*20 lat później*
Serena POV
Gotując obiad usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi wejściowych.
-Mamo! Selene znowu się skaleczyła- usłyszałam z ust czarnowłosego synka.
Zmartwiona od razu kucnęłam koło niezadowolonej dziewczynki.
-Przecież to nic takiego. Zagoi się- odparła jak zawsze udając twardą.
-Co by to nie było, lepiej odkazić ranę- stwierdziłam po obejrzeniu obrażeń.
Sięgnęłam do jednej z szafek kuchennych po apteczkę.
-Dowiem się w ogóle co dokładnie się wydarzyło?- zapytałam opatrując dziecko.
-Przecież mówię, że to nic tak...ała!
-Przepraszam. Postaram się być delikatniejsza.
-Znowu próbowała na siłę złapać jakiegoś Pokemona.
-Ty zdrajco! Mówiłam ci żebyś był cicho!- wkurzyła się na swojego bliźniaka.
-Selene!- podniosłam lekko głos, na co spuściła głowę w dół- nie odzywaj się tak do brata. Co ci mówiłam na temat łapania Pokemonów hm? Będziesz mogła to robić jak już osiągniesz wystarczający wiek i dostaniesz własne Pokeballe oraz partnera. Możesz się teraz z nimi tylko i wyłącznie bawić ale to też musi być za ich zgodą rozumiesz?
Dziewczynka przytaknęła twierdząco głową.
-Musicie o siebie dbać i stać się silni, żeby w przyszłości móc się sobą opiekować- kontynuowałam moje pouczenie- poza tym niedługo będziecie pełnić również rolę starszego rodzeństwa i powinniście dawać dobry przykład.
-Nie wiadomo jeszcze czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka prawda?- Elio spojrzał z zainteresowaniem na mój brzuch.
-Hm? Aa...tak, jeszcze za wcześnie żeby to stwierdzić- uśmiechnęłam się.
-Tak w ogóle to kiedy przyjedzie tata?- odezwała się Selene- mówił, że wróci rano, a jest już pora obiadowa.
-Lada moment powinien być- odpowiedziałam odcinając nożyczkami ostatni kawałek opatrunku.
W tym momencie usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi i męski głos z przedpokoju:
-Wróciłem!
-Tata!- dzieci pobiegły w jego stronę.
Zajrzałam zza ściany, przyglądając się im z uśmiechem na twarzy. Elio wskoczył Satoshiemu na ręce, natomiast Selene zaczęła wtulać w siebie Pikachu.
-Selene mówiłem ci już, żebyś go nie przemęczała- skomentował mężczyzna.
-Wiem, wiem...Tylko go lekko przytuliłam.
-Pika...- zmęczony Pokemon wszedł do głównego pokoju i ułożył się na kanapie.
-Witaj w domu- posłałam mężowi uśmiech.
Ten po odstawieniu chłopca na ziemię ruszył w moją stronę. Pocałował mnie w policzek i automatycznie ułożył swoją dłoń na moim brzuchu:
-To ja tata! Wróciłem!- mówił to z entuzjazmem podobnym do dziecka.
Następnie spojrzał mi w oczy uśmiechając się.
-Dobrze być w domu- stwierdził ściągając czapkę.
ВИ ЧИТАЄТЕ
Amour in Hoenn💙🎀
ФанфікиHistoria ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza czas w Kanto po nieudanej lidze w Kalos. Jak potoczą się losy tej dwójki? Opowiadanie różni się w kilku aspektach od anime (wszystko będę tł...