#29

639 43 17
                                    

Serena POV

Obudziłam się pod wpływem szarpania jakie wywoływała jazda pociągiem. Po zwróceniu wzroku no mojego towarzysza uśmiech od razu wparował na moją buzię. Dalej spał jak kamień. Wyglądał tak spokojnie i niepozornie, tym samym w dalszym ciągu będąc osobą pełną energii, która nie potrafi ustać w miejscu nawet na chwilę. Pogładziłam go lekko po policzku i spojrzałam na Pikachu, wiernie leżącego koło swojego właściciela. Wstałam i wyciągnęłam mały kocyk z mojego plecaka. Przykryłam nim chłopaka i ruszyłam w stronę toalety. Po załatwieniu potrzeby miałam zamiar wrócić i wybudzić Satoshiego ponieważ niedługo mieliśmy dojechać do miasta. Idąc powolnym krokiem rozmyślałam nad kilkoma sprawami. A wtedy TO się stało...

-Hola seniorita! Co tam?!

Od razu poznałam ten głos. Automatycznie przeszły mnie ciarki.

-Hilbert...

-Jak się czujesz po wyrzuceniu mnie z przedziału?

-Mam ochotę zrobić to znowu- odparłam od razu pokazując swoją niechęć do chłopaka. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że denerwuje mnie wiedząc o fakcie, że mnie w ten sposób irytuje.

-Uu niebezpieczna.

Parsknęłam idąc dalej i nie zwracając na niego uwagi.

-Czyli jednak jest twoim chłopakiem- stwierdził wystarczająco głośno, żebym usłyszała.

-A co Ciebie to obchodzi?

-Muszę być czujny.

-Co?

-Do zobaczenia!- puścił mi oczko i bezczelnie zamknął drzwi od swojego przedziału.

Co za człowiek. Jedyny w swoim rodzaju...Po powrocie do mojego chłopaka od wejścia zauważyłam, że już nie śpi. Drapał Pikachu lekko za uchem patrząc się w jedno miejsce.

-Gdzie byłaś?- zapytał.

-W toalecie. A co?

-Nic.

Czułam się zdezorientowana.

-Widziałaś go?

Dobrze wiedziałam o kogo mu chodziło.

-Nie- skłamałam. Nie chciałam, żeby się martwił tym bardziej, że nic się nie stało więc nie ma sensu.

-Dobrze.

-Jesteś zazdrosny?- spytałam bezpośrednio.

Cisza.

Raczej bez pytania mogę to powiedzieć ale chciałam, żeby sam to stwierdził.

-A jak inaczej miałbym się czuć jeśli on nie ukrywa się z tym co planuje?

-Co niby planuje?

-Chce mieć Ciebie tylko dla siebie.

Zachichotałam lekko.

-Czemu się śmiejesz?- zadał pytanie z powagą w głosie.

-Mówiąc o czymś takim brzmisz jak z jakiegoś horroru. Spokojnie przecież nic się nie dzieje. Dobrze wiesz, że kocham tylko Ciebie.

Na te słowa od razu na mnie spojrzał. Lekko się uśmiechnął. Usiadłam na jego kolanach i chwyciłam jego twarz za policzki.

-Wiesz o tym tak?

Siedząc w bezruchu i wpatrując się w swoje oczy siedzieliśmy przez dłuższą chwilę. Chłopak kiwnął twierdząco głową. Gdy miałam zamiar wstać ten pociągnął mnie za rękę w skutek czego automatycznie znowu wylądowałam w tym samym miejscu co poprzednio. Spojrzałam na niego zdziwiona.

-Poczekaj- odparł.

Zaczął szukać czegoś w kieszeni. Wtedy przypomniało mi się jak wcześniej widziałam jak chował coś do niej po powrocie z ,,toalety".

-Trzymaj- podał mi mały przedmiot.

Na początku kompletnie nie widziałam co to mogłoby być ale zaraz po tym jak chwyciłam przedmiot mogłam się domyślić. 

-O boże...-spojrzałam na breloczek, który kilka godzin wcześniej tak bardzo chciałam- udało Ci się?

