#18

918 42 14
                                    

Serena POV

Zdążyłam przybiec na czas i uratować chłopaka ale teraz problemy będą się tylko mnożyć. W końcu Wally nie ma jak mi pomóc a Jessie jest dość silna. Satoshi został żeby walczyć z Jamesem. Ja sama muszę jeszcze pilnować, aby nic nie stało się jaju. W ostateczności po prostu użyję reszty moich Pokemonów. Stojąc i wpatrując się w moją przeciwniczkę ze złością w pewnym momencie poczułam pojedyncze krople cieczy spadającej z nieba. Zaczęło kropić. Świetnie jeszcze tego mi brakowało...Ataki Braixen nie będą, aż tak efektywne w deszczu. Wypuściłam Mudkipa na zewnątrz. Ten w deszczu potrafił poruszać się szybciej niż zwykle.

-Akcja!- wydałam polecenie

-Ciemny puls!- rozkazała Jessie

Mój Pokemon zwinnie unikał pulsu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mój Pokemon zwinnie unikał pulsu. Nie wiem czy było to skutkiem tego, że padał deszcz czy tego, że po prostu nigdy  nie zwracałam na niego wystarczająco uwagi przy treningach. W każdym bądź razie był naprawdę zadziwiająco szybki.

-Aah dość tego! Kula Cienia a potem Bomba nasienna!- wkurzyła się moja przeciwniczka

Zaraz...Kombinacja ruchów? Skąd niby członkini Zespołu R zna takie triki?! W każdym bądź razie była w tym naprawdę świetna. Ataki bo złączeniu się najpierw stworzyły kolorowe fajerwerki, które oślepiły przeciwnika, a następnie jej resztki zaczęły opadać na ziemię. Z racji tego, że miały one dość wysoką temperaturę po zderzeniu w siebie nawzajem ich opadnięcie na ciało Pokemona na pewno było bolesne. Przez to Mudkip nie zdążył użyć Akcji. Z racji tego, że nie ma zbyt dużego doświadczenia w walce był już prawie nie zdolny do walki.

-Ha wiedziałam, że pójdzie szybko ale że aż tak?!- zadrwiła kobieta

Z nerwów zagryzłam wargę. Wyciągnęłam Pokeballa w celu schowania Mudkipa. Czułam się okropnie. Chciałam dać mu szansę na rozwinięcie swoich umiejętności w walce, a jedyne co zrobiłam to pozwoliłam mu dostać obrażenia. Kiedy czerwony promień miał przechwycić potworka do kuli ten zwinnym ruchem odskoczył po czym ponownie upadł na mokrą trawę.

-Mudkip?- zdziwiona spojrzałam

Ten z zdeterminowaną twarzą spojrzał na mnie. Wstał cały czas trzęsąc się z bólu (ale i też prawdopodobnie z zimna). Zrozumiałam. On się jeszcze nie poddał, a ja już w niego zwątpiłam. 

-Jesteś w stanie dalej walczyć?- zapytałam

-Mudkip!

Dobra to...nie zdążyłam wydać polecenia gdyż ten sam zaczął biec w stronę przeciwniczki.

-Cz-czekaj!- moje krzyki nie były w zasięgu jego krzyku. Wyglądał jakby wpadł w jakiś trans. Chyba bardzo chciał mi pokazać jak silny może być.

Po chwili ujrzałam jak z jego pyszczka wydobywa się strumień wody o naprawdę dużej mocy. Nie wiedziałam, że to potrafi, co oznacza że właśnie nauczył się nowego ruchu!

Amour in Hoenn💙🎀Where stories live. Discover now