Pamiętnik Emily

28.8K 1.1K 376
                                    

Usiadłam wygodnie na łóżku jak zawsze i wyjęłam pamiętnik Emily, otworzyłam go na nowej stronie.

Czas...tak szybko mija i to za każdym razem kiedy z nim jestem ale czemu wciąż ten potwór który w nim jest...ciągle się pojawia w najmniej oczekiwanej przeze mnie chwili? Czemu nie może być normalnie? Dlaczego za każdym razem kiedy myślę, że już jest dobrze...on staje się tym okropnym zimnym bez serca potworem? Wczoraj przeżyłam coś strasznego i nigdy tego nie zapomnę...do tej pory mam ten okropny obraz przed oczami i odkąd to się stało...to zadaje sobie dwa pytania. Czy dobrze zrobiłam próbując obronić te dziewczynę? Czy na prawdę myślałam, że Derek mnie posucha i jednak się zlituje nad nią? Do tej pory słyszę płać Carly...Derek tego dnia miał wyjątkowo zły humor i nie wiem dlaczego...Przyszedł do naszego pokoju wściekły i kazał nam się ustawić w jednej linii twarzą do niego i do tej pory nie wiem o co chodzi. Krzyczał, że to nasza wina i w końcu Carly która stała koło mnie się rozpłakała, a on nienawidził kiedy któraś z nas płakała, to go jeszcze bardziej denerwowała. Próbowałam uspokoić Carly ale bez skutecznie, on tylko podszedł do niej i krzyczał żeby się uspokoiła bo źle skończy. Widziałam, że próbowała ale strach nie pozwolił jej przestać i wtedy Derek złapał jej rękę, a ja już wiedziałam i się odezwałam, prosiłam żeby tego nie robił i tłumaczyłam mu że, to przez strach ona płacze, błagałam żeby się nad nią zlitował i wtedy stało się cos czego się nie spodziewałam Derek kazał jednemu z ochroniarzy mnie też wciąć...Zaprowadził mnie i Carly do piwnicy...kazał mnie trzymać Rickowi który wyszeptał mi ciche przepraszam i trzymał mnie tak że nie mogłam się ruszyć. Derek wyszeptał coś jednemu na ucho wyszedł, a dwóch innych ochroniarzy przywiązało Carly i rozdarli jej bluzkę tak że został sam stanik. Jeden z nich stanął przed Carly która wciąż płakała, a drugi wziął bicz do ręki i zaczął ją nić bić, a ja widziałam jak po jej plecach zaczyna cieknąć krew, a ona krzyczała z bólu i płakała, a ochroniarz który przed nią stał ciągle krzyczał, że ma przestać płakać, bo inaczej zakończy się jej życie.

Nie możliwe żeby Derek kazał im to zrobić, to jest okropne...Czy Derek był aż takim tyranem kiedy Emily tu była? Obróciłam kartkę i zaczęłam czytać dalej mając nadzieję, że dziewczyna o imieniu Carly jednak, to przeżyła.

Krzyczałam żeby przestali ale oni kazali mi się zamknąć, bo inaczej ja też tak skończę tak jak ona ale mnie to nie obchodziło w tamtej chwili, bo nie mogłam patrzeć jak ona cierpi. Nie wiem ile czasu minęło ale po jakimś czasie wszedł Derek i spojrzał na Carly, a ona zaczęła go błagać aby kazał im przestać, a ja do tej pory słyszę jej płaczący głos błagający o zlitowanie się nad nią ale Derek na jej słowo odpowiedział "Nadal ryczysz, niczego cie to nie nauczyło...mam cie dość" Wiedziałam co to znaczy i zaczęłam również go błagać żeby nie robił tego tylko ją zostawił, bo ona już dostała swoją kare. Derek tylko na mnie spojrzał i powiedział, że ona widocznie z tej kary się nic nie nauczyła i wtedy podszedł do Ricka i do mnie i wyszeptał do ucha Ricka " Zrób z nią to co z resztą która nie umie być posuszna". Wiem że nie miałam tego usłyszeć ale usłyszałam i nie mogłam siedzieć cicho i zaczęłam się szarpać i krzyczeć. Derek kazał mi się zamknąć i powiedział, że nie chciał żebym na to patrzyła ale sprawiam same problemy i dał mi najgorszą kare ze wszystkich. Jeden z ochroniarzy prowadził Carly, a Rick prowadził mnie, a natomiast drugi z ochroniarzy niósł walizkę...nie wiedziałam co w niej było ale później się dowiedziałam, Derek nie poszedł z nami...wiedziałam gdzie idziemy i wiedziałam co zaraz zobaczę.

Czy oni wrzucą Carly żywą do rzeki? Nie...Derek nie jest aż taki potworem żeby kazać utopić Carly prawda? Obróciłam kartkę i zaczęłam czytać dalej.

