#25

820 42 19
                                    

Satoshi POV

Wspólnie postanowiliśmy, iż przed rozmową z Wallym najpierw coś zjemy. Usiedliśmy przy stoliku gotowi do posiłku. Zauważyłem, że z talerza Sereny prawie nic nie zniknęło więc postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce.

-Serena! Powiedz aaa!- zawołałem dziewczynę przysuwając widelec z jedzeniem ku jej twarzy.

Ta od razu po zrozumieniu o co chodzi zrobiła się cała czerwona i odmówiła posłuszeństwa.

-Przecież mogę sama jeść- odparła.

-Właśnie widzę. Jakoś Ci to nie idzie...- mruknąłem pod nosem z niezadowoloną miną.

Widząc to Serena się chyba zlitowała, bo nawet nie wiem kiedy wsunęła jedzenie z widelca, który trzymałem w kilka sekund.

-Zadowolony?- zapytała.

-Bardzo- odpowiedziałem krzyżując ręce z dumą.

-Myślę, że to już ta chwila...- usłyszeliśmy Walliego.

Stanął na przeciwko nas kładąc ręce na stoliku.

-A więc chciałem coś oświadczyć!

Razem z dziewczyną skupiliśmy się zielonowłosym. Ten odchrząknął poprawiając głos i zaczął swoją wypowiedź.

-Zadecydowałem, że to czas abym wyruszył na podróż Pokemon. Ale oficjalnie. Chcę stać się silniejszy i już nigdy nie musieć polegać na innych i ich pomocy. W związku tym od dzisiejszego wieczora zaczynam moją przygodę. Sęk w tym...

Nie dałem mu dokończyć gdyż byłem bardzo podekscytowany tą informacją. Mały Wally robi pierwszy krok w swoją przyszłość!

-To super! Nawet nie wiesz jak się cieszymy!

Usłyszałem ciche szeptanie mojej dziewczyny.

-Satoshi poczekaj chwilę...Wally nie skończył mówić.

Faktycznie. Nasz kolega stał gotowy do dalszej wypowiedzi.

-Aa przepraszam. Mów dalej!

-Dziękuję Sereno. A więc wracając do tego co mówiłem. Tak. Wyruszam na podróż Pokemon. Jednak najważniejszą rzeczą w tym wszystkim jest fakt, iż wyruszam na nią samotnie.

Nastała chwila ciszy. Chłopak podniósł małego Raltsa i ułożył go na swoim ramieniu.

-Jestem wam bardzo wdzięczny za pomoc i wszystko czego mnie nauczyliście ale nie chcę zawsze na was polegać. Pragnę stać się samodzielny i silny. Przebywanie w waszym towarzystwie na początku było jedną z najlepszych decyzji jakie podjąłem w życiu ale teraz czas na to, żebym zaczął starać się o swoją przyszłość samemu. Dziękuję wam za wsparcie. Teraz jednak mam swój cel. Zadecydowałem, iż chcę zostać czymś w rodzaju hodowcy Pokemon- wyznał nam z dumą i pewnością w głosie.

-Dlaczego akurat hodowcą?- zapytałem z ciekawością.

-Bardzo długo nad tym myślałem i w końcu zadecydowałem. Każdy ma tutaj jakiś cel, za którym z całych sił goni. I postanowiłem, że ja też chcę mieć takie coś. Nauczyć się jak to jest dążyć jedną ścieżką w swoim życiu. Zacząłem więc poszukiwania. Konkursy/pokazy Pokemon nie są zbytnio dla mnie. Uważam, że trenerzy o takim celu są naprawdę świetnie mu oddani i za to Cię podziwiam Serena. Jednak to po prostu nie jest dla mnie. Zbieranie odznak wywierałoby na mnie zbyt dużą presję. W końcu jeśli nie udałoby mi się zdobyć ich odpowiedniej ilości w danym terminie to nic z tego marzenia nie wyjdzie. Poza tym trenerzy bardzo długo starają się, aby osiągnąć ten cel a po zostaniu Mistrzem Pokemon nie zbyt dużo opcji im pozostaje, a ja chcę cały czas coś robić. Oczywiście bez obrazy dla Ciebie Satoshi. Moim zdaniem jesteś niesamowitym trenerem i wspieram Cię w twoim marzeniu jeśli właśnie w takiej postaci Cię ono interesuje. Następny pomysł, który nasunął mi się na myśl było zostanie profesorem ale po stosunkowo krótkiej chwili odrzuciłem tą opcję. Do tego trzeba posiadać ogrom wiedzy i odpowiedzialność. I wtedy mnie olśniło. Lubię robić przekąski dla Pokemonów, łapać te stworki i czytać o nich. Interesuje mnie cały ten proces ewolucji i umiejętności jak nikogo innego. Więc tak i postanowiłem. Zostanę najlepszym hodowcą Pokemon. Będę je łapać, obserwować, karmić i badać ich zachowania. To jest to, co chcę robić w życiu i co mnie uszczęśliwia- zakończył swoją wypowiedź z dumą i małym łezkami wzruszenia w kącikach oczu podnosząc głowę w naszą stronę.

Amour in Hoenn💙🎀Where stories live. Discover now