#47

606 35 7
                                    

Serena POV

-Altaria jest niezdolna do walki! Walkę wygrywa koordynatorka Hikari!- zabrzmiał głos prowadzącej.

Zakryłam usta rękoma ze zdziwienia. Hikari właśnie pokonała Lutię bez większego problemu. To również oznaczało, że po kilku ostatnich rundach obie dostałyśmy się do finału jak sobie to obiecałyśmy. No nic- dam z siebie wszystko.

****

-Sylveon trzymaj się!

Mój Pokemon ledwo stał na łapach. Zresztą to samo tyczyło się Piplupa mojej przeciwniczki. Nasza walka trwała już naprawdę długo. Zmęczenie dawało po sobie znać. W mojej głowie narodził się pomysł kombinacji, która mogłaby zapewnić mi wygraną. Jednak w momencie, w którym chciałam wydać polecenie mojej partnerce usłyszałam głośny dźwięk sygnalizujący koniec walki. Przerażona nie wiedziałam czego się spodziewać. W końcu nie spojrzałam na nasze paski z punktami ani razu ponieważ skupiłam całą swoją uwagę na polu bitwy. Nie musiałam jednak tam patrzeć, żeby wiedzieć, która z nas zwyciężyła.

-Koordynatorka Serena wygrywa!

Słyszałam głośne krzyki i bicie braw.

Sama będąc w lekkim szoku odebrałam fioletową wstążkę. Pokonałam Hikari- kogoś kto brał udział w konkursach o wiele dłużej ode mnie. Jak to zrobiłam? Sama nie wiem ale myśl o tym, że jeszcze tylko 2 wstążki brakują mi do możliwości dostania się na Wielki Festiwal przyprawiała mnie o dreszcze.

*po kilku godzinach przed kawiarenką, w której pracuje Dent*

-To ja się będę już zbierać! Nawet nie wiecie jak świetnie się z wami bawiłam!- niebiesko- włosa żegnała się z każdym kolejno. Kiedy podeszła do mnie sama nie wiedziałam co jej powiedzieć. Wtedy ta przytuliła mnie do siebie z całej siły.

-To, że mnie pokonałaś świadczy tylko o tym jak silna się stałaś- odparła- więc trenuj dalej i stawaj się jeszcze silniejsza! A no i oczywiście ja nie mam zamiaru znowu przegrać!

Te słowa podniosły mnie jakoś na duchu. Swoją drogą jeśli byłam w stanie wygrać z Hikari...to czy to znaczy, że mogę również wygrać z Lutią? Myśl nie dawała mi spokoju. Po pożegnaniu się razem z Dentem ruszyliśmy do Centrum nie wiedząc jeszcze co na nas tam czeka...Po wejściu Siostra Joy od razu się uśmiechnęła. Jednak jak dla mnie wyglądało to jakby kamień spadł jej z serca.

-Satoshi! Serena! Jak dobrze, że jesteście!

-Coś się stało?- zapytał mój chłopak.

-Ktoś na was czeka- pokazała ręką w stronę kanapy, na której ktoś siedział.

W tym samym momencie ta osoba wstała i ruszyła w naszą stronę.

Swablu podskoczył nerwowo wtulając się w Satoshiego bardziej niż zwykle. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Amour in Hoenn💙🎀Where stories live. Discover now