-Mhm. Umyjcie wszyscy ręce i siadajcie do stołu! Obiad już prawie gotowy- poinformowałam całą rodzinę.

-Moment, chwila...-poczułam jak partner łapie mnie za nadgarstek- jest sprawa.

-Jaka sprawa?- zdziwiłam się.

-Przywiozłem dwójkę gości. Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko jeśli zostaną do wieczora?- zapytał otwierając drzwi wejściowe.

Stała w nich rudowłosa kobieta i mężczyzna o ciemnej karnacji.

-Ciocia Kasumi!- wykrzyczała Selene wbiegając jej w ramiona.

-Hej...mam nadzieję, że nie przeszkadzamy- odparła z uśmiechem.

-Kasumi(Misty)? Takeshi(Brock)?

-To był pomysł Satoshiego. Nalegał no i jakoś tak wyszło...-odparł drugi z gości.

-Oczywiście, że nie przeszkadzacie!- ucieszyłam się na ich widok- wchodźcie, zapraszam!

-Ciociu Kasumi pokażesz mi potem znowu swojego Mega Gyaradosa?- zagadywała ją dziewczynka.

-Najpierw zjedzmy obiad, dobrze?- lekko ją spławiła.

-Jasna sprawa!- czarnowłosa wbiegła sprintem do łazienki, by umyć ręce.

-Czysty Satoshi- westchnęła ściągając buty.

-Wujku Takeshi będziesz znów robić jakieś lekarstwa dla Pokemonów? Bo jeśli tak to chcę ci pomóc jak ostatnio!- odparł lekko zawstydzony Elio.

-Oczywiście!- zgodził się mężczyzna siadając przy stole.

-Już ci to chyba mówiłem, ale jak mały się rumieni to strasznie przypomina mi ciebie- wyszeptał mi do ucha mąż, w skutek czego zrobiłam się lekko różowa.

Usłyszałam po tym tylko jego śmiech. Przy stole zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy.

-Serena, jak się w ogóle czujesz? Maleństwo nie daje ci w kość?- zapytała Kasumi.

-Nie, wszystko dobrze- uspokoiłam ją- choć pewnie z czasem dolegliwości zaczną się powoli pojawiać, jak przy pierwszej ciąży.

-Do dziś pamiętam reakcję Satoshiego na informacje, że to bliźniaki!- zaśmiał się Takeshi uderzając go w ramię- a może to też będzie więcej niż jedno?- dodał, na co mój partner zachłysnął się piciem. Mały Elio wstał z miejsca i podbiegł do taty poklepując go po plecach.

-Wątpię- skomentowałam.

Czułam zdziwiony wzrok wszystkich w pokoju zwrócony na mnie.

-Czemu?- usłyszałam pytanie.

-Można uznać to za głupie wyjaśnienie ale...intuicja mi tak mówi- uśmiechnęłam się.

-Ah te kobiety...-skomentował Takeshi.

-Mam nadzieję, że byliście grzeczni dla mamy jak mnie nie było- odparł Satoshi spoglądając na dzieci.

-Oczywiście, że ta...

-Selene znowu się zraniła- przerwał jej brat.

-Musisz wytrzymać do swoich 10 urodzin- stwierdził trener Pikachu- jeszcze 4 lata i będziesz mogła sobie ich łapać do woli. A na razie staraj się ich zbytnio nie zaczepiać, bo potem tylko się ranisz i razem z mamą się o ciebie martwimy- wyjaśnił córce.

-Oj, wiem już przecież- skomentowała jeżdżąc widelcem po talerzu.

-Rozluźniając trochę temat...wiecie już kim chcecie zostać w przyszłości?- Kasumi wyszła z inicjatywą, by trochę zainteresować dzieci.

Amour in Hoenn💙🎀Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