Serena POV
Miasteczko Fallarbor. Nasz kolejny cel. Staliśmy już na wzgórzu wpatrując się w widok przed nami. Przynajmniej fakt, że droga tutaj zajęła nam prawie cały dzień została jakoś ukojona przez widok nieba. Słońce powoli zachodziło tworząc piękny pomarańcz.
Poczułam jak mój towarzysz chwyta mnie za rękę.
-Ładnie co?- odparł nie odklejając wzroku.
-Przepięknie- potwierdziłam wzmacniając określenie.
Po chwili zachwytu ruszyliśmy w stronę Centrum Pokemon. Idąc napotkałam duży budynek, który przyciągnął moją uwagę.
-To co? Czas na trzecią wstążkę?- powiedział chłopak kładąc rękę na moim ramieniu.
-Ehmm...ja nie wiem...oczywiście, że chcę ale nie jestem pewna. W końcu niedawno brałam udział i wydaje mi się, że potrzebuje jeszcze treningu- stwierdziłam.
To, że teraz wygrałam nie oznacza, iż jestem już super koordynatorką. Z każdym konkursem muszę jakoś podnosić sobie poprzeczkę i wymagania.
-O to nie musisz się martwić. Konkurs jest za kilka dni...widzisz?- wskazał na tabliczkę.
Faktycznie.
-W takim razie spróbuję. Wezmę w nim udział!- spojrzałam na budynek z motywacją.
Ten inspirujący moment przerwał jednak dość głośny dźwięk burczenia w brzuchu.
-Może jednak lepiej najpierw pójdziemy coś zjeść- stwierdził chłopak drapiąc się po głowie.
-Nie ma sprawy. Będę gotować w Centrum albo kupimy coś tam w jakiejś kawiarence- odparłam idąc już w jego stronę.
-Pika!- usłyszałam głos Pokemona.
Stworek zeskoczył z ramienia trenera i podbiegł do szklanej szyby jakiegoś budynku.
Razem z Satoshim spojrzeliśmy się na siebie zdziwieni, po czym od razu ruszyliśmy za potworkiem.
Pokemon miał wlepiony pyszczek w okno budynku. Jego oczy świeciły się jak diamenty.
YOU ARE READING
Amour in Hoenn💙🎀
Fan FiktionHistoria ma miejsce po wydarzeniach z anime Pokemon XYZ. Serena ląduje na lotnisku w Hoenn, a Satoshi spędza czas w Kanto po nieudanej lidze w Kalos. Jak potoczą się losy tej dwójki? Opowiadanie różni się w kilku aspektach od anime (wszystko będę tł...