#64

527 30 32
                                    

Serena POV

-Tutaj możesz mnie postawić- odparłam do chłopaka wpatrując się w znajdujące się przed nami morze.

-Jesteś pewna? Mogę cię cały czas trzymać jeśli chcesz- odparł utrzymując mnie w powietrzu.

-Spokojnie, przecież jak usiądę to nie będę czuć bólu- wyjaśniłam spoglądając na zabandażowaną kostkę.

Satoshi delikatnie posadził mnie na ziemi. Od razu poczułam miękki piasek. Po wypuszczeniu swoich Pokemonów dosiadł się do mnie skupiając swoją uwagę przed siebie.

-Kupiłem już bilety do Kanto na jutro rano.

  Mieliśmy jechać od razu do Aloli ale biorąc pod uwagę, że z moją kostką jest jeszcze nie najlepiej, a do ligi Satoshiego zostało bardzo dużo czasu, postanowiliśmy najpierw odwiedzić dom chłopaka, a następnie stamtąd wybrać się do nowego regionu.  

-To dobrze. Chociaż dalej trochę się denerwuję...W końcu spotkam tam twoją mamę- martwiłam się- chcę pokazać się z dobrej strony.

-Przestań- oparł moją głowę o swoje ramię- czego byś nie zrobiła moja mama i tak cię zaakceptuje. Jest wspaniałą kobietą...tylko trochę nadopiekuńczą- wyjaśnił.

Zaśmiałam się cicho.

-A poza tym przecież już ją poznałaś...przez wideotelefon, nie pamiętasz?- dodał.

-Wiem ale to jednak coś całkowicie innego niż spotkanie na żywo, nie sądzisz?

-Racja.

Nastała cisza. Wsłuchiwaliśmy się w dźwięk fal. 

Zaczęłam myśleć, o tym co może na nas czekać w Aloli. Liga Satoshiego, nowe Pokemony, miejsca no i jako zwyciężczyni festiwalu dostałam tam propozycję występu więc nie mogę się doczekać, aż tam dotrzemy. Przymknęłam na chwile oczy wyobrażając sobie to wszystko. Nasze Pokemony bawiły się wspólnie w piasku i wodzie. Choć było już dość późno, na dworze panowała dość umiarkowana temperatura więc byliśmy z krótkich rękawkach.

-Coś się stało?- zadałam pytanie spoglądając na zamyśloną twarz chłopaka.

-Nie, to nic takiego.

Byłam zdziwiona jego zachowaniem. Wyglądał jakby się czymś przejmował. Nasza relacja jest na takim etapie, że mogę już stwierdzać takie rzeczy, przez sam wyraz jego twarzy. Zorientowałam się, że przed nami można było teraz zobaczyć piękny zachód słońca. Żółto- pomarańczowe barwy na niebie dodawały naszemu spotkaniu fajnego klimatu. Po chwili Satoshi wstał ściągając czapkę i otrzepując piasek ze spodni.

-Satoshi?- zdziwiłam się jego zachowaniem.

Pomyślałam, że może szykuje się już do powrotu...ale tak wcześnie? W końcu zachód się jeszcze nawet nie skończył.

-Serena- spojrzał na mnie z determinacją.

Na te słowa skupiłam wzrok na jego twarzy. Ten zaczął szukać czegoś w kieszeni, po czym wyciągnął z niej Pokeballa.

-Co ty...- nie wiedziałam co się właśnie dzieje.

-Serena Kocham Cię i jestem z tobą najszczęśliwszy na świecie więc chciałem zapytać czy...czy...-  widziałam, że się denerwuje.

-Czy?- zaczęłam dopytywać.

Spuścił na chwilę głowę, po czym ponownie na mnie spojrzał z większą pewnością siebie.

-Czy ty zostaniesz moją żoną?- zapytał otwierając kulę i ukazując znajdujący się w środku pierścionek w skutek czego zaniemówiłam.

-Czy ty zostaniesz moją żoną?- zapytał otwierając kulę i ukazując znajdujący się w środku pierścionek w skutek czego zaniemówiłam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nastała cisza. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Czułam bicie własnego serca. 

-To znaczy, wiem że jesteśmy jeszcze dość młodzi ale chciałem...Ja...wybrałem ciebie więc...

-Tak!- nie dałam mu dokończyć- z przyjemnością zostanę twoją żoną- odparłam z łzami w oczach.

Tej odpowiedzi byłam pewna bardziej, niż czegokolwiek innego. Widziałam jego zszokowaną twarz. Wyciągnęłam rękę w jego stronę, na co od razu zareagował. Wsunął najdelikatniej jak potrafił pierścionek na palec. Przedmiot bardzo mi się spodobał. Był srebrny, w środku natomiast miał wygrawerowany niebieski napis "I choose you"*.

-Serena Ketchum**- pomyślałam- dziwnie to jeszcze brzmi ale będę musiała się chyba przyzwyczaić.

-------------------------------------------------------------------------------

*-"I choose you"- "Wybieram cię" (z ang. dla osób, które go nie znają)

**-Ogólnie wiem, że jest to nazwisko z angielskiej wersji gdzie Satoshi nazywany jest Ashem ale niestety w japońskiej wersji większość postaci nazwisk nie posiada (nad czym ubolewam :() więc użyłam tego 

Rozdział dość krótki ale wydaje mi się, że bogaty w treść :D Ogólnie dość dużo wzorowałam się na oświadczynach Profesora Kukui i Burnet z Sun and Moon (bo to w końcu chyba jedyne oświadczyny w całej serii anime Pokemon niestety). Ten tydzień był dla mnie okropnie męczący ale cieszę się, że byłam w stanie zdążyć i napisać ten rozdział jeszcze w tym tygodniu.

Dziękuję za czytanie i do następnego!♥

Dziękuję za czytanie i do następnego!♥

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.




Amour in Hoenn💙🎀Where stories live. Discover now