-Za którymś razem.

-Ale kiedy?

-Jak byłem w toalecie...to znaczy to był tylko pretekst żeby pobiec do tej maszyny zanim pociąg ruszył. Sam nie wiem jak ale zdążyłem.

Poczułam ciepło w okolicy serca. Szybko podniosłam mój plecak i zwinnym ruchem przyczepiłam do niego nową zdobycz. Spojrzałam dumnie na moje dzieło. Wyglądało mega uroczo! Pokazałam chłopakowi.

-Wygląda super!

-Bardzo dziękuję!!- przytuliłam chłopaka.

W końcu przyszedł czas na wysiadkę. Po zorientowaniu się gdzie dokładnie jesteśmy ruszyliśmy w stronę Centrum Pokemonów. Z daleka mogłam zauważyć małą sylwetkę, która do mnie kiwała. Po wyostrzeniu wzroku od razu poznałam kto to. Oczywiście nikt inny jak Hilbert.

-Tylko nie to...- odparłam cicho.

-Lepiej już chodźmy bo nas dogoni- zaradził Satoshi chwytając mnie za rękę i prowadząc przed siebie- mam tylko nadzieję, że on nie zostaje w tym samym centrum co my.

Przełknęłam głośno ślinę.

Po wejściu do Centrum i rozmowie z Joy usiadłam na kanapę w celu złapania oddechu chociaż na chwilę. Z jednej strony cieszę się, że znowu podróżuję ale dalej czuję lekkie skutki mojej niedawnej choroby. Faktem jest, iż szybko się po niej męczę. Satoshi widząc to od razu ruszył w moją stroną.

-Wszystko ok?- zaczął się martwić siadając koło mnie.

-Tak muszę tylko chwilę odpocząć.

Powoli zaczął też zjadać mnie stres. To, że występowałam już wiele razy na wystawach czy konkursach Pokemon nie znaczy, iż nie znam pojęcia zwanego ,,tremą". Ale jakimś cudem moje myśli były bardzo pozytywne. I chyba nawet wiem kto ma na mnie taki wpływ. Spojrzałam na mojego chłopaka z uśmiechem. Chce, żeby był ze mnie dumny więc dam z siebie wszystko i wygram tą wstążkę.

------------------------------------------

Heej ten rozdział jest troszkę krótszy niż inne ale to dlatego, że nawet nie miałam zamiaru go teraz publikować (napisałam go o wiele wcześniej). Chciałam dodać rozdział jutro ale uznałam, że jednak  zrobię to teraz. Nie chciałam zbytnio zaczynać temat konkursu Sereny więc skończyłam w tym momencie- w skutek czego jest on taki krótki. No cóż mam nadzieję, że i tak wam się spodoba! Wiem, że rozdziały pojawiają się dość rzadko ale po prostu nie miałam ostatnio zbyt motywacji do pisania no i problemy ze zdrowiem itd. W każdym bądź razie chcę, żebyście wiedzieli, iż mam już cały plan tego opowiadania w głowie- do samego końca. Jedyne co mi pozostaje to ładnie ubrać to w słowa i dodać kilka ,,smaczków", które zazwyczaj wpadają mi do głowy w samym trakcie pisania. Nie będę się powtarzać z ,,staraniem się o częstsze rozdziały" bo pewnie wyszło by jak zawsze- czyli nic. Będę pisać rozdziały kiedy po prostu będę miała na to czas i ochotę. Jedno jest pewne- nie przestanę go kontynuować bo sprawia mi to duużo radości. Staram się urozmaicać to opowiadanie poprzez dodawanie postaci i nowych ,,wątków" innych niż Amour i wydaje mi się, że to naprawdę dobrze działa.

Chcę też podziękować za gwiazdki i komentarze bo naprawdę nie mogę przestać się cieszyć, z faktu, że komuś podoba się coś co amatorko tworzę! Z całego serduszka dziękuję!!

Fighting i do następnego!





Amour in Hoenn💙🎀Where stories live. Discover now