Serena POV
Naszym celem od tego momentu stało się miasto Verdanturf, w którym niedługo odbywa się konkurs Pokemon. Oczywiście mam zamiar wziąć w nim udział. Po wejściu na stację od razu zaczęłam szukać wzrokiem monitora, który poinformowałby nas o peronie, z którego odjeżdża nasz pociąg. Po zdobyciu potrzebnych informacji okazało się, że mamy jeszcze chwilę do odjazdu. Postanowiliśmy więc przejść się wzdłuż małych sklepików znajdujących się w pobliżu. Coś automatycznie przykuło moją uwagę.
-Xion wychodź!- odparłam wypuszczając małego stworka na zewnątrz.
Podniosłam ją wtulając do siebie i podeszłam do jednej z maszyn.
-Spójrz. Widzisz to co ja?!- powiedziałam z ekscytacją.
Satoshi stał z boku nie wiedząc o co chodzi.
Była to typowa maszyna na pieniądze, w której po wrzuceniu monety można było spróbować swoich sił w wyciągnięciu jednego z drobiazgów za pomocą ,,kleszczy". Słyszałam, że niby gra jest naciągana i tak naprawdę nie da się nic z niej wyciągnąć oraz, że to tylko strata pieniędzy ale po zobaczeniu jednej z nagród nie mogłam się oprzeć, żeby nie spróbować. Wkleiłam nos w szybę razem z moją Pichu. Na samej górze widniał breloczek w kształcie ogonka Pikachu. Już wyobrażałam sobie jak fajnie wyglądałby przypięty do mojego plecaka. Zauważyłam Pikachu Satoshiego również wlepiającego w niego wzrok. Zaczął słodko spoglądać na swój ogon, aby porównać różnicę. Musiałam spróbować chwycić tą nagrodę! Delikatnie posadziłam Pichu koło mnie i zaczęłam szybko szukać jakiejś monety po kieszeniach. Miałam ich dość dużo w portfelu ale wiedziałam, że za chwilę mamy pociąg, a zanim dokopałabym się do niego w moim plecaku to już pewnie ten by odjechał. Co gorsza nie mogłam żadnej znaleźć.
-Satoshi!- ruszyłam powolnym krokiem w stronę chłopaka robiąc typowe oczy proszącego szczeniaczka.
Ten wiedział o co mi chodzi.
-Wiesz, że nie mamy czasu.
-To nie potrwa długo!
-Niech Ci będzie...- odparł podając mi jedną monetę- tylko szybko!
Ha! Wiedziałam. Ma do mnie słabość.
-Dziękuję!- pocałowałam go w policzek.
Stanęłam zdeterminowana na przeciwko maszyny. Pichu stanął wpatrując się w nagrodę i zacisnął swoje małe łapki. Lekko wsunęłam pieniążek i zaczęłam sterować maszyną. Gra była bardzo zacięta, jednak w momencie, w którym już miałam wygrać wymarzoną nagrodę, ta została upuszczona i spadła na sam dół. Westchnęłam głośno kładąc się na maszynę.
-Było tak blisko...-stwierdziłam.
-No trudno. Musimy już iść- stwierdził chłopak.
Po całej akcji z maszyną mój humor nie był najlepszy. Weszliśmy do pociągu i zajęliśmy nasze miejsca. Do odjazdu została jeszcze chwila więc Satoshi zostawił mnie w przedziale pod pretekstem pójścia do toalety. Spojrzałam w okno gdzie można było zauważyć dużą ilość ludzi i Pokemonów. Ciekawe czy ktokolwiek z tego pociągu będzie brał udział w tym samym konkursie Pokemon co ja. W pewnym momencie usłyszałam jak drzwiczki od przedziału, w którym siedzę wysuwają się. Nie patrząc nawet w tamtą stronę kontynuowałam czynność, którą zaczęłam robić kilka minut wcześniej- oglądałam wiadomości z Kalos, w których wypowiadała się Aria na moim różowym tablecie*.
YOU ARE READING
Amour in Hoenn💙🎀
FanfictionHistoria ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza czas w Kanto po nieudanej lidze w Kalos. Jak potoczą się losy tej dwójki? Opowiadanie różni się w kilku aspektach od anime (wszystko będę tł...