułam jak jego cierpienie sprawia mi ból. 

-Czy ja...-zaczął mówić- Czy ja cię ranie, kiedy wspominam Alice?-spytał. 

 Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć, Derek wstał z łóżka i stanął na przeciwko mnie. Patrzył mi w oczy, jakby próbował sprawdzić czy słowa które wypowiem będą prawdą. Ja kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. Czy to mnie naprawdę rani? Co jakiś czas otwierałam usta, ale po chwili znowu je zamykałam. Co ja mam mu powiedzieć? Nawet nie zauważyłam kiedy wypowiedziałam dwa słowa. 

 -Nie wiem.

 Jeszcze przez chwilę Derek patrzył mi w oczy i wtedy jego ręka zaczęła kierować się w stronę mojej twarzy, a ja wystraszona, że chce mnie uderzyć zamknęłam oczy i wstrzymałam oddech. Właśnie wtedy poczułam, jak jego dłoń delikatnie ląduje na moim policzku, a kciuk łagodnie gładzi moją skórę. Otworzyłam oczy i ujrzałam cierpienie na jego twarzy, ale on nie przestał gładzić swoim kciukiem mojego policzka.

Kochanie jesteś moja.Where stories live. Discover now