Na brzegu czekała na nas drewniana łódka ale dwaj ochroniarze nie zaczęli do niej wsiadać. Ochroniarz który niósł walizkę otworzył ją i z tego co zobaczyłam była tam mała fiolka i strzykawka i podczas kiedy on to szykował, to ja spytałam Ricka co to jest i to był tiopental i z tego co wytłumaczył mi na szybko, to jest lek usypiający. Wytłumaczył mi ze dadzą Carly 5 gramów co spowoduje że straci przytomność w ciągu dziesięciu sekund i zapaść układu oddechowego i krwionośnego co oznacza, że umrze bez boleśnie zanim wrzucą ją do rzeki. Ochroniarz już miał jej zaczynać to podawać podczas kiedy drugi ją trzymał tak żeby się nie ruszyła i ja wtedy krzyknęłam. Rick kazał im przestać i dać mi się z nią pożegnać, przytuliłam się do Carly, a ona mi wyszeptała, że mi  dziękuje, że starałam się jej pomóc i że jeśli uda mi się stąd uciec, to żebym powiedziała jej rodzinie, że ona walczyła ale już nie mogła dużej i żebym powiedziała im że ona będzie nad nimi czuwać i że ich kocha i niech nie płaczą, bo na z nimi jest i to się liczy. Odsunęła się o de mnie i powiedziała mi że jest już teraz gotowa na śmierć, chwilę po tym jak jej to podali wypłynęliśmy drewnianą łódką i kiedy byliśmy dość daleko od brzegu, oni wyrzucili ciało Carly do rzeki, a ja nie mogąc nic zrobić wyszeptałam po cichu żeby spoczywała w spokoju. Od tego czasu minęły dwa dni, a ja wciąż mam to wszystko przed oczami...w ten dzień kiedy wróciłam do pokoju...płakałam jak jeszcze chyba nigdy...nie byłam w stanie przestać, a teraz nie mam już czym płakać i tylko leże w łóżku i wciąż to widzę i zastanawiam się...Czy jest po co tu żyć? Czy nie lepiej się zagłodzić na śmierć ale zabić w jakiś inny sposób? 

Obróciłam kartkę i zobaczyła kolejny szkic była na nim piękna dziewczyna i jestem prawie pewna, ze to jest Carly.

Obróciłam kartkę i zobaczyła kolejny szkic była na nim piękna dziewczyna i jestem prawie pewna, ze to jest Carly

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jak zwykle pod pięknym rysunkiem znalazłam wpis napisany jak zawsze przez Emily

Mam nadzieje Carly, że spoczywasz w spokoju i że jesteś w lepszym miejscu oraz...że tam gdzie jesteś...to jesteś szczęśliwa. Zawsze będziesz w moim sercu i nigdy cie nie zapomnę...obiecuje.

Nie mogę...nie mogę już więcej, to za dużo potwornych rzeczy jak na jeden dzień...Zapisałam na liście kolejne imię zmarłe dziewczyny i pochowałam wszystko. Siedziałam i myślałam o tym wszystkim co przeczytałam i po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chciało mi się wstawać, bo miała tyle potwornych myśli w moje głowie i wszystkie dotyczyły tego jak straszny był Derek. Wstałam jedynie dlatego, że to Alex i on zawsze potrafi poprawić mój humor. Zeszłam na dół i o tworzyłam drzwi i tak jak się spodziewałam stał w nich Alex i był widocznie gotowy do treningu i nie mam nic przeciwko z nim dzisiaj potrenować ale najpierw muszę się dowiedzieć paru rzeczy i podzielić się pewnymi innymi rzeczami z Alexem o których on za pewne nie wie.

-Jak zwykle pięknie wyglądasz.-powiedział na powitanie i wszedł do środka-To co...trenujemy?

-Tak...ale najpierw chce porozmawiać i spytać cie o pare rzeczy. Możemy więc...zacząć od rozmowy?

-Jasne.

Uśmiechnęłam się i przeszliśmy do salonu i usiedliśmy koło siebie na kanapie. Nie wiedziałam od czego zacząć ale Alex mnie nie pospieszał co mnie bardzo cieszyło, bo potrzebowałam chwili żeby jak ubrać to w słowa.

Hejka kochani :) Nie zapomniałam o Q&A ale musicie mi dać czas, bo zamierzam znaleźć czas żeby nagrać video z odpowiedziami na wasze pytania i potem opublikuje je na FB dzięki temu każdy w wolnej chwili będzie mógł sobie to obejrzeć :) Mam nadzieję, ze pamiętnik Emily wam się podobał i jak już zauważyliście na końcu rozdziału następny rozdział jest rozdziałem Alexli. Fani Deli niech się nie martwią, bo niedługo będzie rozdział z Delią ponownie. Chce też powiedzieć, że uwielbiam wasze komentarzy, bo staram się czytać każdy z nich i odpowiadać no i ostatnio najbardziej ulubionym przeze mnie komentarzem był ten :) gdzie pewna grupa czytelników co lubi Dereka (chyba) chce zaplanować jego ciche morderstwo :)  Dziękuje za ten komentarz bo uśmiałam się z waszych planowań (Nie jestem ani Alexlia ani Delia, bo obu lubię tak samo) po prostu extra, jesteście super. Ja najbardziej ze wszystkiego kocham wasze komentarze, bo naprawdę są mega super i sprawiają, że chce mi się pisać dalej. Rany...chyba się rozpisałam...To widzimy się w następnym rozdziale moi kochani :) 

Kochanie jesteś moja.On viuen les histories. Descobreix ara