Serena POV
*wieczorem w domu Haruki*
Siedząc przy oknie wpatrywałam się w gwieździste niebo. W pewnym momencie do pokoju weszła Haruka z dwoma kubkami gorącej czekolady.
-Trzymaj-odparła podając mi jeden z nich.
-Dziękuję.
-To jak jakie masz plany? No wiesz...tu w Hoenn?
-Mam zamiar przystąpić do najbliższego konkursu Pokemon. Chce zacząć zbierać wstążki.
Oczy Haruki w tym momencie mocno zabłysnęły. Może ona też chce robić to co ja.
-A co z tobą?
-Wiesz ja tak jakby już osiągnęłam swój cel więc teraz trochę odpoczywam i pomagam profesorowi w laboratorium w wolnych chwilach. No i to właśnie robiłam gdy się spotkałyśmy. Zajmowałam się starterami.
-Rozumiem. Ale chwila jeśli już osiągnęłaś swój cel...to jaki on był?-zapytałam
-Ehh nie obraź się ale raczej nie mam ochoty o tym rozmawiać...
-A ok spoko.-W sumie to było trochę dziwne ale przecież nie musi się mi tłumaczyć.-Czyli ten Mudkip nie należy do ciebie?
-Zgadza się. To jeden ze starterów przygotowany dla nowych trenerów. Tylko okazał się być trochę niesforny-odpowiedziała z uśmiechem.
-Haha taa wiem co masz na myśli. Dziękuję że pozwoliłaś mi tutaj zostać na noc.
-Nie ma sprawy.
Ciekawe co robi teraz Satoshi...
*następnego dnia rano*
-To co niedługo chyba będę się zbierać-odparłam
-Nie no co ty już?-wykrzyknęła Haruka
-Niestety. Chcę dostać się jak najszybciej do kolejnego miasta i przygotować się do mojego pierwszego konkursu.
-Ehh no dobra ale mam jeszcze jedną sprawę..
-W sumie to ja też. Trzymaj-odpowiedziałam podając dziewczynie koszyczek pełen makaroników.-Upiekłam je wczoraj jak zasnęłaś. Uznajmy że to w ramach podziękowania za nocleg i miło spędzony czas.
YOU ARE READING
Amour in Hoenn💙🎀
FanfictionHistoria ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza czas w Kanto po nieudanej lidze w Kalos. Jak potoczą się losy tej dwójki? Opowiadanie różni się w kilku aspektach od anime (wszystko będę tł...